....Kiedy przebywając w Ugandzie wręczyliśmy ulotkę Falun Gong jednemu z oficerów ochrony Budynku Parlamentarnego, człowiek ten uśmiechnął się do nas i powiedział: „Falun Gong! Falun Gong przybywa do Ugandy! Czy wiecie, że od jakiegoś czasu sporo wiem o Falun Gong? Z intenetu dowiedziałem się o wielu faktach prześladowań.”....
( urywek z niniejszego artykułu).
Incydent strzelaniny, który miał miejsce w Południowej Afryce w dniu 28 czerwca 2004, gdzie grupa praktykujących Falun Gong była celem oczywistego ataku zmowy agentów chińskiego rządu z prawdopodobnie wynajętym osobnikiem usiłującym dokonać morderstwa, był dla nas sygnałem i inspiracją, by udać się od Pd. Afryki i innych krajów tego kontynentu, by zapoznać ludzi z Falun Dafa.
Podczas naszej dwutygodniowej wyprawy do Ugandy od 26 października do 8 listopada uzmysłowiliśmy sobie fakt długiego wyczekiwanie afrykańskiej ludności, by móc poznać Falun Dafa. Doświadczenie to pokazało na ogrom i miłosierdzie Dafa.
Właściciel renomowanego hotelu: Witam was!
Pierwszą rzeczą, jaką uczyniliśmy po przybyciu do Ugandy w dniu 26 października było zorganizowanie punktu do stałych spotkań grupowego wykonywania ćwiczeń. Objeździliśmy całą stolicę – Kampala i znaleźliśmy park, który znajdował się dokładnie na przeciw słynnego hotelu międzynarodowego. Było to idealne miejsce na ćwiczenia.
Słyszeliśmy od innych, że ten park jest jedynym dobrze utrzymanym miejscem, cichym i eleganckim w całej Kampale. Dokoła parku znajduje się pas zieleni. W dodatku jest to miejsce dostępne na użytek publiczny.
Zdecydowalimy się odwiedzić właściciela wspomnianego hotelu i zakomunikować mu nasz plan.
Wpierw spotkaliśmy się z kierownikiem spraw socjalnych hotelu, kobietą, rodowitą mieszkanką Ugandy. Wyjaśniliśmy jej cel naszej wizyty, przedstawiając fakty o Falun Gong. Widzieliśmy, że była bardzo wzruszona kiedy nas słuchała. Powiedziała, żebyśmy poczekali, a sama udała się do swojego szefa, by i jemu przekazać tę informację.
Po kilku godzinach zadzwoniła do nas, mówiąc, że jej szef już wcześniej słyszał o Falun Gong, i że jesteśmy tutaj mile widziani, chociaż park należy do obszaru hotelu.
Powiedział, że możemy przychodzić wedle naszego życzenia.
W związku z tym, zaraz na drugi dzień założyliśmy punkt, gdzie każdy może przychodzić i wykonywać ćwiczenia Falun Gong.
Kierowniczka hotelu powiedziała również, że ponieważ założyliśmy w parku punkt wykonywania ćwiczeń, zapewne chcielibyśmy, by więcej ludzi przyłączyło się do nas.
Zaproponowała, że powiadomi środki masowego przekazu i ludzi, których osobiście zna, by mogli przeprowadzić z nami wywiad, co byłoby dobrym sposobem na powiadomienie większej ilości ludzi o naszej inicjatywie. Podjęła się tego zadania służąc nam odpowiednimi informacjami, zostawiając nam potrzebne numery telefonów zainteresowanych osób.
Wszystkie zaproszone osoby spośród mediów przybyły, by podawać sprawozdania z naszej aktywności. Byli między innymi przedstawiciele dwóch największych gazet oraz tygodnika, najbardziej wpływowa stacja TV oraz jedyne radio bezkomercyjne.
Ugandyjska Stacja Radiowa nadała w powtarzających się regularnie porach informacje o Falun Gong oraz o nowo-założonym punkcie ćwiczeń. Informacje podano w języku angielskim oraz językach lokalnych.
Reporter Stacji TV okazał duże zainteresowanie praktyką po obejrzeniu filmu z taśmy wyjaśniającej fakty. Przyszedł na miejsce punku ćwiczeń, by przeprowadzić z nami wywiad. Przybyło również wielu lokanych mieszkańców, by nauczyć się ćwiczeń.
Reporter ten zdecydował, oprócz nadania informacji w wiadomościach, by nadać też specjalny raport, dokładnie przedstawiający fakty o Falun Gong.
Liczba chętnych do nauki ćwiczeń szybko wzrasta.
Oprócz kontaktowania się z mediami do pubikowania informacji o Falun Gong, rozdaliśmy również tysiące ulotek.
Chociaż w pierwszym dniu byliśmy jedynymi, którzy wykonywali ćwiczenia, jednak wielu lokalnych mieszkańców, którzy przyszli w tym dniu do parku mieli okazję przyjrzeć się nam. Przypatrywali się z dużym zainteresowaniem. Na drugi dzień przyłączyło się do nas trzech miejscowych. Dwóch z nich jest w tej chwili koordynatorami tego punktu. W dniach następnych, wielu ludzi, którzy otrzymali nasze ulotki, czy oglądali wiadomości w telewizji, czy czytali informacje w gazetach zaczęli stopniowo dochodzić i przyłączać się do wspólnego wykonywania ćwiczeń. Czasami było 8, 9 a nawet 20 osób. Wiele ludzi przyszło ćwiczyć, gdyż dowiedzieli się, że nie pobierane są za to żadne opłaty. Cudowność tej praktyki spowodowała, że pozostali i teraz regularnie przychodzą ćwiczyć.
Właściciel lokanego małego biznesu okazał duże zainteresowanie praktyką. Wpierw przyszedł sam, by nauczyć się wykonywania ćwiczeń, a następnie poprosił wszystkich swoich pracowników, by i oni również przyłączyli się. Nawet zawiadomił swoich znajomych, by i oni też przyszli.
Mieszkaniec miasta o imieniu Richard, powiedział, że mijając nas ćwiczących, odczuwał dużą energię. On także przyłączył się do nas, a później pozostał, by wspólnie z nami studiować Fa. W rozmowie powiedział, że był bardzo wzruszony i to było to, na co czekał tak długo. Powiedział: „Dlaczego nie przyjechaliście tutaj cztery, czy pięć lat temu. Mógłbym już wtedy pozyskać Fa”.
Wytłumaczyliśmy mu, że i teraz nie jest za późno, poza tym jest pierwszą osobą w Ugandzie studiującym Dafa, i że powinien to bardzo cenić. Odpowiedział, że ceni to, i że jest bardzo z tego faktu dumny.
Od tej pory, ktokolwiek przychodzi nowy, by uczyć się ćwiczeń, Richard chętnie pomaga.
Kiedy czasami lokalni mieszkańcy nie rozumieli języka angielskiego, chętnie przejmował inicjatywę i przekładał im na ich język. W ten sposób utworzony został harmonijny zespół.
Szukając powinowactwa wśród ludzi na Uniwersytecie.
Kiedy udaliśmy się do dobrze wszystkim znanego miejscowego Uniwersytetu, spotkaliśmy się z dziekanem Wydziału Prawa. Dowiedziawszy się, że jesteśmy praktykującymi Falun Gong, bardzo się ucieszył, tak jakby spotkał dawno oczekiwanego członka rodziny.
Powiedział nam, że kiedy studiował kilka lat temu w Irlandii, spotkał praktykującego Falun Gong i przeczytał książkę „Zhuan Falun” (główne nauki Falun Gong).
Był mile zaskoczony widząc praktykujących tutaj w Ugandzie. Powiedział, że to nie jest przypadek i na pewno ma to bezpośredni związek z nim samym.
Na wydziałe Prawa odbywają się specjalne kursy mówiące o przestrzeganiu praw człowieka. Profesor, z którym mieliśmy przyjemność spotkać się, postanowił zapoznać z Falun Gong studentów jednej z jego klas. Oczywiście odpowiedzią był entuzjazm tych młodych ludzi. Jeden ze studentów zaciekawiony został nawet po zajęciach, by móc zadać nam parę pytań, chcąc również rozpocząć praktykowanie Falun Gong.
Wizyta w Chińskiej Ambasadzie.
Kiedy przybyliśmy do dużego hotelu, by tam lokalnym mieszkańcom przedstawić Falun Gong, skromna, cicha Chinka w sposób dla nikogo niezauważalny podała nam na kartce papieru swoj numer telefonu z prośbą o skontaktowanie się z nią.
Dwa dni później umówiliśmy się z nią. Kiedy nas zobaczyła, bardzo się ucieszyła.
Przyznała, że nie wie dlaczego, ale spotykając praktykujących w obcym kraju, czuje się, jakby spotkała członków swojej najbliższej rodziny, których od lat nie widziała.
Powiedziała, że płakała przez dwa dni, oczekując na spotkanie z nami i, że wie, że praktykujący Falun Gong to dobrzy ludzie. Pochodziła z prowincji Lioaning. Cała rodzina jej młodszej siostry praktykuje Falun Gong. Jednak przez ostatnie pięć lat wycierpieli bardzo, będąc prześladowanymi przez reżim. Powiedziała, że sama jest w desperacji, gdyż nigdzie nie może zwrócić się o pomoc, ani nigdzie szukać sprawiedliwości. Zdecydowała wyjechać za granicę, by móc ściągnąć dziecko jej prześladowanej siostry i otoczyć je opieką.
Jednak, po przybyciu do Ugandy, sama znalazła się w niefortunnej sytuacji, zmagając się z własnym życiem i wydaje się, że nie będzie w stanie pomóc temu dziecku.
Czuła sie zdesperowana i bezsilna, i w tych okolicznościach spotkała nas tutaj.
Współczuliśmy jej bardzo, mówiąc, że w Chinach tysiące rodzin praktykujących Falun Gong cierpi podobne tragedie. Jiang Zemin wykorzystał rządzącą Partię do zainicjowania tych brutalnych represji, które spowodowały cierpienia milionów rodzin i dlatego prześladowania te uderzają we wszystkich ludzi.
Jest to również przyczyną, że w ponad 20 krajach na świecie pozakładane są sprawy o wytoczenie procesów przeciwko Jiang Zeminowi i jego polecznikom, domagając się od sądów międzynarodowych publicznego ich osądzenia. Przekazaliśmy jej również informację o istnieniu organizacji zajmującej się udzielaniem pomocy prześladowanym praktykującym Falun Gong i zaoferowaliśmy swoją pomoc w umożliwieniu jej tego kontaktu.
Kobieta rozpłakała się. Spytała, czy i ona może nauczyć się Falun Gong. Wręczyliśmy jej egzemplarz książki „Zhuan Falun”. Kilka dni później przyszła do nas z prośbą, by nauczyć ją wykonywania ćwiczeń.
Historia ta zainspirowała nas, by udać się do Ambasady Chińskiej i wyjaśniać prawdę ludziom, którzy tam pracują, i którzy notorycznie są karmieni kłamstwami reżimu.
Po przybyciu do Ambasady, zażądaliśmy spotkania z ambasadorem. Czekaliśmy w pokoju recepcyjnym. Wkrótce pojawił się pierwszy Sekretarz, pytając nas nieprzyjemnym tonem głosu:” Czego chcecie”?
Jedna z praktykujących w spokojny sposób przedstawiła mu przyczynę naszej wizyty. Zupełnie nieoczekiwanie człowiek ten wstał, zwracając się głośno do strażnika „Zabrać ich stąd”, po czym w pośpiechu odszedł.
Zachodni praktykujący byli bardzo zaskoczeni żałosnym zachowaniem się Sekretarza.
Członek ochrony Budynku Parlamentarnego: „Ja już słyszałem o Falun Gong”.
Przed Budynkiem Parlamentarnym Ugandy, jeden z oficerów ochrony, otrzymawszy ulotkę Falun Gong uśmiechnął się do nas mówiąc :”Falun Gong. Falun Gong przybywa do Ugandy!”. Jeden z praktykujących zapytał go : „Słyszałeś o Falun Gong?”
Oficer ten odpowiedział:” Czy wiecie, że od jakiegoś czasu sporo wiem o Falun Gong? Kiedy słyszałem o Falun Gong po raz pierwszy, skorzystałem z internetu, by dowiedzieć się więcej. Dowiedziałem się w ten sposób o wielu faktach prześladowań”.
Był bardzo nam przychylny i pomocny. Powiedział nam, jak dostać się do poszczególnych biur rządowych w jak najkrótszym czasie.
Odwiedziliśmy również wiele bibliotek w Kampale, przekazując książki Falun Gong.
Przekazaliśmy wszystkie, jakie ze sobą mieliśmy.
Dwa tygodnie szybko minęły. Zanim opuściliśmy Ugandę, ponownie udaliśmy się do hotelu przy parku oferując kierownikowi duży bukiet kwiatów, dziekując za pomoc i wsparcie.
Mieliśmy wrażenie, że chociaż ludzie w Ugandzie są bardzo biedni, jednak posiadają czystą, duchową tęsknotę. Wobec siebie są bardzo tolerancyjni. Przybycie tam z Dafa pobudziło ich dawno oczekiwane nadzieje. Szczerze życzymy wszystkim mieszkańcom Ugandy wspaniałej przyszłości.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.