(Clearwisdom.net)
Czerpanie korzyści z niewolniczej pracy więźniów
Kompleks budynków Więzienia Shenyang nr 1 zdolny jest pomieścić od 2500 do 2600 więźniów (oprócz 300 więźniów bezpośrednio nadzorowanych przez Biuro Administracyjne Więzienia Liaoning).
Władze okręgu negocjują kontrakty produkcyjne, kalkulując zysk w wysokości 450 juanów z jednego więźnia miesięcznie. Firmy produkcyjne pochodzące z zewnątrz instytucji zakładają w więzieniach fabryki, podczas, gdy więzienia zapewniają darmową siłę roboczą. Rocznie, więzienie osiąga zysk w wys. około 1.125 milionów juanów. Jest to ogromny zysk.
Strażnicy więzienni mają za nic ludzkie życie
Więzień, który wyszedł poza mury tej instytucji, powiedział, że bardzo się bał, by tam nie zachorować, ponieważ wyzuci z wszelkich uczuć ludzkich strażnicy, potraktowaliby go strumieniem zimnej wody, a także zalaliby mu koc i ubranie. Wysoce prawdopodobnym jest, że spowodowałby to śmierć chorego więźnia. Strażnicy zachowują się tak, jakby życie ludzkie było zupełnie bezwartościowe.
Od 2003 roku w Więzieniu Shenyang nr 1 zmarło nienaturalną śmiercią co najmniej 40 osób ( udokumentowane przypadki). Niektórzy zmarli śmiercią głodową, niektórzy polewani byli wrzątkiem po gołym ciele, niektórzy nie wytrzymali bestialskich tortur i popełnili samobójstwo, a jeszcze inni zmarli na skutek nieleczonych schorzeń i chorób nabytych w więzieniu. Na przykład, niewielkie zapalenie skórne, na skutek barku higieny i innych czynników, przenosiło się na inne części ciała, co w końcu stawało się niemożliwym do opanowania. Wówczas stan chorego stale pogarszał się, doprowadzając w końcu do jego śmierci. W takich przypadkach, władze więzienia twierdziły, iż śmierć następowała na skutek normalnych chorób. Wiele rodzin tych ofiar nie miała dostępu do ich zwłok, gdyż były poddawane kremacji.
W przeszłości było tak, że po śmierci więźnia, ciało jego wynoszone było na zewnątrz przez innych więźniów, którzy po „robocie’ dostawali od władz więzienia butelkę taniej wódki i ochłapy mięsa. Podczas okresów, kiedy żaden z więźniów nie umierał, inni więźniowie zaczynali uważniej przyglądać się tym słabszym i chorowitym. Najpierw brali się za tych, co leżeli w łóżku, głodując ich na śmierć, albo, żeby przyśpieszyć sobie „ucztę”, polewali ich zimną wodą, albo po prostu tłukli ich na śmierć.
Później, nie chciało się im wysilać i wpadli na pomysł, że najlepiej, jak dadzą im zastrzyk z trucizną. Będąc pod taką “opieką” delikwent mógł przeżyć najwyżej trzy dni. Życie ludzkie w „cywilizowanym więzieniu” reżimu Komunistycznej Partii Chin ma dla takich kreatur wartość butelki wódki i ochłapu mięsa.
W więzieniu tym jest czterech bezwzględnych więźniów – morderców i każdy z nich ma na “swoim koncie” od czterech do pięciu zabójstw. Mordercy ci przechadzają się od czasu do czasu po celach, wyszukując takich, co nie przypadają im do gustu, po czym im oznajmiają: „Wypiję cię za parę dni”. Znaczy to, że więzień ten zostanie uśmiercony za butelkę wódki. „Ogłoszenie” takie znaczy pewną śmierć.
Władze więzienia dobrze wiedzą, co się dzieje, jednak nikt nie reaguje, pozwalając, by działy się tam horrendalne zbrodnie tuż pod ich okiem. Właściwie, to taka „rozrywka” jest im na rękę, gdyż stymuluje środowisko.
Starsze i chore osoby traktowane są jako ciężar dla więzienia, gdyż są nieproduktywne. Dlatego też, strażnicy także uczestniczą w fizycznym niszczeniu więźniów.
Ściśle kontrolowane grupy – główny proces w prześladowaniach praktykujących Falun Gong
Ściśle kontrolowane grupy więźniów, tak, jak praktykujący Falun Gong, podlegają procesowi “kolektywnego treningu, albo “izolacji w małej celi”.
Tak zwany „kolektywny trening” polega na zmuszaniu praktykujących do siedzenia na niskim, małym stołku i od rana do późnej nocy deklamowania „regulaminu więziennego”.
Karcery więzienne są małymi, ciemnymi, ohydnymi kajutami. Jest ich tam w sumie jedenaście, w tym dziewięć na dwie osoby i dwa na cztery osoby.
Karcery są zimne, wilgotne, ciemne i brudne. Smuga światła wpada tam jedynie podczas otwarcia okienka na czas wsunięcia posiłku. Latem, karcery te są z kolei duszne i gorące. Zimą, ściany są oszronione, a kropla wody, która spada na ziemię od razu zamarza.
Powszechnie stosowaną metodą torturowania ludzi w ściśle kontrolowanych grupach jest ich głodzenie. Dostają oni jedynie 100 mililitrów zupy kukurydzianej, w dodatku zimnej. Jeżeli któryś z więźniów ma coś do powiedzenia, jest natychmiast zakuwany w kajdany, a nawet ukrzyżowany. Po jednym dniu takiej tortury, ramiona więźnia puchną i tracą czucie. Zwykle, więzień jest trzymany w takiej pozycji przez cztery albo pięć dni.
Wszyscy przebywający tam praktykujący Falun Gong są skupieni w ściśle kontrolowane grupy, albo zamykani w karcerach od 15 dni do trzech miesięcy. Czasami po dwóch albo trzech miesiącach są stamtąd wypuszczani, po tylko, żeby zaraz umieścić ich tam z powrotem.
Strażnicy więzienni są bardziej okrutni wobec praktykujących Falun Gong niż wobec innych więźniów, zwłaszcza wobec tych, którzy opierają się przemocy, albo podejmują głodówki, na wyraz protestu. Cztery lub pięć osób siłą przetrzymuje praktykującego, po czym wtłaczają mu przez nos, albo gardło tubę do żołądka. Często w takich przypadkach uszkadzane są migdały, gardło, tchawica, albo żołądek. Wlewany pokarm czasami nie trafia tam, gdzie powinien, powodując ból, wymioty, albo zaduszenie na śmierć z braku dopływu powietrza. Zwykle, strażnicy przygotowują przed zabiegiem sztucznego karmienia świadectwo zgony, na wypadek uduszenia praktykującego.
c.d.n.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.