Kluczowy Moment w kultywacji (Fahui 2014)

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Drogi Mistrzu
Kochani współkultywujący.

Długo trwałem w przekonaniu, że nie mam do przekazania nic wartościowego. Zmieniłem zdanie po jednym telefonie od koordynatora naszej grupy.

Kluczowy Moment w kultywacji

Decydującym momentem w mojej kultywacji było uczestnictwo w Europejskiej Konferencji Wymiany Doświadczeń Falun DaFa w Madrycie. Do tego czasu często zastanawiałem się czy jestem jeszcze uczniem DaFa. Dziękuję Mistrzowi, że pozwolił mi pojechać Madrytu i umocnić się w przekonaniu, że jednak jestem Jego uczniem. To była naprawdę niesamowita Konferencja. O ile wcześniej zdarzało mi się, że zasypiałem podczas szeringów, tak tym razem chłonąłem je całym sercem. Nie mogę powiedzieć, że od razu stałem się pilny w kultywacji. Jednak umocniłem się w przekonaniu, że ważniejsza od moich niedociągnięć jest współpraca całej naszej grupy w ocalaniu wszystkich istnień, i że to będzie najlepszy sposób na podniesienie mojego poziomu .

O ważności współpracy Mistrz mówił podczas Nauczania Fa na spotkaniu NTDTV 06-06-2009:

„Dlaczego zatem nie potraficie dobrze współpracować, gdy uprawomocniacie Fa? Dlaczego nie potraficie sobie w tej kwestii poradzić? Dlaczego potraficie zrobić coś dobrze tylko jeśli to do was przemówi? Są to dokładnie problemy z koordynacją i współpracą. To wspólne aspiracje sprowadziły was razem ku tej inicjatywie, ale gdy każdy z was forsuje swój własny pogląd i robi to co jemu pasuje, jak wówczas może to być współpracą? Jeżeli każdy z moich pięciu palców chciałby się rozprostować, to nie dałoby się uformować pięści i nie dałoby się wymierzyć ciosu. (Śmieje się) W taki sposób jest to słabe. Zatem musicie dobrze współpracować.”

Jak również podczas Nauczania Fa na międzynarodowej konferencji Fa w Nowym Jorku 2009 r.:

„To tak jak pięść - jest mocna kiedy wszyscy są zwarci (Mistrz robi pięść). Ale jeżeli mówisz, że ten chce robić to, a tamten chce robić tamto i kolejny chce robić jeszcze coś innego, (Mistrz rozprostowuje dłoń i wskazuje na każdy palec z osobna) to jest to słabe i w momencie gdy pięść wychodzi jest nieskuteczna, prawda? Więc musicie mieć plan i organizować rzeczy, dobrze koordynować i ze sobą współpracować”.

Działanie

Postanowiłem nie czekać z działaniem aż osiągnę odpowiedni stan kultywacyjny. W Madrycie zdecydowałem, że wezmę udział w projekcie Wystawy Dżen Szan Ren. Podjąłem się koordynacji tego projektu, wierząc, że podołam temu zadaniu, mimo słabego stanu kultywacyjnego. Podstawą mojej decyzji była wiara, że jako grupa posiadamy wszystko, co jest potrzebne do osiągnięcia sukcesu we wszelkich działaniach, szczególnie gdy nauczymy się bezwarunkowej współpracy. Nie musiałem długo czekać na potwierdzenie tego, że moja wiara nie była bezpodstawna.

Po Konferencji na wspólnej kolacji postanowiliśmy, że trzeba zorganizować w Polsce kilkudniowe wyjazdowe spotkanie dla naszej grupy praktykujących i poświęcić je na studiowanie Fa oraz dzieleniem się doświadczeniami. Podjąłem się je zorganizować. Zainteresowanie praktykujących tym spotkaniem przeszło wszelkie moje oczekiwania. Zacząłem poważnie się martwić czy pomieścimy się w zarezerwowanym miejscu. Pobiliśmy rekord Polski. Nigdy jeszcze tylu polskich i chińskich praktykujących nie spotkało się w jednym miejscu. To było niesamowite spotkanie. Uważam je za następny milowy krok w budowaniu bezwarunkowej współpracy pomiędzy nami i jednocześnie kolejne potwierdzenie, że idę w dobrym kierunku. Z radością czułem, że mój poziom bardzo się podniósł.

Wystawa Obrazów Dżen Szan Ren

Mimo tylu wspaniałych doświadczeń nadal jednak pozostały kłopoty z pilnością w mojej kultywacji. Jednak nie poddałem się i kontynuowałem przygotowanie do wystawy. Początkowo wydawało się, że będzie to lekki spacerek i wszystko pójdzie gładko. Mieliśmy obrazy, mieliśmy miejsce na wystawę, prace nad materiałami promocyjnymi posuwały się do przodu bez przeszkód. Było tak pięknie, że aż pokusiłem się o stwierdzenie, że Mistrz potraktował mnie bardzo ulgowo i tak fajnie wszystko zaaranżował. Okazało się jednak, że Mistrz traktuje mnie i moją kultywację poważnie i nie pozwolił aby taka okazja do wzniesienia mojego poziomu się zmarnowała. Krótko mówiąc zaczęły się schody.

Podczas dokładniejszych ustaleń okazało się, że moje przekonanie (potwierdzone kilkoma rozmowami z administratorem Stowarzyszenia Wolnego Słowa), że to stowarzyszenie zarządza salą w której miała odbyć się wystawa jest błędne. Rzeczywistym zarządcą tej sali okazała się współwłaścicielka miejscowej kawiarenki pani Mariola. Gdy doszło do konkretnej rozmowy, pani Mariola oznajmiła mi, że w sali gdzie będą wisiały obrazy jednocześnie mogą być organizowane różne imprezy (np. kiermasz żywności dla zwierząt) i że nie jest Ona w stanie zagwarantować bezpieczeństwa obrazów.

Było to jak walnięcie młotem w głowę. Na zewnątrz udało mi się zachować spokój. Z trudem poskładałem myśli i w rozmowie zaczęliśmy szukać dobrego. wyjścia z sytuacji. Aby zapewnić miejsce na wyłączność musieliśmy skrócić czas trwania wystawy do 2 tygodni i zapłacić za wynajem sali, ale konkretne ustalenia miały nastąpić na następnym spotkaniu po odpowiednich konsultacjach. Gdy wracałem do domu zadzwoniłem do pani Marioli i starałem się uświadomić jej powagę tej wystawy i wysłałem sms z adresem strony o obrazach. Cały czas mocno zastanawiając się, czy to miejsce jest godne naszych obrazów i czy nie zrezygnować z wystawy w tym miejscu. Całe szczęście telefon do koordynatora grupy rozproszył moje smutne myśli. Teraz gdy spojrzałem na to wydarzenie z perspektywy czasu, zrozumiałem, że był to test, który udało mi się przejść dzięki pomocy współtowarzysza w kultywacji. Jestem wdzięczny Mistrzowi za taką aranżację.

Od tego momentu czułem, że wszystkie działania związane z organizacją i promocją Wystawy otaczała wielka życzliwość i zrozumienie ludzi. Jestem przekonany, że wystawa jest naszym wspólnym sukcesem. Po prawie 3 latach udało się ponownie publicznie pokazać obrazy i umożliwić ludziom z więzami przeznaczenia poznanie Dafa. Nie byłoby tego sukcesu gdyby nie było współpracujących ze sobą uczniów Dafa. Z tego miejsca chcę gorąco podziękować wszystkim uczniom Dafa, którzy wzięli udział w projekcie i wszystkim, którzy wspierali nas Prawymi Myślami. Dobrze współpracowaliśmy jako grupa, a będziemy współpracować jeszcze lepiej.

Spojrzenie w siebie

Po wysłuchaniu szeringów na Konferencji w Madrycie zauważyłem, że mają one dla mnie wspólny mianownik, którym jest spojrzenie w siebie. Działając przy wystawie miałem okazję popatrzeć w siebie wiele razy. Najbardziej zaskakiwało mnie to, że odnosiłem wrażenie, że moje działania wynikają bardziej z woli umysłu, niż z potrzeby serca. Trochę mnie to smuciło, bo przecież serce jest ważniejsze. I znowu pojawiło się pytanie, czy mogę w takim stanie skutecznie działać jako uczeń Dafa. Na tą chwilę znam tylko jedną odpowiedź. Jest nią współpraca z innymi Uczniami DaFa

Dziękuję Mistrzowi, że pozwolił mi zrozumieć i oświecić się do tak wielu spraw.
Dziękuję Wam kochani współtowarzysze w kultywacji, za to, że pomagacie mi udoskonalać się i podnosić swój poziom.

Dziękuję Mistrzu.

* * *

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.