Praktykujący Falun Dafa Zhang Hongquan z Daqing w prowincji Heilongjiang, ponosi śmierć na skutek bestialskich tortur

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

(Clearwisdom.net) Byłem wstrząśnięty, kiedy przeczytałem informację, że zmarł praktykujący Falun Dafa Zhang Hongquan z Daqing, który przebywał w Więzieniu Mudanjiang. Jeszcze jedno niewinne życie zostało stracone na skutek przemocy władz komunistycznego reżimu.

Zhanga poznałem w więzieniu, w którym był tak bestialsko torturowany. Jest to miejsce, gdzie przetrzymywanych jest wielu praktykujących Falun Gong. W owym czasie przebywałem tam bezpodstawnie, tak, jak i wszyscy praktykujący. Byłem przydzielony do zespołu więziennego nr 16.

W lipcu 2004 r. Zhang został przeniesiony do Mudanjiang z Więzienia Harbin i tak samo, jak mnie, umieszczono go w zespole 16. Główny dozorca zespołu natychmiast polecił więźniom skazanym za przestępstwa do pilnowania nas, abyśmy obaj nie mogli ze sobą rozmawiać. Jednak i tak udało się nam zamienić parę zdań. Zhang powiedział mi wówczas, że praktykujący Falun Gong, którzy przebywali w Więzieniu Harbin byli brutalnie torturowani. By złamać wolę praktykujących, strażnicy wymyślali coraz to nowe metody znęcania się nad nimi. Jeden z praktykujących został zakatowany na śmierć. Żeby zatuszować zbrodnię i odwrócić uwagę od tego, co się stało, dyrekcja więzienia nakazała rozproszenie przebywających tam praktykujących, wysyłając ich do innych więzień. Tylko do jednego Więzienia Mudanjiang trafiło stamtąd dwudziestu praktykujących, między którymi był Zhang.

Zhang opowiadał mi, że w Harbin został obdarty z ubrań i na kilka godzin wystawiony zimą na dwór. Od tamtej pory miał problemy z chodzeniem. Strażnicy namawiali innych więźniów, by go dodatkowo bili. Kiedy go spotkałem w Mudanjiang, był niezupełnie sprawny; nie mógł poruszać jedną ręką i miał ciało pokryte krwawymi zadrapaniami i ranami. Nie pozwalano mu spać i często zamykany był w małej, mrocznej, zimnej celi. Opowiedział mi także o strażniku, który nadawał szkalujący Falun Gong program i kazał innym oglądać. Kiedyś Zhang podszedł do telewizora i wyłączył go, po czym kilku napuszczonych przez strażników więźniów rzuciło się na niego z pięściami. Tak go pobili, że przez wiele dni nie mógł wstać z łóżka. Za każdym razem, kiedy był zamykany w małej celi, Zhang odmawiał przyjmowania posiłków, by w ten sposób zaprotestować przeciwko tym torturom, jednak strażnicy na siłę wkładali mu do gardła rurę, by go karmić, zadając niewypowiedziany ból.

Pewnego razu, kiedy Zhang był w Mudanjiang w zespole nr 16, główny strażnik o imieniu Zheng Yuhe poszedł z nim porozmawiać i nakazał mu obranie bardzo niewygodnej pozycji w przysiadzie. Kiedy Zhang odmówił, strażnik zaczął go niemiłosiernie bić. Następnej nocy Zhang odmówił odczytania na apelu swojego numeru więziennego, wobec czego dzień później, strażnik Zheng Yuhe, komendant wydziału politycznego Wang Xu oraz inny strażnik Lu Xiaohui przenieśli go do małego karceru na okres miesiąca. Po tym czasie, został skierowany do zespołu nr 3. Zhang ponownie rozpoczął tam strajk głodowy nie przyjmując przez dziesięć dni ani jedzenia, ani wody. Wówczas lekarz więzienny zabrał go do szpitala, gdzie na siłę wlewał w niego przez rurę doprowadzoną przez gardło, albo nos do żołądka, wlewając w niego silny roztwór solny. Cierpienia na skutek tych tortur były wprost niewyobrażalne.

Pewnego dnia w lipcu 2006 roku, kiedy Zhang został zwolniony z więzienia, zobaczyłem go przez okno, jak niedołężnie, z ogromnym wysiłkiem ledwie się posuwał. Słyszałem później, że szczególnie jeden z więźniów okrutnie znęcał się nad nim. Więzień ten nazywał się Peng Si.

Zhang Hongquan zmarł na skutek przebytych tortur w niedługi czas po wyjściu z więzienia.


* * *

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.