Śmierć praktykującej Zhang Yaqin na skutek brutalnej przemocy z rąk komunistycznego reżimu.

Pani Zhang Yaqin miała 34 lata i pochodziła z miejscowości Chengguan w prowincji Hubei. Zanim podjęła praktykę Falun Gong zmagała się z wieloma dolegliwościami chorobowymi. Cierpiała między innymi na rozległą gruźlicę. Kiedy w 1996 roku rozpoczęła praktykowanie Falun Gong, całkowicie odzyskała zdrowie. Stała się pogodna, silna i jeszcze piękniejsza niż była kiedyś.

W dniu 20 lipca 1999 roku Jiang Zemin wydał rozkaz prześladowań Falun Gong. Jakkolwiek, wielu nowych praktykujących nadal kontynuowało praktykę, widząc jak silną wiarę i determinację miała Zhang Yaqin. W 2001 roku Zhang Yaqin wraz z kilkoma innymi praktykującymi udała się do Pekinu, by domagać się sprawiedliwości dla Falun Gong. Kiedy były już w drodze, ktoś doniósł na nie policji, która cofnęła je z powrotem do domu. Wkrótce po tym Zhang została zaaresztowana razem z innymi praktykującymi, jakkolwiek udało im się uciec z więzienia. Po tym incydencie Zhang nie mogła już powrócić do domu, gdyż groziło jej ponowne aresztowanie.W obliczu niebezpiecznej sytuacji, stała się bezdomna. Pomimo bardzo surowych warunków, w jakich się znalazła, nadal starała się wpływać na innych praktykujących, by bez strachu szli i wyjawiali ludziom prawdę o prześladowaniach Falun Gong.

Ponieważ Zhang przez długi czas błąkała się samotnie, straciła środowisko praktykujących, w którym mogłaby znaleźć wsparcie i otuchę oraz wzmocnić swoje prawe myśli. Każdy z członków jej rodziny przebywał gdzie indziej. Mąż Zhang miał pracę poza miastem i rzadko bywał w domu. Syn jej był stale upakarzany. W szkole, do której uczęszczał wszystkie dzieci naśmiewały się z niego. Do ich domu stale ktoś przychodził z posterunku policji, by wydobyć informacje o pobycie Zhang Yaqin.
Zhang bardzo cierpiała borykając się z wieloma nieprzewidywalnymi problemami. Wkrótce powróciły symptomy jej chorób, czyniąc jej życie jeszcze bardziej uciążliwym.

Pod koniec kwietnia 2002 roku będąc już u kresu wytrzymałości powróciła do domu, gdzie po kilku dniach, będąc w bólu i żalu oddała swoje młode życie.