Kiedy chiński prezydent – Hu Jintao odwiedzał Rumunię w dniach 12-14 czerwca 2004 r., wyglądało na to, że rząd rumuński nie przykładał się zbytnio do „wielkiego powitania’ prezydenta. Nie wywieszono chińskich flag czy afiszów witających Hu na ulicach Bukaresztu czy Constanta. Przedtem TV i inne media powiadomiły o tym, jednak wielu ludzi nic nie wiedziało o wizycie przywódcy Chin. Jednakże przed hotelem, w którym miał przebywać Hu Jintao, jak również przed ambasadą i konsulatem chińskim, zaangażowano do ochrony najwyższe jednostki bezpieczeństwa oraz policję.
Rzeczniczka Rumuńskiego Stowarzyszenia Falun Dafa – Dana Betlevy powiedziała dziennikarzom, ze w dniach 13-14 czerwca, praktykujący Falun Gong byli niepokojeni przez policję, ściśle nadzorowani i śledzeni przez pracowników Narodowego Biura Bezpieczeństwa i policję. Paru praktykujących zostało nawet zatrzymanych przez policjantów bez podania powodu kiedy szli ulicą. Pracownicy Narodowego Biura Bezpieczeństwa i Departamentu Policji powiedzieli praktykującym, że jedynie wykonują rozkazy z góry. Potępiamy wykorzystywanie przez reżim Jiang Zemina ekonomicznych bądź jakiś innych korzyści w celu zmuszenia rządu rumuńskiego do złamania zasad demokracji i podstawowych praw człowieka takich jak wolność myśli i słowa. Praktykujący, którzy zostali zatrzymani przez policję powinni powziąć prawne środki wobec stosownemu departamentowi Rumunii.
Dana Betlevy powiedziała także, ze wniesiono już sprawę przeciwko członkowi delegacji Hu, ministrowi handlu - Bo Xilai, za jego udział w prześladowaniu.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.