Niezwykła aranżacja (Fahui 2015)

 Pozdrowienia Mistrzu! Pozdrowienia Współkultywujący

Jestem praktykującą od maja 2015 rok. Około 3 lat temu na targach Zdrowia w Katowicach zostałam zachęcona do złożenia podpisu pod Petycją do ONZ, później były zademonstrowane ćwiczenia i prelekcja na temat Falun Dafa. Moją uwagę przykuł prelegent, mówił o dobroczynnym wpływie praktykowania Falun Dafa. Coś było w postawie tego praktykującego, takie głębokie wewnętrzne przekonanie, że Falun Dafa jest dla niego jedyną prawdziwą droga i pomocą w uporaniu się z problemami. Poczułam w sobie, że jest tym głęboko wewnętrznie przekonany,że mówi prawdę.

Prelegent również wywarł na mnie pewne inne mniej pozytywne wrażenie, ale o tym powiem później, jako że miała to być wskazówka dla mnie samej. Na korytarzu były wystawione fotografie z prześladowaniami praktykujących.

Z książką Dżuan Falun i obrazem prześladowanych praktykujących wróciłam do domu.
Powyższy obraz skutecznie odciągnął mnie od książki i rezygnacji z uczestnictwa w ćwiczeniach, bo jeżeli biorąc udział w ćwiczeniach miała bym zapłacić taka cenę to ja dziękuję, a książka powędrowała na półkę.

Od najmłodszych lat najbardziej pamiętam towarzyszący mi przez całe dotychczasowe życie - lęk. Lęk przed śmiercią, przed fizyczną przemocą, agresją.

Co manifestowało się atakami tachykardii,uczuciem zamierania serca,panicznym strachem. Interesowałam się wschodnimi niekonwencjonalnymi metodami równoważenia, harmonizowania organizmu, akupunkturą, walkami wschodu, jogą, samouzdrawianiem organizmu i innymi technikami celem uporania się z problemem strachu. Byłam świadoma że strach, choroby to stan umysłu, żaden lekarz mi nie pomoże i sama mam wziąć życie w swoje ręce.

Jak się okazało powyższe metody były pomocne tylko do pewnego momentu.

Właśnie minął rok od momentu wydarzenia że powiedzenie "zatrzymanie świata" stało się bardzo realne Wyszłam wieczorem z psem na spacer,W pewnym momencie przechodził w bliskiej odległości młody mężczyzna z pitbullem na smyczy,prowadzący psa był zamroczony, chwiał się. W pewnym momencie pies wysunął się z obroży. W ostatnim momencie złapałam mojego psa na ręce ok.8 kg podniosłam do góry ,oparłam o stojące obok drzewo i krzyczałam ze strachu nie ruszaj, pitbull próbował doskoczyć do mojego psa, a mężczyzna bezskutecznie próbował łapać swojego psa, nie wie jak długo to trwało, czułam że opadam z sił, że jestem już na granicy wytrzymałości. W pewnym momencie mężczyzn złapał swojego psa i odszedł.

Postawiłam psa na ziemię, przeszłam alejką parę kroków w kierunku domu, przystanęłam, zapanowała totalna cisza, wszystko dookoła zamarło, zniknęła cała moja fizyczność byłam tylko oszalałym ze strachu sercem, nic tylko olbrzymie bijące serce. Po chwili wszystko minęło – dom i otaczające drzewa powróciły do rzeczywistości.

Po pewnym czasie zaczęły się manifestować dziwne objawy, duszność i problemy z żołądkiem ,zmęczenie a ponieważ wykluczyłam istnienie chorób w moim życiu, zainteresowałam się chińska gimnastyką lecznicza,gdzie w głębi serca widziałam  dla mnie ratunek. Znalazłam w internecie adresy czikung i dziwnym zbiegiem okoliczności ćwiczeni Falun Dafa w na filmie video z ćwiczeniami Li Hongdży , potem adres szkoły w Katowicach z zajęciami Falun DAFA. Jakież było moje zaskoczenie gdy prowadzącym zajęcia okazał się prelegent z Targów Zdrowia, którego wcześniej określiłam jako zdenerwowanego, smutnego, z problemem. Uświadomiłam sobie, ze sama w sobie miałam te cechy którymi określiłam prelegenta, ponieważ nie mając w sobie punktu odniesienia nie można dostrzec tego w drugim człowieku. To jak wspomniałam wcześniej ta prawda o DAFA zamanifestowała się w zachowaniu tego praktykującego. W Moim zrozumieniu siła charakteru pasja, charyzma, poświęcenie tego praktykującego są wzorem do naśladowania. Od chwili mojej kultywacji i praktykowania Falun Dafa, zasad Dżen, Szan Ren, uwalniania od uwikłań, programów, postrzegam i odczuwam niesamowite zmiany w moim odbiorze świata i innych ludzi.

Dziękuję Mistrzu! Dziękuję Współkultywujący!