Aby doprowadzić odpowiedzialne partie do sprawiedliwości, głosić prawdę i przychodzić z pomocą, nieludzko traktowanym w różnych obozach pracy i więzieniach w Chinach, praktykującym Falun Gong, publikujemy fakty o prześladowaniach w Pierwszym Obozie Pracy Przymusowej dla Kobiet w prowincji Shandong:
Pierwszy Obóz Pracy dla Kobiet w prowincji Shandong, służący również jako Centrum Rehabilitacji Lekami dla kobiet, mieści się na ulicy Jiangshuiquan 20, w Jinan. Jest to dosyć odległe miejsce i trudno jest tam się dostać. Przed październikiem 1999 roku, trzymano tam głównie złodziejów, narkomanów, prostytutki, stręczycieli i akcesoria służące do zbrodni. Ostatnio, całkowita liczba więźniów, którzy zostali podzieleni na cztery drużyny wynosiła mniej niż 250 osób, a liczba strażników nie przekraczała 25 osób. W lipcu 1999 roku, kiedy w obozach pracy zaczęto zamykać praktykujących Falun Gong, liczba więźniów i strażników wzrosła o kilkanaście razy. Na początku października 2000 roku, bardzo duża liczba praktykujących Falun Gong, którzy udali się do Pekinu aby apelować, została zesłana do obozu, tak więc obóz pracy natychmiast ustanowił piątą drużynę, składającą się z najgorszych kryminalistów, którzy chcąc wcześniej wydostać się na wolność, zawarli układy z tamtejszymi strażnikami. Ludzie ci okrutnie traktowali praktykujących Falun Dafa. W pierwszej połowie 2001 roku, w owym obozie pracy zamknięto przynajmniej 800 praktykujących z całego kraju. W każdej z celi, mierzącej około 10 m², było przetrzymywanych przynajmniej 16 osób. Po tym jak obóz został całkowicie przeciążony, dodatkowe przybyłe praktykujące Dafa były odsyłane do obozu pracy Wangcun w Zibo, gdzie w przybliżeniu od 800 do 900 osób zostało zesłanych w tym samym czasie. W sierpniu 2001, obóz pracy Wangcun został podzielony na Pierwszy Obóz Pracy prowincji Shandong, Drugi Obóz Pracy Prowincji Shandong i Drugi Obóz Pracy dla Kobiet prowincji Shandong. Aby bardziej surowo kontrolować praktykujących Falun Gong, liczba oficerów policji zwiększyła się wraz ze wzrostem liczby więźniów w obozach pracy. Na początku 2003 roku, w Pierwszym Obozie Pracy było minimum 100 strażników; znacznie trudniej jest określić liczbę policjantów w departamencie administracji i edukacji obozu. Wielu nowo zatrudnionych policjantów bardzo szybko odeszło z więzienia dla kobiet; niektórzy zostali zatrudnieni na podstawie egzaminu, niektórzy zostali przyjęci zaraz po ukończeniu szkoły. Ci ostatni bardzo szybko nauczyli się bluźnić, bić i razić praktykujących pałkami elektrycznymi; nabyli okrutne postawy, jako że przeklinali kobiety w wieku 50 czy 60 lat.
Żądza pieniędzy
Każdego dnia, praktykujący Falun Dafa byli zmuszani do pracy w zakładach bądź w swoich celach. Najpowszechniejszym typem pracy w obozie było robienie wstążek dla fabryki w Changyi, świątecznych podarunków dla Fabryki Długopisów w Jinan, waz dla nieznanej fabryki, jak również kołdr na eksport. Obóz pracy wykorzystał rodzaj niewolniczej pracy do zgromadzenia dużej ilości pieniędzy. Nie tylko strażnicy otrzymali dodatkowe premie i korzyści, ale pięciopoziomowe, w pełni wyposażone i ozdobione budynki zostały zbudowane pomiędzy początkiem 2000 roku a jesienią 2001 roku, czyli wtedy, kiedy zostało zesłanych do obozu najwięcej praktykujących Falun Gong. Uwięzieni praktykujący pracują nieustannie.
Na przykład, praktykujący są zmuszeni do harowania przy maszynach do szycia przez 14-16 godzin dziennie, robiąc wstążki. Po tak długim dniu pracy, każdy jest obolały i ma zawroty głowy. Kiedy ktoś zaczyna być zmęczony i nie może się skoncentrować, igła może przebić palec. Jeszcze ciężej jest pracować przy szybszych maszynach. Według źródeł wewnętrznych, wartość jednej uszytej zasłony przeznaczonej na eksport wynosi ok. 700-800 yuan; fabryka płaci obozowi pracy tylko 30 yuan. Obóz pracy otrzymuje tylko 0,1 yuan za wyprodukowanie jednej poduszki. Jeszcze bardziej wyczerpująca jest praca osoby, która pikuje materiał. Pracując w zgiętej pozycji przez cały dzień można wyprodukować co najwięcej trzy kołdry. Ten rodzaj pracy jest bardzo ciężki, kiedy trwa bardzo długi okres czasu. Palce praktykujących są ciągle pokaleczone od igieł. Każdego dnia muszą forsować swoje ciała do granic wytrzymałości. Robienie produktów na święta jest wyjątkowo bolesne, ponieważ wymaga pracy z metalowymi żyłkami przez długi czas i to powoduje, że palce stają się nabrzmiałe i czerwone. Praktykujący muszą zawijać taśmą palce, aby kontynuować pracę. W miarę upływu czasu zaczyna schodzić z palców skóra.
Trudnym rodzajem pracy jest załadowywanie ołówków. Kobiety mające po 50 i 60 lat muszą nosić pudła ważące około 28 kg. Niektóre z kobiet są uczulone na ołów, jaki się tam używa, ale pomimo tego nie można im odpoczywać.
Zakład piątej drużyny jest usytuowany w podziemiach i nie ma tam okien. Dlatego też światła są włączone nawet podczas dnia, a praktykujący muszą malować szklane butelki. Znajduje się tam wiele rozpuszczalników organicznych takich jak benzyna, szkodząca wątrobie, krwi i organom reprodukcyjnym. Wielu praktykujących cierpiało na mdłości, zawroty głowy, brak apetytu itd., ale pomimo tego policja dalej zmuszała ich do pracy, mówiąc, że muszą zarobić na swoje utrzymanie. Nawet praktykujący odbywający strajk głodowy byli zmuszeni do pracy. Jeśli pracowaliby odrobinę wolniej, zostaliby zbesztani.
W rzeczywistości, Jiang Zemin wydał bardzo dużo pieniędzy, aby użyć obozy pracy jako wygodne, skuteczne narzędzie służące do zwalczania Falun Gong. Wszyscy pracownicy więzienia otrzymują dodatkowo do miesięcznej pensji 200 yuan. Według statystyk, na każde 100 000 praktykujących Falun Gong osadzonych w obozie, wydaje się rocznie 0,24 miliardów yuan. W ten sposób, ogromna liczba praktykujących została zniewolona i zmuszona do pracy.
Obóz Pracy dla Kobiet Jiangshuiquan nie tylko nagromadza ogromną ilość pieniędzy z wykorzystywania osadzonych w obozie praktykujących Falun Gong, ale także wymusza pieniądze od rodzin praktykujących. Kiedy członkowie rodziny udają się w odwiedziny, biuro nigdy nie wydaje formalnego pokwitowania. Strażnicy są obecni przy 30 minutowym spotkaniu uwięzionego z rodziną. Odwiedzające rodziny są za każdym razem obciążane około 30-50 yuan za lunch i około 60-100 yuan za zakwaterowanie. Obiad jest naliczany oddzielnie, ale i tak jest drogi i marny. Aby nie powodować więcej problemów swoim ukochanym, rodziny muszą tłumić w sobie złość. Przed wizytą, każdy jest dokładnie sprawdzany jako że władze obozu nie chcą aby cokolwiek było przekazane praktykującym. Strażnik Huang z Biura Odwiedzeń rozkazał złodziejom i prostytutkom popsuć ubrania odwiedzającym i usunąć jedzenie przyniesione praktykującym przez ich rodziny.
Bestialska tortura fizyczna
Od lipca 1999 do dziś, wszystkie praktykujące z całej prowincji zostały uprowadzone i uwięzione. Przed październikiem 2000 r., władze obozu pracy usiłowały zmusić praktykujących do porzucenia ich praktyki. Niemalże nikt nie poddał się surowemu kierownictwu i ciężkiemu obozowi.
Na początku października 2000 roku, nielegalnie zaaresztowani praktykujący napływali w szokującym tempie. Wyglądało to tak, że w obozie pracy miała nastąpić zagłada praktykujących. Na pewien czas ustanowiono Brygadę nr 5, zajmującą się prześladowaniem praktykujących Falun Gong. Podzielono ich nawet na bardziej słabych i na bardziej bezlitosnych, na groźnych strażników i więźniów zajmującymi się okrutnym prześladowaniem.
Praktykujący Dafa musieli wstawać codziennie o 5:00 rano i pozwalano im spać dopiero po 24:00. Praktykujący byli zmuszeni do siedzenia na małych, składanych taboretach przez cały dzień, z obiema rękoma na kolanach i plecami utrzymywanymi pod kontem 90º. Nie mogli się ruszać, spać ani rozmawiać. Jeśli jakaś z praktykujących nie mogła znieść tych tortur, prostytutki, złodzieje i narkomani natychmiast zaczynali ją bić i kopać. Ponieważ wszyscy ci więźniowie sami byli torturowani, byli ekspertami w tym, jak bić ludzi. Szef policji/strażnik doceniał tych więźniów, którzy policzkowali praktykujących, kopali ich w brzuch, piersi, walili kolanem w głowę bądź miażdżyli palce skórzanymi butami. Im bardziej byli brutalni, tym bardziej byli wynagradzani i tym mniej zostawało im do odsiedzenia wyroku. Jedna z więźniarek, która wierzyła w Chrześcijaństwo została skazana do dwóch lat więzienia pod pretekstem "przyłączenia się do złego kultu" za wzięcie udziału w rodzinnym spotkaniu. Kobieta ta była na początku bardzo łagodna, jednak po jakimś czasie pobudzona poprzez zysk materialny, stała się bardzo okrutna i była jedną z najbardziej bezlitosnych osób, kiedy biła praktykujących.
Po pewnym okresie czasu, zauważywszy że stosowane metody są bezowocne, władze obozu pracy użyły innych metod tortury. Wszyscy praktykujący byli świadomi tego, że nie powinni współpracować i że będzie to równoznaczne z odmową posłuszeństwa. Policja niespodziewanie zawołała wielu więźniów, którzy rozkazali wszystkim praktykującym stać przez cały dzień przy ścianie, dotykając ją końcówką nosa. Niektóre starsze praktykujące, które nie były w stanie stać tak przez cały dzień, były ranione fizycznie i psychicznie. Osoby, które odmówiły "stania" były rażone pałkami elektrycznymi w małych celach. W tamtym czasie najbardziej bezlitosny był Niu Xuelian, szef sekcji nr 5, oraz strażnik - mąż Zhang - oboje byli policjantami w obozie. Najbardziej razili praktykujących w dłonie, zgięcia ciała i głowę. Nie da się tego opisać. Tamtej nocy, prawie każdy praktykujący miał bolące, olbrzymie pęcherze nad przedramionach. Pęcherze te ropiały po tym jak pękały. Starsza kobieta z Linqing miała pęcherze na przedramionach przez około pół roku.
Rankiem w dniu 27 października 2000 r., praktykujący z sekcji nr 5 rozpoczęli protest przeciwko tym okrucieństwom i domagali się bezwarunkowego uwolnienia. Wszyscy praktykujący wybiegli do holu, trzymając się za ręce i cytując nauki Falun Dafa. Starali się zablokować niekończące się bicia, kopanie i rażenie prądem elektrycznym. Kiedy byli zmęczeni, usiedli na podłodze i zaczęli wykonywać siedzące ćwiczenie Falun Dafa. Strażnik Niu Xuelian rozkazał więc więźniom wylać na podłogę wodę, dopóki cała podłoga nie stanie się "wieżą wody". Policja nie okazywała żadnej litości wobec tych dobrych ludzi i zebrała dużą liczbę policjantów, aby ich bili.
Prawe okrzyki praktykujących zszokowały cały budynek i praktykujący z innych sekcji okazali poparcie poprzez wykonywanie ćwiczeń. Wieczorem, urzędnicy z Prowincjonalnego Biura Pracy Przymusowej wysłali dużą liczbę uzbrojonych policjantów, aby rozprawili się z tą sytuacją. Atmosfera była bardzo napięta przez długi okres czasu. Wszyscy praktykujący poczuli ostrzeżenie, że zostaną narzucone surowsze prześladowania; dlatego też wszyscy trzymali się mocna za ramiona aby nie dopuścić do tego, aby ani jeden praktykujący nie został wyciągnięty siłą.
Policja wkroczyła do akcji. Bazując na planie, jaki wcześniej zaplanowali, policja zaczęła swawolnie chwytać kluczowych praktykujących. Praktykujący będący w pobliżu przybiegali i próbowali trzymać ich z tyłu, ale policjanci nieoczekiwanie chwytali ich za włosy i ciągnęli wzdłuż podłogi. Inny policjant podchodził w tym samym czasie, chwytał najsłabsze praktykujące za szyje i dusił je dopóki nie osłabły. Wang Xincai, policjant z sekcji propagandowej, przyniósł ze sobą kamerę i nakręcił całe wydarzenie wyższym władzom. Policjant okrutnie zawlekł ponad 40 praktykujących, które były w pierwszym rzędzie do małej celi i zamknął je tam.
Nadchodził koniec października. Małe cele nie dostarczały wystarczającego schronienia przed zimnem. Strażnicy więzienni nosili już nawet ciepłe płaszcze. Niestety praktykującym nie pozwolono założyć na siebie czegoś ciepłego. Nie dawano im ani jedzenia, ani wody; nie pozwolono im też korzystać z toalety. Byli zmuszeni do stania z kajdankami przypiętymi do metalowych koji łóżka. Widząc, że praktykujący dalej się nie poddawali, strażnicy zaczynali się denerwować. Zaczęli więc wysyłać praktykującym bardzo dobre jedzenie i ciepłe ubrania. Liderzy grup usiłowali więc ich przekonać. Wyglądało na to, że chcieli przekonać ich za pomocą miłych słów podczas gdy tak naprawdę ukrywali swoje mordercze intencje. Bardzo szybko ukazały się jednak ich prawdziwe twarze, kiedy praktykujące dalej były bardzo zdeterminowane.
Aby zaprotestować przeciwko prześladowaniu, praktykujący Dafa przybrali najbardziej spokojną ale uroczystą metodę - strajk głodowy. To jednakże stało się wymówką dla sprawców prześladowania, którzy zaostrzyli represje. W każdej sekcji, praktykujący, którzy przeszli na strajk głodowy, aby zaprotestować przeciwko okrutnym prześladowaniom, napotkali krwawą represję. Przymusowe karmienie było ich specjalną metodą torturowania praktykujących, która stwarzała horrory. Podczas przymusowego karmienia, dwóch wysokich i silnych policjantów zaciągało szczupłą i drobną praktykującą na koniec korytarza, powalało kopaniem na podłogę i trzymało na dole za nogi. Inni na chybił trafił na siłę otwierali kobiecie buzię. Jeśli nie udawało im się to, używali wtedy szorstkich, brudnych, śmierdzących gumowych fajek, używanych w celach przemysłowych, i wbijali je w nozdrza praktykującej. Krew tryskała na wszystkich dookoła. Dobiegały nieustające, smutne i przygnębiające płacze. Płacze i krzyki trwały się przez cały dzień. Odgłosy trzaskających pałek elektrycznych również nie przestawały się wydzielać. Później, aby ukryć okrutne zbrodnie, podczas rażenia praktykujących pałkami elektrycznymi, policjanci włączali bardzo głośno muzykę. Nie można opisać tej podłej, przytłaczającej atmosfery terroru; niczym piekło na ziemi.
Po tym jak kilkanaście osób zostało zatorturowanych na śmierć, a inni zostali bardzo pokaleczeni na skutek bicia w obozie w Zibo, policja nie mogła dłużej torturować praktykujących osobiście; dlatego też zlecili innym więźniom [np. byłym praktykującym, którzy odwrócili się od Dafa na skutek przejścia prania mózgu i tortury] zastosowania jeszcze bardziej okrutnych metod tortur wobec zdeterminowanych praktykujących.. Aby zostać wcześniej wypuszczonym na wolność, więźniowie nie mieli nic przeciwko wobec oszukania swojego własnego sumienia. Gdyby przemienili jednego praktykującego, ich wyrok mógł zostać skrócony do paru dni. Aby to osiągnąć, więźniowie bardzo często diabelsko atakowali prawdziwych praktykujących.
Latem 2002 roku, więźniowie pobili w obozie na śmierć jednego z praktykujących. Aby prawda nie wyszła na światło dzienne, obóz pracy pośpiesznie przeniósł morderców. Innym więźniom, którzy znali prawdę obiecano jakieś korzyści pod warunkiem, że zachowają milczenie. Aby ukryć prawdę, policjanci powiedzieli, że brakujący więźniowie wrócili już do domu bądź przebywają w szpitalu.
Policjant z Obozu Pracy nr 1 w Shandong zaaranżował, aby więźniowie mogli jeść i przebywać pośród zdeterminowanych praktykujących, po to aby mogli oni wpajać im do głów kłamstwa reżimu Jianga. Wszystkie sztuczki, jakimi posługiwali się więźniowie aby "przemienić" praktykujących były zaplanowane przez policjantów z obozu pracy.
Jedną z osadzonych w obozie praktykujących, była pani Liu Congmei, kobieta w wieku 50 lat. Odmówiła jakiejkolwiek współpracy z władzami. Nie uczestniczyła w musztrze wojskowej, nie pracowała dłużej niż 8 godzin dziennie i nigdy nie wyrabiała narzuconej "normy produkcyjnej". Za każdym razem kiedy była przesłuchiwana, odpowiadała tylko: "Falun Dafa jest dobre"! W konsekwencji ucierpiała zarówno fizycznie jak i psychicznie na skutek okrutnej tortury. Codziennie była rażona pałkami elektrycznymi, obkładana pięściami i kopana przez prostytutki, które były wyznaczone do pilnowania kobiety. Żadna z form tortur nie mogła jej przemienić. Pewnego dnia nagle znikła z obozu pracy. Ostatnio dowiedzieliśmy się od jednego z praktykujących, że została uprowadzona do szpitalu dla psychicznie chorych, gdzie zmaga się z prześladowaniem po dzień dzisiejszy.
Ludzie odpowiedzialni za szerzenie nieprawdziwych informacji:
Wang Yusheng, Zheng Xiaolin, Li Anping, Linyan Qianfo, Xingguochan, Jueyin, Wu Guanzheng, Lei Jianguo, Zhou Zhongxiang, Wang Xiuzhi, Liang Dechao, Zheng Chuanlin, Yao Chenglin, Shang Jinggong, Xie Chuanren, Li Tinglu, Bi Hua,Li E, Yang Zhengen, Li Zhongxing.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.