Ostatnio, kilka wstrząsających przypadków przemocy zostało ujawnionych w internecie o praktykujących Falun Gong w Chinach.
Pierwszy przypadek dotyczył pani Wang Xia z Linhe w Środkowej Mongolii, która była poddawana karmieniu z użyciem przemocy oraz działaniu nieznanych medykamentów. Pani Wang z wagi 55 kg spadła do 20 kg. Jest żywym szkieletem, którego kości pokryte są skórą.
Drugi przypadek dotyczył pani Wang Guijin z powiatu Huaiyang w prowincji Henan, na której przemocą przeprowadzono aborcję 9-cio miesięcznego płodu.
Trzeci przypadek dotyczył młodego studenta Uniwersytetu Qinhua w Chifeng, który był do tego stopnia torturowany przez Brygadę Służby Bezpieczeństwa w Pekinie, że w tej chwili nie jest w stanie chodzić. Jest kaleką, niezdolnym do zajęcia się sobą.
Kiedy ludzie słyszą o takich wstrząsających historiach, intuicyjnie nie mogą w nie uwierzyć. Nawet jak podawane są na potwierdzenie wszelkie informacje osób torturowanych, z imieniem, nazwiskiem, całym adresem i numerem telefonu, trudno w dalszym ciągu niektórym ludziom w to uwierzyć.
Myślą jedynie, że może chińska policja jest do pewnego stopnia surowa w postępowaniu i czasami może się zdarzyć, że nadużyje swojej władzy, ale mogą to być jedynie sporadyczne przypadki.
Wierzą również, że gdyby takie przypadki częściej zdarzały się, z pewnością osoby odpowiedzialne za nadużywanie siły pociągnięte zostałyby do odpowiedzialności.
Krótko mówiąc, ludzie niezbyt wierzą, że prześladowania są tak brutalne i na porządku dziennym, trwające w dodatku już pięć długich lat.
Po dwóch dekadach uprawiania chińskiej polityki reform i otwarcia się, życie Chińczyków w pewnym sensie uległo poprawie i mając coraz większy kontakt ze światem zewnętrznym patrzą z nadzieją w przyszłość.
Dokładnie z powodu tej nadziei wielu Chińczyków nie wierzy, że tak potworne tortury mają obecnie miejsce w ich kraju.
Fakt, że ludzie nie mogą w to uwierzyć, wskazuje na to, że prześladowania Falun Gong są ponad wszelką ludzką wyobraźnię.
Bez względu na to, jak surowa jest chińska policja, czyż sytuacja nie powinna stopniowo zmieniać się na lepsze?
Jakkolwiek, prześladowania zainicjowane przez byłego chińskiego Przywódcę- Jianga Zemina i jego reżim zamieniły chińskich policjantów w bestie, wyzute z wszelkich ludzkich instynktów.
Stan etyczno-moralny policjantów obniżył się, zamiast podnieść.
Postawmy się w położenie policjantów, którzy na siłę karmili Wang Xia, wstrzykując dodatkowo w jej ciało nieznane, niszczące środki.
Postawmy się w buty osób, którzy fizycznie znęcali się nad Wang Guijin, siłą wyciskając z jej brzucha dziecko i to w 9-tym miesiącu ciąży, i tych, którzy barbarzyńsko pobili młodego chłopaka, studenta uniwersytetu, doprowadzając go do stanu wegetacyjnego.
Czy ci, którzy dopuszczali się tych barbarzyńskich czynów czuli ból swych ofiar?
Czy oni się już tacy urodzili?
Być może nie.
Policjanci też mają przecież swoje rodziny.
Nawet ci, którzy są prześladowani mogą być ich członkami rodzin, czy znajomymi. Jak można coś tak potwornego robić innym?
Jeden z policjantów powiedział kiedyś, że gdyby nie „przekształcił” żadnego praktykującego Falun Gong, byłby bez grosza i starciłby pracę.
Powiedział, że ma rodzinę na utrzymaniu.
Jego przełożony również przyznał, że gdyby nie wykonał planu „przekształceń”, dostałby upomnienie i nie otrzymałby awansu.
Wyżsi rangą urzędnicy twierdzą, że nie utrzymaliby swoich stanowisk, gdyby nie dokonywali represji Falun Gong.
To błędne koło zatacza jeszcze większe kręgi.
Jiang Zemin powiedziałby, widząc tyle ludzi praktykujących Falun Gong – „jak mógłbym nie być zazdrosny, mając przed sobą 100 milionów praktykujących”? Nie czułby się bezpiecznie, gdyby Falun Gong nie był eliminowany.
Jiang Zemin nie wierzy, że nie byłby w stanie rozbić Falun Gong.
Jasno widzimy, że prześladowania Falun Gong są złem, które są stale tuszowane przez reżim Jianga Zemina.
Dzieje się tak, gdyż złoczyńcy używają wymówek, które dla przeciętnego człowieka brzmią „rozsądnie”.
Kiedy odrobina sumienia ludzkiego zostaje wyparta przez politykę Jianga Zemina, która nakazuje przeprowadzanie prześladowań, wtedy zło w ich sercach potęguje się i ludzie zaczynają zatracać swoje człowieczeństwo.
Dlatego dopuszczają się najbardziej okrutnych i przerażających czynów wobec ludzi życzliwych i uczciwych, reprezentujących najwyższą moralność.
Pozornie, wydawać by się mogło, że praktykujący Falun Gong są tymi, którzy cierpią, lecz faktycznie, ci, którzy biorą udział w tej machinie prześladowczej są sami ofiarami, ponieważ to oni są tymi, którzy zostali „przekształceni” z ludzi w bestie.
Degradacja ich serc i dusz jest trucizną dla nich samych i całego społeczeństwa.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.