Chińscy policjanci bezwstydnie prześladują kobiety praktykujące Falun Gong. Zrywają z nich ubrania, a następnie biją. Po pobiciu, ciała ofiar są pokryte siniakami i skaleczeniami. Duża część kobiet praktykujących to starsze panie. Wiele z nich zostało pobitych do śmierci, jednakże policja mówiła rodzinom, że umarły z powodu zawału serca lub wymyślali jakieś inne historie. Zdarzało się, że policja kremowała ciało, zanim członkowie rodziny mogli je zobaczyć.
To bardzo okrutna tortura. Ręce praktykującego są związane z tyłu za plecami cienką liną, za którą podnosi się ofiarę go góry od kilka godzin, do nawet kilku dni. Zdarzało się, że linka pękała, powodując bolesny upadek ofiary, a czasem wrzynała się w ciało. Niektórzy praktykujący tracili przytomność. W wielu przypadkach, praktykujący byli podnoszeni za kajdanki, co powodowało złamanie kości. Po torturach, niektórzy praktykujący cierpieli z powodu obrażeń rąk i ramion, w wyniku czego mieli problemy z używaniem rąk i ramion przez długi czas. Niektórzy doznali poważnych obrażeń, przez co zostali niepełnosprawni.
W tej torturze ręce praktykującego są skute z tyłu za plecami, z jedną ręką przechodzącą nad barkiem. Najpierw policja przewraca praktykującego na brzuch, stają na ich plecach, a następnie skuwają obydwie ręce za plecami. Powoduje to silny ból.
To nie jest zwykły stołek. To bardzo małe, kwadratowe siedziska z formowaną, ostrą powierzchnią. Policja ciasno skuwa praktykujących tak, aby nie mogli wstać. Po siedzeniu na stołku przez chwilę, powierzchnia wrzyna się w pośladki praktykujących, powodując krwawienie i zaognienie ran. To bardzo okrutna tortura.
Policja nakazuje współwięźniom monitorowanie praktykujących 24 godziny na dobę. Praktykujący są pozbawiani snu przez kilka dni do nawet pół miesiąca. Natomiast współwięźniowie zmieniają się i odpoczywają. Kiedy praktykujących ogarnia senność, więźniowie kłują ich igłami. Niektórzy praktykujący byli kłóci tak często, że ich ciała dostawały drgawek.
Policja przymusowo karmi praktykujących odchodami ludzkimi, a nawet umieszcza je na ich twarzach i ciałach.
Policja z miasta Shenyang (prowincja Liaoning) torturowała praktykujących, wkładając w ich ciała ponad 100 pinezek.
W zakresie temperatur od -4 do -20 st.C. w zimie, praktykującym zezwala się tylko na noszenie bielizny i zmusza do przebywania na zewnątrz przez długie okresy czasu.
Praktykujący są rozbierani do naga i umieszczani w celach z dołami wypełnionymi brudną wodą, do wysokości klatki piersiowej. Cele są ciemne, bez światła słonecznego. Czas tortury zależy od nastrojów funkcjonariuszy. Niektórzy praktykujący byli torturowani do śmierci, a u niektórych skóra zaczęła gnić i odchodzić od ciała.
Kontynuacja: Część 4
Źródło: Minghui.org
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.