Szanowny Mistrzu, drodzy współkultywujący!
Dotąd nie byłam pilną uczennicą! Podczas drogi, czasem bywałam pilna, zwykle jednak przez jakiś czas, potem opuszczałam się i tak upadałam i podnosiłam się. Pamiętam jednak, że gdy otrzymałam Fa byłam jedną z najszczęśliwszych istot pod słońcem. Większość wolnego czasu wtedy spędzałam na czytaniu Fa i wysyłaniu FZN całym sercem, bo dzięki Dafa poczułam, że mogę mieć dobre serce i że ono może rosnąć. Czułam wtedy, że mogę porzucić wszystko, że naprawdę niewiele mi od tego czasu potrzeba.
Najpiękniejszy okres w moim życiu to początek kultywacji, kiedy odpuściłam kawałek przywiązania do troszczenia się o siebie i swoje korzyści, do rodziny, którą kiedyś bardzo kochałam i dołączyłam do grupy praktykujących działających w Warszawie i okazjonalnie w różnych miastach Polski i nie tylko. Czułam wtedy wielką wdzięczność Mistrzowi, że dostałam cenny dar możliwości bycia uczennicą Dafa. I ogromne wsparcie. Krok po kroku przybliżałam się do tego kim jestem naprawdę, odkrywałam prawdziwą siebie.
Jednak mając przywiązanie do rywalizacji, popisywania się, walki, zazdrości i komfortu, nie umiałam współpracować ze współpraktykującymi, po prostu było to za trudne, czy wręcz niemożliwe, z czego jednak nie zdawałam sobie sprawy, myślałam tylko, że coś musi być nie tak ze mną, ale te przywiązania tak we mnie wrosły, że nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, że je mam. Gdy już zdałam sobie z nich sprawę, nie umiałam sobie z nimi poradzić, usunąć je, zaśmiecały mi głowę i brudziły serce.
Kilka dni temu przyśnił mi się sen, kilku praktykujących szło drogą godnie i otwarcie, a ja szłam z boku i kurz za sobą zostawiałam. Wbrew pozorom to był dla mnie pozytywny sen, ponieważ wcześniej nie dawałam już sama sobie szansy na poprawę, nie potrafiłam współpracować z grupą, oddaliłam się i nie wkładałam wysiłku w to, by siebie prowadzić prosto i prawo, a tutaj zobaczyłam cień nadziei. Od tego czasu, minęło dopiero kilka dni, ale postanowiłam zdeterminować się z całego serca, by wypełnić, choć część rzeczy, które zobowiązałam się wypełnić.
Wierzę w Mistrza silniej i mam mniej strachu w sobie, a więcej pogody, wiem, że tylko podążając blisko Mistrza będę mogła powrócić do mojego prawdziwego domu. Podczas tego krótkiego okresu kultywacji, zdałam sobie sprawę, że tylko wkładając całe serce i poświęcając całą uwagę i wciąż więcej wymagając od siebie mogę się wznieść. Od dziecka miałam problem z jedzeniem, jadłam za dużo albo za mało. Jedno jest pewne, dogadzałam swoim kubkom smakowym.
Nie przypadkiem natknęłam się dziś kiedy piszę o swoich doświadczeniach, film o wspomnieniach z towarzyszenia Mistrzowi podczas początków rozprzestrzeniania Falun Dafa i tego jaki standard nam pozostawił, gdy nauczając Fa na samym początku żywił się zupkami instant dzień po dniu, długi czas. Podczas różnych akcji, gdy praktykujący oferowali mi zupki w proszku, czułam się z tym nie dobrze, dlaczego miałabym jeść jakieś proszki, chemiczne jedzenie? Mistrz jadł je jak powiedziano w wywiadzie na filmie, by było tanio i by móc nauczać nas Fa.
Nie myślałam wcześniej zbyt wiele o tym ile Mistrz zniósł cierpienia i że to, co robił, było by zostawić dla nas drogę, jaką możemy podążać i by nie martwić się o siebie, że nic nas nie zniszczy, gdy nie zadbamy o siebie samych, wręcz przeciwnie. A ja przejmowałam się bólem nóg podczas tylko półgodzinnej medytacji czy zmęczeniem, gdy po pracy robiłam w nocy ćwiczenia. Przecież to jest zaszczyt, że możemy robić to co robimy, pomagając Mistrzowi. Wiem dzięki ostatnim wydarzeniom, że nie ma nic co mogłoby zatrzymać mnie na drodze i nie ma niczego, czego mogłabym nie przejść mając w sercu prawą drogę.
Jeżeli ktoś dostrzegł coś niezgodnego z Fa w moim eseju uprzejmie proszę o wskazanie mi tego.
Pozdrawiam Mistrza, pozdrawiam współpraktykujących i życzę nam wszystkim sukcesów i ciężkiej pracy na zakończenie drogi! A praktykującym z Chin jeszcze więcej wytrwałości i wiary w Mistrza i nas praktykujących z Zachodu.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.