Tragedie ciężarnych matek, których nienarodzone jeszcze dzieci są mordowane w bestialski sposób. Część 5

Pani Tang Jinai z prowincji Guangdong poddana przymusowej aborcji i zesłana do obozu pracy.
Pani Tang Jinai jest mieszkanką miejscowości Zhenlong należącej do administracji miasta Zengcheng w prowincji Guangdong. W grudniu 2000 roku udała się do Pekinu, by zaapelować do władz o sprawiedliwość dla Falun Gong. Na miejscu została zaaresztowana przez rządową policję i umieszczona w zakładzie karnym. Tang była wówczas dwa miesiące w ciąży. Kobiety ciężarne są prawnie chronione w Chinach i nie powinny być wysyłane do obozów przymusowej pracy. Nasunęło to pewną myśl policjantowi o imieniu Luo Weijun, który wraz z innymi funkcjonariuszami reżimu komunistycznego wysłał panią Tang do Biura Planowania Rodzinnego, by wpierw wbrew jej woli usunąć ciążę, a później wysłać do obozu pracy. Sześciu mężczyzn siłą umieściło ją na łóżku operacyjnym, z całej siły trzymając, by wyrwać z niej płód. Nikt z jej rodziny, ani mąż, ani rodzice nie zostali zawiadomieni o tym czynie, który jest po prostu morderstwem.

Po zabiegu ci sami potworni ludzie zabrali Tang z powrotem na posterunek policji. Ponieważ była bardzo słaba i personel posterunku obawiał się, że może umrzeć, została zwolniona do domu. Tang straciła przytomność i nie odzyskawszy jej przez dłuższy czas leżała w domu w łóżku. Nawet będąc w takim stanie była cały czas monitorowana przez policję. Podczas Chińskiego Nowego Roku 2001 policjanci oszukali rodzinę Tang i powiedzieli, że zabierają ją do szpitala na przeprowadzenie badań lekarskich. Nie trafiła jednak do szpitala tylko do Odwykowego Centrum dla Narkomanów. Ponieważ wszelkie próby zmuszenia jej do wyrzeczenia się wiary w Falun Gong nie powiodły się, personel ośrodka skierował ją na półtora roku do Obozu Przymusowej Pracy Chatou w prowincji Guandong. (Szczegółowe informacje w j. ang. http://www.clearwisdom.net/emh/articles/2005/4/23/59988.html)