Kiedy w ubiegłym tygodniu przemierzaliśmy ulice Manhattanu wyjaśniając mieszkańcom i osobom wielkich biznesów prawdę o sytuacji Falun Gong w Chinach, mieliśmy kilka ciekawych doświadczeń, którymi chcielibyśmy się ze wszystkimi podzielić.
Jednym z takich doświadczeń była sytuacja, kiedy podszedł do nas pewien mężczyzna, informując nas, że pracuje w Fundacji Roosvelta. Podsunął nam pomysł, by skontaktować się ze stacją radiową FM Nowego Jorku i tam nadać program przedstawiający fakty prześladowań, by w ten sposób mieć większy zasięg słuchaczy. Wiele stacji radiowych w Nowym Jorku nadaje swoje programy raz w tygodniu, których emisja trwa godzinę czasu. Dostając się do takiej stacji miałoby to duży impakt na słuchaczy.
Poradził, by skontaktować się ze stacjami NNYC oraz NNYE.
Innym z kolei doświadczeniem było spotkanie ze starszym panem, który zadał nam pytanie, czy jesteśmy z tych, co podrzucili trujący gaz na stacji tokijskiego metra w Japonii kilka lat temu.
Uśmiechając się do niego podaliśmy mu nasze ulotki, wyjaśniając mu charakter naszej praktyki. Pokazaliśmy mu słowa, które widniały na ulotce: Prawda, Miłosierdzie, Toleracja”, które są naszym drogowskazem. Zapytaliśmy, czy przeglądał naszą ulotkę. Zaintrygowany powiedział, że nie i z przyjemnością przyjął, by dowiedzieć się więcej.
Następnym przykładem ludzkiej troski o torturowanych praktykujacych było spotkanie z Nowojorczykiem, który zasugerował, by skontaktować się z Oddziałem Filmowym Uniwerytetu w Nowym Jorku w sprawie stworzenia filmu dokumentalnego przedstawiającego dzieje Falun Gong, a następnie odsprzedać prawo emisji wszystkim stacjom TV. W ten sposób można by zarobić dużo pieniędzy i wspomóc nasze wysiłki w wyjaśnianiu prawdy.
Oczywiście wyjaśniliśmy mu, że nie zrobilibyśmy tego, żeby zarobić jakiekolwiek pieniądze, ale pomysł zrobienia takiego filmu jest całkiem dobry.
W pobliżu, gdzie przygotowaliśmy ekspozycję tortur na Broadway Avenue mieści się chińska restauracja. Udając się tam na obiad wzięliśmy ze sobą zapas ulotek Falun Gong z zamiarem rozdania ich tam. Zapytaliśmy wpierw właściciela, czy miał okazję przeczytać naszą ulotkę. Powiedział, że wie o Falun Gong i pozwolił nam, by trochę ulotek zostawić dla klientów.
W innym miejscu, gdzie również wstąpiliśmy, by coś szybko zjeść, też w chińskiej restauracji, zwróciliśmy się do obsługującej nas kelnerki, czy słyszała o Falun Gong. Widać było, że niedawno przyjechała z Chin, bo w panice powiedziała, że nie interesują ją te sprawy, a tym bardziej nie obchodzi jej polityka. Odeszła od nas szybkim krokiem. Po krótkim czasie podeszła do nas właścicielka, która chętnie przyjęła wręczone jej materiały jak również VCD.
Kiedy rozdawaliśmy na ulicy ulotki, z tyłu za nami zauważyliśmy młodego mężczyznę, Chińczyka, który stał przy swoim rowerze. Z grymasem apatii i niezadowolenia na twarzy pilnie się nam przyglądał. Kiedy chcieliśmy wręczyć mu ulotkę, z gestem oburzenia odrzucił ją. Powiedzieliśmy mu, że specjalnie przyjechaliśmy do Nowego Jorku z odległych miast w jednym tylko celu, by uświadamiać ludzi o prześladowaniach, jaki mają miejsce w Chinach wobec niewinnych ludzi. Po chwili namysłu, zapytał, czy mamy jakieś materiały w języku chińskim. Oczywiście mieliśmy. Przyjął je chętnie i odjechał.
Poniżej zdjęcia praktykujących z Wielkiej Brytanii, którzy przyjechali do Nowego Jorku, by wyjaśniać ludziom prawdę o Falun Gong i prześladowaniach.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.