Uwaga wielu ludzi była skupiona wokół wystawy ekspozycji metod tortur, którą w dniu 8 stycznia 2005 r.hiszpańscy praktykujący Falun Gong zorganizowali na Słonecznym Placu Madrytu.
Wystawa wywarła na oglądających duże wrażenie, gdyż zawierała bardzo okrutne i tragiczne sceny tortur, którym są codziennie poddawani praktykujący Falun Gong w Chinach za to tylko, że podtrzymują wiarę w Prawdę, Dobro i Toloerancję.
Wzburzenie ludzi faktami tych zbrodni było duże. Pragęli pomóc w jakiś sposób, by przemoc ta jak najszybciej się zakończyła.
Wiele ludzi podpisało się pod petycjami wezwania do zakończenia tych prześladowań oraz żądań doprowadzenia głównego insynuatora tych zbrodni, Jianga Zemina przed oblicze sprawiedliwości. To on był tym, który wydał szokujące rozkazy wyniszczenia praktykujących Falun Gong, kierując do swych podwładnych dyrektywy, że „ śmierć praktykujących będzie traktowana jak akty samobójstw” oraz „ zwłoki poddawać natychmiastowej kremacji.”
Jiang Zemin jest sądzony obecnie w piętnastu krajach na świecie z oskarżeniem o ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Jeden z oglądających wystawę i podpisujący się pod petycją mężczyzna nie mógł odejść, chodząc dokoła. W końcu podszedł do praktykujących i zaczął im pomagać w rozdawaniu ulotek ludziom oraz kart z petycjami do podpisywania. Była też kobieta, która w rozmowie z praktykującymi powiedziała, że często jeździ służbowo do Chin. Obiecała opowiedzieć o tym, czego się dowiedziała i co zobaczyła swojej rodzinie, znajomym i współpracownikom.
Kilku młodych mężczyzn na widok ekspozycji pomyślało, że trwają jakieś próby do filmu, mówiąć do praktykującego odgrywającego rolę policjanta: „ Tylko nie bij go naprawdę”.
Kiedy praktykujący wytłumaczył im, że te akty naprawdę mają miejsce w obecnej chwili w Chinach wobec wielu tysięcy niewinnych ludzi, zaniemówili z przerażenia.
Od razu przystąpili do podpisywania petycji wzywających do zakończenia tych prześladowań.
Pewna pani, która też oglądała wystawę była bardzo wzruszona nieugiętością praktykujących w obliczu tak przerażających zbrodni. W geście wyrażenia podziwu i poparcia zapragnęła trzymać transparent.
(Kobieta oglądająca wystawę zaoferowała pomoc, trzymając transparent)
Młoda kobieta, odgrywająca rolę torturowanej praktykującej demonstrowała technikę zwaną „tygrysia ławka”. Po kilku godzinach demonstrowania jej nie mogła rozprostować swych nóg. W dodatku zimna pogoda też była poważnym utrudnieniem. Kiedy udała się do łazienki, by zmyć z twarzy makijaż, podeszła do niej kobieta, która za nią specjalnie szła, by swoimi ciepłymi dłońmi ogrzać jej zziębnięte dłonie.
By swobodnie móc organizować tego typu ekpozycje, praktykujący zwrócili sie do miejscowego biura urzędu miejskiego o pozwolenie. Oczywiście dano im takie pozwolenie w formie słownej. Kiedy już zorganizowali tę ekspozycję, podeszli do nich policjanci z pytaniem o pozwolenie. Nie dysponując żadnym pismem, praktykujący powiedzieli jedynie, że urząd miasta wie o tego typu przedsięwzięciach przez nich organizowanych.
Wobec tego policjanci zadzwonili do swojego przełożonego, który powiedział, że ”Jeżeli to jest Falun Gong, to wszystko w porządku. Znamy Falun Gong. Nie ma problemu.”
Korzystając z okazji rozmowy z policjantami, praktykujący opowiedzieli o zbrodnaich Jianga Zemina, o przemocy, która spowodowała tyle cierpień ludzkich. Ci słuchając uważnie, wyrazili swoją troskę, mówiąc, by kontynuować tego typu akcje, by jak najwięcej ludzi mogło się o tym dowiedzieć.
W ciągu trwania ekspozycji jeden z praktykujących Falun Gong udzielił wywiadu
Hiszpańskiej Agencji Informacyjnej.
(Praktykujący udzielający wywiadu Agencji Informacyjnej)
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.