Wypełnianie przysięgi (Fahui 2014)

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Drogi Mistrzu!
Drodzy Praktykujący!

Na początku chciałbym przytoczyć wiersz Mistrza z tomu Hong Yin III zatytułowany:

JEDYNA NADZIEJA

    Eony czasu trwał proces stwarzania
    Piec tysiącleci splendoru i zgiełku
    Zatrzymał się historyczny rozwój
    Ponieważ było to zbudowane na zasadach tworzenia i zagłady
    Nie znaczy, ze nie ma w tym nadziei
    Pan Stwórca nie zapomniał o ludziach tego świata
    ale ty musisz nauczyć się prawdy w zagubieniu
    Uczniowie Dafa to jedyna nadzieja na ocalenie wszystkich istot

Pozwolę sobie ze swej strony podzielić się zwyczajnym opisem i okolicznościami związanymi z jednym sobotnim dniem sprzed dwóch tygodni, w którym trójka praktykujących odbywała w Krakowie Akcję informacyjną.

Mieliśmy wszyscy wolne, wiec decyzja o odbyciu Akcji zapadła bez namysłu.

Ponieważ była to sobota, a nie niedziela i nie ma wtedy porannych ćwiczeń w parku, więc zaproponowałem, aby zacząć ten dzień wspólnym studiowaniem Fa. Najlepiej nadawałoby się do tego moje mieszkanie, ale ponieważ przejazd do mnie zajmuje innym sporo czasu, a potem i tak trzeba z powrotem dojechać do centrum, więc umówiliśmy się w jednej z kawiarń. Działała ona od kilkudziesięciu lat i wyglądem i atmosferą różni się znacznie od obecnych standardów, tym bardziej w sobotę o 9 rano powinno być tam całkiem pusto.

Ustaliliśmy, że najlepiej jakby Hongfa zacząć przed dwunastą i skończyć mniej więcej tak jak się dotąd to robiło, po nastaniu zmroku, czyli około piątej pod wieczór.

Wyszliśmy razem rano z drugim praktykującym z domu jednak trochę spóźnieni.

Trzeba tu dodać, że miłosierny Mistrz zaaranżował, że od ponad pół roku dzielę z nim mieszkanie, on – wtedy na całkowitym początku ścieżki – ja – już z pewnym doświadczeniem. Jak mi się wydaje, posiadam trochę dystansu wobec siebie i to spotkanie istot po tak rożnych życiowych przejściach i z tak różnymi przyzwyczajeniami wydaje mi się, nie wchodząc w szczegóły, rodzajem w najlepszym tego słowa znaczeniu, sytuacyjnego żartu, jaki kiedykolwiek mógłby mnie spotkać. Zmierzamy razem jako kultywujący w tym samym kierunku i przyjmuję z pokorą i cieszę się, gdy trafnie zaczął w pewnym momencie wskazywać mi jakieś niedociągnięcia.

Powodów spóźnienia na Akcje było kilka.

Uzupełnianie w plecaku podkładek o czyste formularze, porządkowanie ulotek czy inne, to zajęcie, które zajmuje mi przed wyjściem trochę czasu, bo nie zdarza się, żeby po powrocie z Hongfa się z tym uporać. Na tyle, na ile potrafię sam to obserwować, jest we mnie wciąż po latach zniecierpliwienie przy wykonywaniu tych czynności i pewnie wszystko powinno iść łatwiej bez zbędnych emocji, albo może, unikając rozwiązania, pojawia się taka myśl, znalazłby się do tego zajęcia ktoś inny? Wtedy ja jako obserwator miałbym okazję do pozbycia się schematów, że coś powinno być tak a nie inaczej zrobione? Z dodatkowych uzupełnień do plecaka, ponieważ temperatura była bliska zeru i długopisy nie piszą wtedy dobrze, kupiłem wcześniej na wszelki wypadek jakieś inne pisaki, ale z zamówieniem kolejnej partii białych ulotek tym razem po raz pierwszy jakoś zeszło i trzeba będzie przed Akcją coś z tym zrobić.

Problem z ubraniem się na Hongfa ciągle mi towarzyszy. Trudno przed wyjściem rozstrzygnąć: płaszcz, czy kurtka? Ile swetrów? Ale jak tu pójść na Akcję w czarnej kurtce, skoro przecież uważam, że ten kolor nie jest zbyt odpowiedni dla ucznia Dafa podczas wspólnych aktywności? Na fotografiach też to dla mnie jakoś nie bardzo wygląda. Ale za to kurtka ma więcej kieszeni, na aparat do szybkiego wyciągnięcia i osobno na ulotki w różnych językach, komórkę, czy chusteczki. Pamiętam, że kupiłem ją już jako praktykujący, w sklepie do wyboru były albo zielone, albo właśnie czarne. Ponieważ kolor zielony w odróżnieniu do czarnego lubiłem i nadal lubię, to zapadła decyzja, żeby było inaczej, niech więc będzie czarna. W sklepie oglądałem ją z jakąś nieznajomą kobietą, która szukała czegoś dla męża i przymierzaliśmy ją wspólnie w takiej komitywie, że obsługa myślała, że jesteśmy małżeństwem. Udało mi się nie zapomnieć o wręczeniu jej koperty z ulotką. Kurtka miała specjalnie dla efektu poprzecierane brzegi kieszeni i kołnierza i to trochę udało się później zamalować pisakiem.

Plecak wydaje się w rękach ciężki, ale po założeniu to wrażenie znika.
Jestem przyzwyczajony by nosić go ze wszystkimi materiałami, więc wziąłem i teraz na plecy, nie czekając, żeby jak się ostatnio składało założył go znowu o wiele młodszy ode mnie inny praktykujący. Zaczynało bowiem wyglądać, że oczekuję, żeby ktoś z jakichś przyczyn wyręczał mnie w noszeniu najcięższych pakunków, a tak nie jest, staram się w takich sytuacjach brać co jest po kolei do wzięcia.

Tym razem udało się nam szczęśliwie cicho i bez hałasu zejść po schodach bez głośnego rzegotania roll-upami czy stolikiem.

Ponieważ nasz autobus już odjechał trzeba spokojnie pogodzić się z przesunięciami czasie i faktem, że po studiowaniu w kawiarni nie dotrzemy na miejsce Hongfa, żeby już tam o 11 wysłać prawe myśli. Wysłałem więc smsa do trzeciego praktykującego, ze będziemy trochę później.
Odpisał po chwili, gdy byliśmy już w drodze, że otwierają ją dopiero o 10, więc trzeba nam szukać w pobliżu czegoś podobnego. W autobusie przypomniałem sobie o konieczności zamówienia brakujących ulotek, pozostawało to po raz pierwszy zrobić przez telefon. Punkt mieści się tuż obok przystanku autobusowego w centrum, niedaleko miejsca Akcji, ale teraz wysiadamy na studiowanie gdzie indziej, a dobrze byłoby skrócić zbytnie oczekiwanie na realizację zamówienia. Nikt nie podnosił tam słuchawki i dopiero po jakimś czasie udało się połączyć. Mężczyzna nie rozpoznał mnie w pierwszym momencie, chociaż jestem tam stałym klientem. Mają plik do wydruku tych ulotek u siebie w komputerze, więc ta sprawa została załatwiona i będą one na nas u nich czekać.

Dojechaliśmy do centrum i na tej samej ulicy co kawiarnia znalazł się jeszcze koktajl bar również trochę z poprzedniej epoki i tam, w ostatniej salce studiowaliśmy ściszając glosy, gdy już pod koniec zaczynało się zapełniać ludźmi.

Jeszcze trzeba zgodnie z przyjętym zwyczajem posilić się przed Hongfa. Zawróciłem do pierwszej kawiarni licząc na zwykłe gotowane obiadowe jedzenie, jakie tam podawali, ale niestety okazało się, ze była ona nie zamknięta, ale zlikwidowana. Pierogarnię obok otwierali dopiero o 12, więc no cóż pozostał fastfood, gdzie rozsiedliśmy się z wszystkimi pakunkami. To chyba było dla mnie przeznaczone, bo moje podejście do tego typu jedzenia jest czasami ostentacyjnie krytyczne. Nadarzyła się za to okazja, skoro jesteśmy na Akcji, podać ulotki pracującym i skrótowo wyjaśnić fakty i dzięki temu jedna z osób podpisała się pod petycja.

Na miejscu, po rozstawieniu plakatów, stolika z materiałami, włączeniu muzyki i po usunięciu z widoku zbędnych rzeczy dołączyłem do praktykujących, którzy już rozpoczęli wcześniej działania.

Do miejsca Hongfa od strony przejścia podziemnego i centrum handlowego przy Dworcu Głównym w Krakowie ludzie podchodzą wolno do góry pochyłym deptakiem nad którym górują widoczne z daleka roll-upy z informacją o petycji DAFOH. Staram się spokojnie podchodzić do pojawiającej się niepokojącej myśli, że ten odcinek drogi jest jak rampa będąca może dla wielu obojętnych narzędziem ostatecznej selekcji.

Gdy zbliża się od dołu kolejna fala ludzi, często, by wzmocnić efekt, jeśli nie ustawił się już tam inny praktykujący, stoję tam z wymierzoną w ich stronę żółtą kartką i blankietem petycji. Towarzyszy temu życzenie, by udało się prawymi myślami w ich kierunku naruszyć w kimś blokadę, odcinającą go od zrozumienia ważności tego co się tutaj rozgrywa.

Niekiedy któraś z pierwszych podchodzących osób zainteresuje się ulotką i to daje szansę, że po niej przyjmą je zachęcani również inni.

Stałą metodą jest śledzenie wzroku przechodzących ludzi, daje to nadzieję, że część z nich zachęcana weźmie ulotkę, niektórzy zwolnią i się zatrzymają. Trzeba jeszcze zwracać uwagę na tych, którzy niespodziewanie na moment przystaną nie tylko pośrodku deptaka przy roll-upach, ale gdzieś w bocznej alejce w dalszej odległości. Staram się wtedy nieraz szybko podbiec lawirując pomiędzy ludźmi z nadzieją, że zdążę zanim ktoś obróci się na pięcie i odejdzie.
Jeśli tylko nie jestem zajęty, to pilnuje, żeby w miarę możliwości nie przeoczyć nikogo, kto na chwilę zatrzymuje się na widok plakatów.

Po latach uczestnictwa w Akcjach łatwiej jest niekiedy odgadnąć narodowość przechodzących, a w Krakowie turystów jest teraz bardzo dużo.Wpatruje się w twarze i staram się nasłuchiwać w jakim mówią języku. Nieraz udaje się zaskoczonym podać błyskawicznie te właściwą. Ulotki są przygotowane w kieszeniach i podłożone w podkładce petycji, ale bywa i tak, ze tej potrzebnej brakuje. Trzeba wtedy podbiec do stolika, gdzie są posegregowane i często zagadnięci na nie czekają.
Ulotki obcojęzyczne, nieraz się zżymam na stratę czasu, gdy ktoś dla kogo była przeznaczona odmówił jej przyjęcia i zamiast szybko wrócić do rozdawania polskich, tę obcojęzyczną próbuje wsunąć z powrotem na swoje miejsce, co nie zawsze się od razu udaje. Pojawia się wtedy myśl, czy nie marnuje okazji i czy jednak nie powinienem się skupić się na Polakach i zrezygnować z proponowania ich obcokrajowcom? Ale przecież oni też nie pojawili się tutaj przypadkowo. Trzeciego rodzaju ulotki, np angielskiej nie daję już rady utrzymać w jednej ręce.

Z moich przemyśleń i obserwacji wynika, że możliwe jest skuteczniejsze dotarcie z informacją o prześladowaniach Falun Gong nie przez ulotkę z praktykującą siedzącą w lotosie do grupy osobnej: ludzi starszych cechujących się już mniejszą otwartością i mających często blokady religijne. Ta „biała” ulotka powstała dzięki jednemu praktykującemu na podstawie Informacji o Falun Gong, która była dołączana do materiałów rozdawanych VIP-om w rożnych miastach Polski w czasie odbywanych tam Hongfa.

Podczas rozmów z ludźmi staram się podążać, niezależnie od sposobu wypowiedzi, za ich potępiającym podejściem wobec zła i skupić się na dobru, za którym się opowiadają, zgadzając się ze wszystkim bez korygowania i polemizowania z niczyimi opiniami. Widok osoby podpisującej się pod petycja wzbudza zaciekawienie u innych i przyciąga uwagę przechodzących i czuje wtedy niepokój, czy zdążę zagadnąć kogoś, kto obok się zatrzymał i czy nie odejdzie zanim ten pierwszy wypełni formularz. Często podczas rozmów pojawiają się natrętne i negatywne myśli oceniające wygląd, czy ubiór stojących przede mną osób. Staram się je odsuwać i usilnie proszę Mistrza o pomoc, by nie stały się one przeszkodą w ich uratowaniu.

Okazuje się w konkretnych sytuacjach, że powinno się mieć w ręce więcej petycji na podkładkach niż udaje mi się utrzymać, bo zdarza się tak, że ktoś z większej grupy podpisujących się osób po prostu odchodzi zanim przyjdzie jego kolej. Ktoś mógłby powiedzieć, że jest to skutek wyjaśnionych niewystarczająco faktów i nie wykorzystuję w pełni możliwości perswazji , patrzę w siebie, ale mimo wszystko próbuje nie oceniać powodów takich zachowań.

Przychodzą takie chwile, że gdy opada prawie całkowicie wśród przechodzących zainteresowanie dla ulotek i nikt nie chce się przy nas zatrzymać, trzeba więcej wysilać głos i jeszcze bardziej zwracać uwagę na wszystkich, którzy przy plakatach mniej się śpieszą. Trudno jest mi wciąż powstrzymać smutek, gdy ktoś, kto je przeczyta, na podawana ulotkę odpowiada przyspieszeniem kroku.

Fotografowanie. Tak jak chyba w przypadku wszystkich praktykujących, jedynym powodem dla którego znalazłem się na Facebooku są informacje o prześladowaniach i o Dafa. Staram się zwracać uwagę na momenty gdy podczas Akcji ludzie się podpisują i ucinam w takich chwilach wszystko inne. I tak najczęściej okazuje się potem, ze dobrych zdjęć jest niewiele. A czas na ich zrobienie trwa krotko. Pojawia się też myśl, że powinienem wcześniej zapytać fotografowanych o zgodę. Czy z kolei nie zniechęci ich to złożenia podpisu? Jeśli nadarza się okazja, to wspominam potem dla domknięcia sytuacji, że zdjęcia z Hongfa przebijają się przez zaporę internetową i prześladowani w Chinach mogą dowiedzieć się, że gdzieś na świecie jest ktoś, kto o nich myśli i ich wspiera.

Po trzech-czterech godzinach działań zaczyna we mnie rosnąć uczucie fizycznego zniechęcenia, którego przyczyn nie mogłem dotąd zrozumieć. Może po prostu chodzi o to, ze czuje, że tyle na dzisiaj już wystarczy, chociaż nie ma racjonalnych powodów, żeby już kończyć Hongfa, zwłaszcza, gdy inni praktykujący nadal są pełni zapału. Zawierała się w tym jakaś sprzeczność. Dopiero ostatnio okazało się, że tak objawiają się u mnie mdłości wynikające z bólu jednej z rąk, w której trzeba przez cały czas utrzymać równocześnie dwie podkładki z petycjami i dwa rodzaje polskich ulotek do wymiennego rozdawania.

Kończymy Hongfa, chociaż tłum ludzi idących deptakiem w stronę centrum handlowego jeszcze zgęstniał. Jest po piątej wieczorem, zrobiło się już ciemno i w tym miejscu plakaty nie są dobrze oświetlone od latarń, chyba tez zamilkła nam już muzyka, a jeden z praktykujących idzie do pracy na nocna zmianę. Idę z nim w najbliższe miejsce napić się herbaty i zjeść coś co nie jest obiadem.

Na koniec chciałbym jeszcze przytoczyć inny wiersz Mistrza z Hong Yin III

JEST NADZIEJA

Jak wiele przeminęło wiatrów i deszczy?
I jak wiele oceanów i lądów zmieniło miejsce w ciągu wieków?
Czas przemija jak woda w rzece a przeszlosc karmi wyobrażenia
Reinkarnując poprzez tysiąclecia na kogo czekaliśmy?
Na czym polega prawdziwy sens życia człowieka?
Cały czas w walce z okaleczonym ciałem i umysłem
Czy zapomniałeś całkowicie przysięgi złożonej
przed zstąpieniem na ten świat?
Większość rozumnych istot to przybysze z Niebios
Bez drogi powrotu do Niebios kto może pomoc?
Stwarzając świat i wszelkie życie Bóg wprowadził kosmiczne prawa
W końcu Ery Kalpy Bóg ocali dobrych ludzi z powrotem do Niebios
Dafa które uwolni człowieka jest teraz rozpowszechniane
Pojmij prawdę i mglą się rozwieje

Bardzo proszę praktykujących o wskazanie mi niedociągnięć w moim rozumieniu.

Dziękuję Mistrzowi
Dziękuję praktykującym

* * *

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.