Od pewnego momentu w moim życiu czułem opiekę, wyrażoną poprzez słowa ludzi: „Ty zawsze masz szczęście”, „Jesteś w czepku urodzony”, „Siódemka i szczęśliwy”. Sam nigdy nie widziałem swojego opiekuna lecz od około 2009 roku zacząłem wyczuwać coś specjalnego w moim sercu, coś czego nie dało się wytłumaczyć innym – myślę, że było to Dżen i Szan lecz nie potrafiłem tego wyważyć i miałem przez to problemy.
Miałem szanse otrzymać Fa dwa razy. Pierwszy raz na ogólnopolskim spotkaniu forumowiczów, interesujących się podróżami astralnymi – out of body experience. Pojechałem tam między innymi z tego względu, iż interesowałem się tym tematem bardzo szeroko oraz dlatego, że około miesiąc przed zlotem znalazłem gruby plik pieniędzy na ulicy o wartości moich rocznych zarobków teraz. Zatrzymałem go dla siebie - wiedziałem, że jest dla mnie. Teraz gdy jestem uczniem Dafa przeszedł bym obok niego obojętnie.
Administratorka forum zaprosiła na nasze kilku dniowe spotkanie dwóch praktykujących. Niewiele już pamiętam z tych wydarzeń. Tyle tylko, że jeden z praktykujących z pasją opowiadał o Falun Dafa. Na następny dzień pokazano nam ćwiczenia, nie czułem niczego szczególnego ale za to kupiłem Dżuan Falun za szesnaście złotych, cena była przystępna, co zaskoczyło mnie pozytywnie.
Gdy praktykujący nas opuszczali, zaczął padać deszcz, pomimo to zdecydowałem: „odprowadzę naszych gości na autobus”. Spotkanie odbywało się na górze pod, którą trzeba było wjeżdżać samochodem terenowym, więc schodzenie z niej podczas deszczu było bardzo ryzykowne i w tak trudnych warunkach osoby niedoświadczone mógłby po prostu zrezygnować.
Lecz wszystko to, nie było mi straszne. Wraz z dwójką praktykujących, którzy nieśli swoje bagaże, wyruszyliśmy w dół, poprzez nie łatwą drogę. Byłem zdziwiony, zwinnością z jaką ta dwójka poruszała się na przód, tak, że nazwał bym to zbieganiem. Po dotarciu na przystanek postanowiłem poczekać, aż nadjedzie autobus i w międzyczasie zadałem kilka pytania na rożne nurtujące mnie tematy. Miedzy innymi pytałem o koniec świata w grudniu 2012 roku.
Tym razem zakłócenia były zbyt wielkie, zamiast zainteresować się kultywacją i praktykowaniem Falun Dafa, podążałem w odwrotnym kierunku.
W tym czasie miałem sporo przywiązań. Był to maj 2011. Później oczywiście rozpocząłem czytać Dżuan Falun lecz dotarłem jedynie do sześćdziesiątej strony i tam zmęczony, niezrozumiałym i ciężkim tekstem postanowiłem przeczytać tylko wybrane akapity, które mnie zainteresowały między innymi np. Serce przepełnione euforią. Pamiętam, stwierdziłem wtedy: „to świetnie opisane, powinienem tego używać !” Pod koniec lata pożyczyłem Dżuan Falun koleżance i zapomniałem o całej sprawie.
W międzyczasie doświadczyłem co oznacza zanik moralności i brak Fa w sercu to trwało prawie trzy lata, a okres, który niesamowicie trudno było mi znieść przypadł na zimę miedzy rokiem 2012 – 2013. Nie rozumiałem tego świata, wymyśliłem więc: jeżeli go opuszczę to uzyskam spokój ducha. Wobec tego na początku 2013 roku pomyślałem, by stać się mnichem buddyjskim. Szukałem informacji na ten temat lecz okazało się to niemożliwe.
Na wiosnę 2013 roku odżyłem, poprzez zwykłą medytacje bez intencji. Na początku nie potrafiłem się wyciszyć ale zaparłem się, gdyż pragnąłem odzyskać swój silny charakter i stanąć na nogi, a co najważniejsze wyprowadzić się z domu rodzinnego, co nastąpiło niespodziewanie niecałe pól roku później.
Zamieszkałem w Krakowie. Pomimo wsparcia ,wszystko znów dążyło do załamania, później około lutego 2014 roku otrzymałem drugą szansę otrzymania Dafa. Po namowach przyjaciółki (od, której otrzymałem nową kopię Dżuan Falun) w końcu wybrałem się na studiowanie Fa, do mieszkania jednego z praktykujących, gdzie okazało się, że właścicielem mieszkania była ta sama osoba, która opowiadała nam o Falun Dafa w roku 2011 na zlocie sympatyków podroży poza ciałem.
To był dla mnie szach mat. Po przeczytaniu razem z trzema kultywującymi, siódmego wykładu i zrobieniu paru ćwiczeń w końcu poczułem ogarniający mnie spokój. Niedługo później, przeczytałem całe Dżuan Falun i wiedziałem, że już nigdy nie pożyczę nikomu mojej kopi Dżuan Falun i będę czytał codziennie jeden wykład. W początkowym okresie właściwie czytałem i słuchałem więcej niż jeden wykład dziennie. Byłem spragniony Fa tak bardzo.
Po otrzymaniu Fa pracowałem w środowisku pełnym zakłóceń. Na nocnej zmianie jeden z kolegów przełożonych w pracy puszczał bardzo brzydką „czarną” muzykę, ja jako praktykujący i kultywujący nic na to nie powiedziałem i starałem się o tym nie myśleć, choć było bardzo ciężko, potrafiłem to znieść i wyciszyć się tak , że nie miała ona na mnie większego wpływu.
Po niedługim czasie zostałem zwolniony z pracy, nie potrafiłem w to uwierzyć byłem w szoku, ale przyjąłem to ze spokojem powtarzając sobie, że niema się co martwic i na pewno dostane coś nowego przecież to aranżacja. Tak rzeczywiście się stało i po niecałych dwóch tygodniach dostałem pracę, która jest dobra dla mojej kultywacji, ma bardzo mało zakłóceń i dużo w niej spokoju, dzięki czemu mogę często patrzeć do wewnątrz w poszukiwaniu przywiązań do eliminacji a nawet czytać Fa bez żadnego uszczerbku na efektywności mojej pracy.
W końcu po wiecznych sztormach, dobiłem do bezpiecznego portu Dafa, bardzo dziękuje wszystkim, którzy mi w tym pomogli. Bardzo dziękuję za wysłuchanie mojego eseju, jest on odzwierciedleniem mojego poziomu – zrozumienia na ten czas, jeżeli coś pominąłem lub źle napisałem, uprzejmie proszę o wskazanie by wszyscy mogli się poprawić.
Przed kultywacją przeznaczałem wiele czasu na surfowanie po rożnych portalach internetowych w poszukiwaniu prawdy, sensu życia a także dla straty czasu, każdego dnia zajmowało to sporo czasu. Teraz gdy kultywuje i praktykuje Falun Dafa, poszukiwania zostały zakończone a czas spędzony na stronach internetowych stał się bardzo uporządkowany i choć dziś interesuje mnie tylko to, co powinno interesować uczniów Dafa każdego dnia, a mianowicie: pilne studiowanie Dżuan Falun, wykonywanie FZN cztery razy i więcej, wykonywanie pięciu ćwiczeń Falun Dafa i ujawnianie w społeczeństwie prawdy o prześladowaniach uczniów Dafa w Chinach kontynentalnych, to wciąż rozprawiam się ze swoimi starymi przywiązaniami, które są tak jak nikczemna KPCh na skraju wyginięcia, gdyż tak toczy się historia.
Przed napisaniem eseju, wyciszyłem się jedną godzinę robiąc FZN, lecz nie potrafiłem nic napisać ,nawet zmuszając się do tego, myślę, że wciąż tkwiły we mnie resztki przywiązań, które poruszyły moje serce szczelnie separując mnie od siebie samego. Dopiero następnego dnia rano potrafiłem zebrać myśli i napisać coś bardzo czystego.
Myślę, że kultywacja to najpiękniejsza rzecz jaka mnie spotkała i osiągniecie prawego owocu dla wszystkich, którzy są oddani całym sercem kultywacji jest pewne jak wszystko co jest pewne na tym świecie dla codziennych ludzi. Im bardzie zespalam się z Fa Mistrza Li Hongdży tym bardziej nie mam serca na egoistyczne sentymenty - tracenie czasu na głupoty, w moim wypadku wspomniane powyżej surfowanie po internecie w celu przysłowiowego odpoczynku od spraw związanych z pracą kultywującego. Im bardziej dojrzewam jako uczeń Dafa okresu rektyfikacji Fa tym bardziej widzę jak bardzo destruktywne są takie przywiązania, które odciągają nas od ocalenie czujących istot. Zamiast takiego odpoczynku powinienem raczej pomyśleć o Fa Mistrza Li Hongdży i być wdzięcznym za to, że mogę kultywować i wykonywać tyle dobry rzeczy, którzy pilni uczniowie Dafa na cały świecie robią każdego dnia.
Im bardziej będę w Fa tym więcej istot na tym skorzysta. Jak mówi Mistrz w wierszu:
„Kim naprawdę jestem ?
Pomiędzy niezmierzonym niebem a Ziemią kim jestem ?
Nie pamiętam ile przeszedłem wcieleń
wśród trudności bezradny w zagubieniu
Moje oczekujące serce takie obolałe
Doświadczony przez los roniłem łzy nocą
aż do chwili kiedy dostrzegłem prawdę
aż do chwili gdy odnalazłem i otrzymałem Dafa
Które jak grom przeniknęło mnie do głębi
Stało się jasne kim jestem
Uświadomiłem sobie że muszę przyśpieszyć kroku na boskiej ścieżce”
Hong Yin III
Li Hongzhi
Muszę przyspieszyć kroku na boskiej ścieżce i wyeliminować ostatnie przywiązania, które przeszkadzają zgodnie z planem wypełniać przysięgę.
Jestem tu dla rektyfikacji Fa i moje serce powinno być skupione na tym i tylko na tym. Wiec w ramach odpoczynku powinienem wykonywać FZN lub rzeczy związane z obowiązkami ucznia Dafa, niż to co zatruwa i zniekształca to co dobre we mnie.
Co do pozbywania się przywiązań: kiedyś słuchałem dużo różnego rodzaju muzyki, po otrzymaniu Fa wszystko zostało ograniczone do garstki albumów z muzyką relaksacyjną a po paru miesiącach tylko do muzyki klasycznej a w ostatnich miesiącach tylko do słuchania Pudu, Jishi i Shen Yun Symphony Orchestra.
Kiedyś nie wyobrażałem sobie, bym mógł ograniczyć to czego słuchałem, lecz Mistrz mówi:
„Dlatego się mówi, że nieustannie kultywując tak, jakbyście dopiero zaczynali, z pewnością doprowadzi was do waszego ostatecznego poziomu.” Nauczanie Fa na międzynarodowej konferencji Fa w Nowym Jorku 2009 r. 7 czerwca 2009 r.
Powinniśmy być pilni tak jak na początku naszej drogi gdy otrzymaliśmy Fa więc nie obawiałem się porzucić tych niewinnie wyglądających przywiązań co oczywiście na początku było trudne a dziś nie wyobrażam sobie słuchać innych melodii jak te, które pomagają mi, oczyścić się z zakłóceń.
Bardzo dziękuję za wysłuchanie mojego eseju, jest on odzwierciedleniem mojego poziomu – zrozumienia na ten czas, jeżeli coś pominąłem lub źle napisałem, uprzejmie proszę o wskazanie by wszyscy mogli się poprawić.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.