Byłem świadkiem śmierci praktykującego Falun Gong, zakatowanego przez strażników więziennych i ich podopiecznych

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zeznanie Jing Suo z Xinmin, prowincji Liaoning

(Clearwisdom.net) Zostałem aresztowany w 2004 r. Byłem świadkiem śmierci praktykującego Falun Gong, zakatowanego przez strażników więziennych i ich podopiecznych. Później udało mi się wyemigrować za granicę.

Praktykujący Falun Dafa Wang Wenju zakatowany został na śmierć. Miał 38 lat. Był nauczycielem języka angielskiego w szkole średniej w Tanggou, Liaoning.

Wang Wenju zaczął kultywować się w Falun Dafa w 2004 r. Doświadczył on przejawu mocy Dafa, kiedy jego żona, po podjęciu praktyki, cudownie wyzdrowiała z cukrzycy. Od tej pory, Wang brał czynny udział w wyjaśnianiu prawdy o prześladowaniach swoim uczniom w szkole, sąsiadom i znajomym. 26 października 2004 r. ktoś doniósł na niego policji. Na skutek tego donosu, Wang został aresztowany i skazany na trzy lata więzienia. Umieszczony został wówczas w Więzieniu Nanhuayuan w Fushen, gdzie zmarł 27 kwietnia 2005 r. na skutek barbarzyńskich tortur. Miał 38 lat.


Najpierw umieszczono mnie w Pierwszym Baraku Więzienia Nanhuayuan (później przemianowany na Barak Ósmy). Na początku kwietnia 2005 r. Wanga Wenju przeniesiono z więzienia w Shenyang do Baraku Pierwszego, który jest tymczasowym miejscem dla nowoprzybyłych. Wang przebywał tam miesiąc czasu i zmuszany był do wykonywania niewolniczej pracy.

Nadzorcą w tym baraku był Xiao Ran. Nakazał on innemu więźniowi – Chi Qin (z Fushun) i jego liderowi (też więzień), by go cały czas pilnowali. Wang odmówił przyjmowania więziennych posiłków na wyraz protestu przeciwko bezprawiu. Został on przeniesiony do szpitala, gdzie poddawany był sztucznemu karmieniu z użyciem przemocy. Strażnicy skrępowali mu ręce i nogi, inni naciskali mu na klatkę piersiową, po czym jeden ze strażników (nie mając żadnego przygotowania medycznego) włożył mu przez nos rurę do żołądka. Natychmiast polała mu się krew.

Później, więzień o imieniu Chi Qin wraz z grupą innych więźniów, często posługiwali się tą samą metodą, powodując ogromne zniszczenia przewodu pokarmowego, nosa i żołądka Wanga. W dodatku, byli podburzani przez strażników, żeby go bili, gdyby Wang stawiał opór. Bili go często i okrutnie, nie pozwalając mu nawet na chwilę snu. Był on cały czas przywiązany do łóżka i w nosie miał wetkniętą tubę. Nie pozwalano mu korzystać z ubikacji, wiec zmuszony był załatwiać swoje fizjologiczne potrzeby pod siebie. Kiedy Wang wyraził chęć przyjęcia posiłku, personel więzienia powiedział, że wpierw musi podpisać oświadczenie, że więcej nie podejmie strajku. Wang odmówił i tuba nie została wyjęta z jego nosa. Cierpienia barbarzyńskich tortur spowodowały, że Wang wielokrotnie tracił przytomność, a niedługo później, już jej nie odzyskał. Szczegóły w tej sprawie są w toku badania.

Więzienie przekazało Wanga 25 kwietnia 2005 r. do szpitala. Dwa dni po tym już nie żył. Jego oczy i twarz były poobijane i posiniaczone.

* * *

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.