Stany Zjednoczone: Reżim Jianga represjonuje firmę amerykańską Mary Kay

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo
Od września 2003 r., chiński oddział przedsiębiorstwa Mary Kay (firmy kosmetycznej), mającej swoją siedzibę w Teksasie, stał się przedmiotem obserwacji przez "Biuro 610" [agencji powołanej specjalnie do prześladowania Falun Gong, posiadającej władzę absolutną nad wszystkimi komórkami rządowymi].

Cały nadzór rozpoczął się od chwili, kiedy jeden z praktykujących Falun Gong opowiedział o dobroci jaka płynie z kultywowania Falun Dafa w przemówieniu z okazji otwarcia nowego oddziału Mary Kay w mieście Shenzhen, w prowincji Guandong. Mary Kay ma ponad 120 000 chińskich pracowników i konsultantów do spraw sprzedaży.

Po tym jak trzech praktykujących zostało nielegalnie aresztowanych, "Biuro 610" nałożyło większą presję na Mary Kay, grożąc, iż jeżeli firma nie dostosuje się do ich żądań dotyczących Falun Gong, ich biznes zostanie w Chinach przerwany i zakończony.

W wyniku presji, jaką nałożyło na przedsiębiorstwo "Biuro 610", Mary Kay wymaga od obecnych jak i przyszłych pracowników podpisania "oświadczenia", które jasno oznajmia, że nie będą oni ani praktykować ani popierać Falun Gong. W przeciwnym razie dostaną wypowiedzenie z pracy. Według informacji, jakie udało nam się zdobyć, kilku pracowników firmy Mary Kay odmówiło podpisania oświadczenia i utraciło pracę. Inny pracownik Mary Kay, który przemówił na korzyść Falun Gong został zatrzymany przez władze chińskie. Reszta informacji jest dla nas nieznana.

Być może ten "incydent z Mary Kay" jest tylko typowym przykładem na to, jak firmy zagraniczne są naciągane przez reżim Jiang Zemina, bezwiednie przyczyniając się do gwałcenia podstawowych praw człowieka i prześladowania tych, którzy korzystają z wolności wiary i sumienia.

Przykry jest fakt, że aby kontynuować swoją działalność handlową, przedsiębiorstwo Mary Kay znane z popierania dobrego zachowania i etyki w biznesie, zostało wciągnięte do odegrania haniebnej roli w tratowaniu sumienia i prześladowania osobistych przekonań. Mary Kay stało się samo ofiarą reżimu Jianga prześladującego Falun Gong.

Inne firmy zagraniczne, prowadzące interesy w Chinach napotkały podobny nacisk ze strony reżimu i także zostały zmuszone do podjęcia trudnego wyboru między zachowaniem się w porządku wobec praktykujących Falun Gong a gwarancją odnoszenia dalszych korzyści wynikających z prowadzenia swoich działalności w Chinach. Różnica jest taka, że z pewnością nie wszyscy obcokrajowcy są nieświadomi prawdy o Falun Gong.

W 1995 r., handlowiec z Biella we Włoszech - Alfredo Fava, otworzył wspólny interes w Chinach. W październiku 2001, pan Fava został zatrzymany w Chinach przez policję na lotnisku w Guangzhou i natychmiast deportowany do Włoch następnym samolotem. Pod koniec października ponownie udał się do Chin na trzy tygodnie. Jednakże był podsłuchiwany i śledzony przez policję podczas całego swojego pobytu w komunistycznym kraju. Potem, chińska ambasada w Mediolanie cały czas odmawiała wydania mu wizy do Chin, pomimo iż wiedziała, że pan Fava musi tam jeździć aby prowadzić biznes.

Dlaczego tak się działo? Jak powiedział nam pan Fava, ambasada chińska w Mediolanie powiedziała mu, że to dlatego, ponieważ podczas swojego pobytu w Chinach brał udział w ćwiczeniach Falun Gong.

Fava powiedział: "Falun Gong, znane również jako Falun Dafa, składa się z pięciu zestawów ćwiczeń i opowiada się za trzema zasadami: Prawdą - Dobrocią - Tolerancją. Wierzę, że Falun Gong jest najlepszą rzeczą jaka mogła spotkać mnie w życiu i nigdy nie zaprzeczyłbym, że praktykuję Falun Gong".

Ambasada chińska odmówiła panu Fava wydania wizy, tak więc nie był w stanie prowadzić swojej firmy w Chinach przez 16 miesięcy. W międzyczasie, policja ze znanego "Biura 610" celowo zastraszyła klientów pana Fava, powodując, iż firma upadła. Włoski handlowiec został zmuszony sprzedać swoją firmę w Chinach po cenie niższej niż rynkowej.

Pan Fava pyta: "Kiedy organizacje międzynarodowe zażądają od chińskich dyktatorów respektowania międzynarodowych umów, które były tak pompatycznie podpisywane, ale które nigdy nie są respektowane? Jeżeli handlowcy chcą prowadzić swoje interesy w Chinach, muszą najpierw porzucić swoją wolność myśli, swoje poglądy i swoją kulturę. Czyż faktycznie tak nie jest?"

Wersja angielska: http://www.clearharmony.net/articles/200311/16098.net

* * *

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.