Sześciu mieszkających na Zachodzie członków stowarzyszenia Falun Gong chce postawić Jiang Zemina przed belgijskim sądem za prześladowanie ich organizacji w Chinach. Były prezydent Chin jest winny "ludobójstwa, stosowania tortur i zbrodni przeciwko ludzkości" - napisali w pozwie
W 1999 r. Jiang postanowił zdelegalizować Falun Gong. Wydaje się, że główną zbrodnią wielomilionowego stowarzyszenia praktykujących chińską gimnastykę i wyznających jedną z wielu odmian taoizmu i buddyzmu była jego liczebność. Stowarzyszeniu zarzucono odwodzenie ludzi od konwencjonalnej medycyny i obwiniano je o spowodowanie śmierci setek naiwnych. Na stronie internetowej Falun Gong można przeczytać, że od czasu delegalizacji w wyniku tortur zmarło 1,6 tys. jej członków, 6 tys. odsiaduje wyroki, a ponad 100 tys. jest przetrzymywanych w obozach.
Autorzy pozwu skarżą też Luo Gana, który w 1999 r. odpowiadał w Biurze Politycznym za policję oraz sądy i nadzorował rozgromienie Falun Gong, a także Li Lanqing odpowiedzialnego za kampanię przeciwko stowarzyszeniu w stolicy.
Podstawą prawną pozwu jest ustawa belgijska o karaniu za zbrodnie przeciwko ludzkości także wtedy, gdy nie zostały popełnione na terytorium Belgii. Do niedawna ustawa miała nieograniczony zasięg. W Belgii można było sądzić każdego światowego przywódcę zarówno byłego, jak i urzędującego. Do Belgii trafiły tu sprawy przeciwko prezydentowi Bushowi i premierowi Szaronowi. Tego ostatniego oskarżono o masakrę w obozach uchodźców palestyńskich Szabra i Szatila w Libanie w latach 80. Jednak pod naciskiem międzynarodowym Belgia ograniczyła ustawę. Nie ma już mowy o "uniwersalnych kompetencjach" sądów belgijskich. Z góry wykluczono pozwy przeciwko przywódcom krajów demokratycznych. Sądy mogą teraz przyjmować sprawy o "poważnego naruszenia praw człowieka", ale jedynie wtedy jeśli zostanie udowodnione, że mają jakiś związek z Belgią, że ofiarami lub sprawcami są jej obywatele. Ten wymóg pozew Falun Gong spełnia, skoro podpisał się pod nim Belg z pochodzenia oraz Chińczyk zamieszkały na stałe w Belgii. Autorzy pozwu liczą więc, że zostanie on przyjęty.
http://www1.gazeta.pl/swiat/1,34180,1628106.html
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.