Szanowny Mistrzu! Drodzy współpraktykujący!
Mam na imię Alina i pochodzę z Chin. Studiuję Dafa od pięciu lat, ale wspomnienia związane z otrzymaniem Fa są nadal świeże w moim umyśle.
W 2004 roku w Wólce Kosowskiej często widywałam młodego polskiego mężczyznę rozdawającego Chińczykom gazetę The Epoch Times. Na początku byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłem, że mam możliwość czytać chińską gazetę. Jednakże, zaraz potem ktoś powiedział mi, żebym trzymała się z dala od tego młodego mężczyzny, ponieważ on był “Falun Gong”. Dlatego też, gdy rozmawiałam z nim następnym razem, choć byłam dla niego miła, to jednak utrzymywałam dystans.
Pewnego dnia zobaczyłam tego młodego mężczyznę jedzącego suchą bułkę podczas rozdawania gazetek i z uprzejmości zaprosiłam go na filiżankę chińskiej herbaty. Z uśmiechem zaakceptował moje zaproszenie i powiedział, że ma na imię Marcin. Z początku swobodna rozmowa zeszła na temat Falun Gong. W tamtym czasie nadal wierzyłam w kłamstwa szerzone przez KPCh o Falun Gong, i myślałam, że człowiek z Zachodu jak on nie ma możliwości tak dobrze rozumieć Chiny jak Chińczyk. Zawołałam kolegę, żeby opowiedział mu o tzw. „samopodpaleniu” i przekonał go do zaprzestania uprawiania Falun Gong. Marcin wydawał się słuchać uważnie (później zrozumiałam, że wysyłał wtedy prawe myśli) i po rozmowie zasugerował, żebym przeczytała Zhuan Falun. Byłam zaskoczona, ale się zgodziłam.
Po tym, Marcin przyniósł mi chińską wersję Zhuan Falun. Na początku planowałam przeczytać ją po pracy i szybko przejrzałam spis treści. Natychmiast książka ta wciągnęła mnie; chciałam przeczytać więcej na temat każdego wymienionego tematu. Usiadłam i zaczęłam czytać. Pomyślałam, że przeczytam jeden podrozdział, ale gdy go skończyłam czytać, nie mogłam się oderwać od książki; chciałam przeczytać kolejne fragmenty i jeszcze następne. Nie byłam świadoma, że Marcin odszedł lub ile klientów przyszło do sklepu tego dnia. Byłam zanurzona w Fa i szok, który przeżywałam był nie do opisania; książka wniosła całkowite nowe spojrzenie na tematy, o których wcześniej myślałam, że znam je dobrze. Dopiero, jak przyszedł strażnik i powiedział, że czas zamykać sklep, zorientowałam się, że jest już północ i cały ten czas spędziłam na czytaniu książki. Natychmiast pojechałam do mieszkania i skończyłam czytać całą książkę w pierwszym podejściu. Po przeczytaniu jej zapytałam się sama siebie: „Jak mogłam czekać aż tak długo, żeby przeczytać tak cudowną książkę?”.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam następnego dnia to zadzwoniłam do domu w Chinach i powiedziałam mojej mamie: „Falun Dafa Hao! Falun Dafa jest dobre! To tzw. samopodpalenie z cała pewnością jest kłamstwem!”.
W tamtym czasie nie wiedziałem jeszcze, że prawda o tzw. „samopodpaleniu” zaaranżowanym przez KPCh była już szeroko znana na świecie, ani że stacje telewizyjne w Chinach wszystkie są narzędziem propagandy dla KPCh. Jednakże zrozumiałam, że Falun Gong jest całkowicie inny od tego, w jaki sposób przedstawiają go stacje telewizyjne w Chinach. Książka Zhuan Falun otworzyła dla mnie całkowicie nowy świat; zrozumiałam, że jest to prawda, którą szukałam całe swoje życie.
Nie mogłam doczekać się, żeby zacząć uczyć się ćwiczeń, więc zaczęłam uczyć się ich patrząc na ilustracje w książce. Jednego ranka, wyraźnie poczułam, jak Mistrz umieszcza we mnie Falun. Później Marcin przyniósł mi wykłady wideo Mistrza i wideo z ćwiczeniami.
Moje ciało zaczęło być oczyszczane; guz, który miałam do 10 lat zniknął. Wcześniej próbowałam zarówno chińskich jak i zachodnich leków, jak również trucizn i operacji, jednakże bez żadnego skutku. Ale odkąd zaczęłam czytać Zhuan Falun, nigdy już nie poczułam żadnych bólów, ani nie brałam więcej leków.
Tak jak moje ciało, tak i mój umysł był oczyszczany. Po raz pierwszy zrozumiałam, że mam wiele wad i że moje osądy i moralność zniżały swój poziom wraz ze zniżaniem się społeczeństwa. Po raz pierwszy także zaczęłam się opanowywać; zaczęłam używać Fa, żeby oceniać swoje życie i czyny. Miałem uczucie podobne do tego, jakie się ma po przebudzeniu ze snu i moja osobowość stała się o wiele bardziej pogodna. Wydawało się, że wszystko uległo zmianie.
Obejrzenie trzech wykładów Mistrza na wideo było dla mnie dużym szokiem. W tym okresie końca dharmy, Mistrz ocala nas i daje nam kolejną szansę powrotu do naszego prawdziwego ja. Poczułam się naprawdę szczęściarą móc być uczniem Dafa. W ciągu jednego miesiąca moje ciało i poglądy na świat uległy całkowitej zmianie na lepsze.
Dziękuję The Epoch Times i praktykującym Dafa w Polsce za zapoznanie mnie z Falun Dafa. Dziękuję Mistrzowi za ocalenie mnie i umożliwienie powtórnych narodzin.
2. Otrzymanie Fa i zdobycie prawdziwej wiedzy
„Dziewięć komentarzy na temat partii komunistycznej” zostały opublikowane pod koniec 2004 r., i oznaczały nowy okres, który wymagał od nas, jako praktykujących Dafa, włożenie wielkiego wysiłku w wyjaśnianie prawdy i ocalanie istot. Moja osobista kultywacja została natychmiastowo połączona z kultywacją w okresie rektyfikacji Fa i nadeszły testy mojego xinxing.
„Jednakże, gdy mówisz, że chcesz kultywować i praktykować, to nie mogą się na to zgodzić: „Chcesz kultywować i praktykować, chcesz odejść. Gdy rozwiniesz gong, to nie będziemy mogli cię tknąć ani nawet dosięgnąć”. Nie mogą na to przyzwolić. Aby uniemożliwić ci kultywację i praktykowanie, będą przeszkadzać ci na wszelkie możliwe sposoby. Użyją każdego sposobu, aby ci przysporzyć zakłóceń. Nawet mogą przyjść, żeby cię zabić”. – fragment z Zhuan Falun
Przed otrzymaniem Fa doświadczyłam pewnych nieprzyjemności. Dwaj wspólnicy mojej spółki zgadali się z lokalnym notariuszem. Użyli oni moich danych osobistych i oszusta podszywającego się pode mnie, żeby sfabrykować oficjalny dokument, wedle którego wyeliminowali moje udziały w spółce i usunęli z firmy. Gdy się o tym dowiedziałam w marcu 2004 r., bardzo się zdenerwowałam i doniosłam na całą trójkę na policję.
Jednakże minęło 5-6 miesięcy i policja się nie odzywała. Gdy tak czekałam niecierpliwie, miałam szczęście otrzymać Fa. Poczułam, że powinnam porzucić swoje przywiązania, zachować spokój i spojrzeć wewnątrz siebie.
Wkrótce po tym, doszły do mnie „złe” wieści: jeden z moich pracowników dostarczył fałszywych dowodów na to, że to ja sama sprzedałam swoje udziały. Chciałam skontaktować się z prokuratorem, ale albo był na wakacjach albo przeprowadzał się do nowego domu. Gdy w końcu udało mi się z nim spotkać, chłód w jego głosie pokazał, że traktował mnie jak kryminalistkę. Odkryłam, że pomimo, iż mu płaciłam, to opowiadał się on bardziej po drugiej stronie i doradził, żebym załatwiła tę sprawę sam na sam z notariuszem. Po tym, jak stanowczo odrzuciłam zarzuty, jeden z byłych wspólników zadzwonił do mnie z groźbą śmierci. Czułam ogromną presję.
Wkrótce nastąpiły jeszcze gorsze rzeczy. Polski pracownik doniósł na mnie do prokuratury za wyzyskiwanie go podczas pracy w tamtej firmie. Nagle z ofiary stałam się podejrzaną o przestępstwa kryminalne.
Oskarżenie wobec mnie o wyzyskiwanie miało reperkusje w dalszych wydarzeniach, przypominało to przewracające się klocki domina. Wspólnicy zostali aresztowani, a za nimi Dyrektor Inspektoratu Celnego, Komisarz Celny, paru prezydentów miast i członek rządu. W pewnej gazecie podano, że aresztowano 47 osób, co ponoć spowodowało ujmę dla lokalnych władz i wpłynęło na nadchodzące wybory. Prokurator powiedział wszystkim, że te rzeczy zostały spowodowane przeze mnie. Powiesił sobie tę gazetę w biurze i pod wymówką kontroli skarbowej, wymuszał na mnie przyznanie się do kilku przestępstw, o których nigdy nawet nie słyszałam.
Chińczycy i Polacy zaczęli plotkować i wszelkie oskarżenia skierowano wobec mojej osoby. Wędrowałam pomiędzy komisariatem policji, prokuraturą i urzędem celnym; czasami, jako świadek, a innymi razy, jako „podejrzana o przestępstwo”.
Co więcej, zaczęłam mieć także problemy w biznesie. Pewien klient, który był mi winien bardzo dużą sumę pieniędzy nie zwrócił mi ich i nie mogłam się z nim skontaktować. Później dowiedziałam się, że ten klient bankrutuje i już po raz drugi ma problemy z prawem. Wynajęłam firmę ściągającą długi, żeby rozwiązać ten problem, ale została ona przekupiona przez tego klienta. Pomimo, że widziałam, że windykator długów i klient zaczęli współpracować, to nie mogłam zakończyć kontraktu, ponieważ podpisałam go na 6 miesięcy.
Następnie zorientowałam się, że moje mieszkanie zostało przeszukane i wkrótce otrzymałam telefon od przyjaciela, który poinformował mnie, że chińska ambasada oskarża mnie o organizowanie Falun Gong. Ambasada i konsulat również zadzwonili mówiąc, że muszą ze mną porozmawiać.
W tym samym czasie polski praktykujący powiedział mi, że ktoś z pewnej organizacji rządowej uważa mnie za „szpiega”.
Czułam, że świat się na mnie zawala; stało przede mną tyle znaków zapytania i czułam tak wielką presję, jak nigdy wcześniej.
Przestraszyłam się informacji dochodzących ze strony chińskiej ambasady. Co to jest KPCh? Dziewięć komentarzy jasno to tłumaczy: jest to przepełniona złem dyktatura i mordercza grupa. Wszyscy Chińczycy się jej boją. W czasie rewolucji kulturalnej skończyłam drugą klasę i codziennie widziałam morderstwa i przeszukiwania domów, jak również samochody pełne zaaresztowanych ludzi oskarżonych o „szpiegostwo” i „zdradę”. Mój ojciec był obiecującym chirurgiem i kimś, kto nigdy nie angażował się w politykę, jednakże, zniknął bez śladu miesiąc po aresztowaniu. Na własne oczy widziałam, jak KPCh przeszukiwała mój dom i wrabiała ludzi. Wszyscy Chińczycy tego doświadczyli i wszyscy boją się KPCh.
Wiadomość pochodząca z polskiego rządu także była dla mnie ciężkim ciosem. W końcu udało mi się uzyskać Dafa i nie mogę go porzucić. Jeśli polski rząd uważa mnie za szpiega, to czy wyślą mnie z powrotem do Chin? Może już się to zaczęło dziać; moja spółka jest w trakcie kontroli.
Nie mogłam ani pójść do przodu, ani się cofnąć. Czułam się zdesperowana. Nie miałam w Polsce żadnej rodziny ani nikogo, z kim mogłabym porozmawiać. Nie wiedziałam jak dostać się do Internetu ani jak wejść na stronę Clearwisdom.net. Nie było żadnych chińskich praktykujących, z którymi mogłabym porozmawiać, ani nie mówiłam zbyt płynnie po polsku, żeby komunikować się z polskimi praktykującymi. Wszystko, co miałam, to Zhuan Falun i wszystkie przychodzące przeszkody powstrzymywały mnie przed jej czytaniem. Jednakże, zrozumiałam, że natychmiast stawałam się spokojna jak tylko zaczynałam czytać.
W Zhuan Falun Mistrz mówi: „W jaki sposób znosi się cierpienia nad cierpieniami? Powiedzmy na przykład, że ktoś idzie pewnego dnia do pracy. Jego zakład pracy nie prosperuje zbyt dobrze i musi uporać się z niską wydajnością. Ten zakład pracy musi zostać zreformowany, nająć wykonawców i zwolnić niepotrzebnych pracowników. On też jest wśród tych, którzy nagle stracili źródło utrzymania. Jak on to przeżyje? Nie pozostaje mu żadne inne źródło dochodu. W jaki sposób zarobi na życie? Nic innego nie potrafi robić. Zatem przygnębiony wraca do domu. Gdy tylko wchodzi do domu okazuje się, że jeden z jego rodziców rozchorował się i to bardzo poważnie. Z niepokojem szybko wiezie go do szpitala. Będzie miał duży problem z pożyczeniem pieniędzy na jego leczenie. Następnie wraca do domu, aby spakować trochę rzeczy dla rodzica. Gdy tylko zdąży wejść do domu, przychodzi nauczyciel ze szkoły i mówi: „Twój syn kogoś mocno pobił. Szybko idź i sprawdź, co się stało”. Gdy tylko załatwi tę sprawę i wróci do domu, ledwie zdąży usiąść, to zadzwoni telefon: „Twoja żona cię zdradza”. Oczywiście, wy nie napotkacie na coś takiego. Przeciętna osoba nie jest w stanie znieść takiego cierpienia. Pomyśli: „Po co w ogóle żyć? Znajdę jakiś sznur i się powieszę. Mam tego dosyć! Skończę z tym wszystkim raz na zawsze!”. Gdy to przeczytałam, poczułam, że jestem w bardzo podobnej sytuacji.
Zastanawiałam się, czy mam się dalej kultywować? W roku 2004 miałam po prostu zbyt wiele problemów. Każdy problem, na który napotkałam po otrzymaniu Fa, niemalże mnie miażdżył: chińska ambasada kontrolowana przez heretyckiego ducha Komunistycznej Partii Chin; polski rząd, który podejrzewał mnie; firma pogrążona w finansowym kryzysie; trudny proces sądowy i tak dalej. Każdy problem był trudny do zniesienia. Czy mogę znieść tak wiele problemów? Być może powinnam z tym zaprzestaćć? Czytałam w spokoju ponownie "Zhuan Falun" i powtórnie przeanalizowałam wszystko, co zdarzyło mi się w ubiegłym roku.
Na 14-stej stronie "Zhuan Falun" jest napisane: "Nasza dyscyplina Falun Dafa kieruje
się najwyższym standardem wszechświata – jest to jednoczesna kultywacja Dżen, Szan, Ren, więc to, co praktykujemy, jest ogromne." Zadałam sobie pytanie: "Czy Dżen, Shen, Ren są dobre, czy nie? Czy mamy się zachowywać zgodnie z Dżen, Shen, Ren, czy nie? Jeśli to jest wielkie Fa, które naucza ludzi rozróżniać prawość od fałszu, to czy Komunistyczna Partia Chin ma prawo, aby nie dopuścić ludzi do uczenia się Dafa? W dawnych czasach Chińczycy mieli powiedzenie: „Jeśli rankiem otrzymało się Dao, to na wieczór wolno umrzeć”. Jeśli ambasador chce krytykować mnie upubliczniając moje nazwisko, to dopuszczę do tego, a to będzie tylko oznaczało, że ludzie od teraz będą wiedzieli, że jestem praktykującą Falun Gong. Powinnam okazać się godna tego tytułu i kultywować się pilnie i sumiennie. Konfrontowana z wyrażeniem „szpieg”, pomyślałam: „Nie ma nikogo, kto by cokolwiek decydował; we wszechświecie decyduje jedynie Mistrz.” W ten sposób podjęłam najbardziej właściwą decyzję w swoim życiu.
Byłam przekonana, że miłosierny Mistrz zauważy moją głęboką wiarę. Kiedyś pokazał mi podczas snu olśniewający świat w niebie. To było naprawdę wspaniałe. Gdy ćwiczyłam sama, to poczułam, że moje ciało było bardzo obszerne. Niezliczone galaktyki poruszające się we wszechświecie krążyły wokół mnie. Po ćwiczeniach Mistrz ukazał mi wiele razy barwny świat niebios.
Mistrz pokazał mi także Niebiańskie Pisma i wielkie Faluny. Oczyścił moje ciało i wielokrotnie przeprowadził na mnie Guanding. Otworzył mi też niebiańskie oko. Mistrz jest zawsze koło mnie i zachęca mnie do sumiennej i pilnej kultywacji. Obdarował mnie dużą pewnością.
Przeczytałam „Prawdę o Samopodpaleniu na Placu Tiananmen”, obejrzałam płytę kompaktową pod tytułem "Idąc drogą przez wiatr i deszcz" i nauczyłam się, jak wchodzić na stronę internetową Minghui. Przeczytałam wszystkie artykuły opublikowane przez Mistrza. Przeczytałam wszystkie artykuły na Minghui, które ukazały się od momentu powstania tej strony i zobaczyłam wspaniałą historię od starych czasów aż po dzisiejsze. Ostatnia część nie jest jeszcze otwarta, ale promienie "Prawdy, Miłosierdzia i Cierpliwości" świecą między niebem a ziemią już teraz. Poczułam naprawdę potężną moc i piękno Dafa. Zrozumiałam, dlaczego heretycka KPC prześladuje Falun Gong. Opowiedziałam o moim zrozumieniu Fa swoim chińskim przyjaciołom i tym, których napotkałam. Chińska ambasada ujawniła publicznie moje nazwisko, co pozwoliło mi z drugiej strony na to, że mogłam mówić otwarcie o Falun Gong. Stworzono dla mnie dobry początek na ujawnianie faktów o Falun Gong.
Gdy uwolniłam swoje serce, doszło do przełomu. W sprawie udziałów w spółce sąd oświadczył w końcu sprawiedliwy wyrok. Klient, który opóźnił płatność, zapłacił połowę swojego długu w gotówce i drugą połowę w towarze. Nie robiłam żadnych zarzutów szefowej firmy rozliczeniowej. Opowiedziałam jej o pięknie Falun Dafa i o "Prawdzie, Miłosierdziu i Cierpliwości”. Życzyłam jej pomyślnej przyszłości. Konsul jak i pierwszy sekretarz chińskiej ambasady stwierdzili wzajemnie po trzygodzinnej rozmowie ze mną: "Ta osoba jest umysłowo zupełnie normalna!" Potem spojrzeli na mnie i powiedzieli: "Wolność wiary, wolność wiary”.
14-ego listopada 2006 roku pojechałam małą ciężarówką pełną towaru z porcelany do Łodzi. Miałam pecha, bo zderzyłam się z pociągiem. Samochód był zniszczony, ale towar i ja pozostały nietknięte. Przeżyłam cud Dafa i podziękowałam Mistrzowi za jego łaskę wielką, jak niebo.
Pod opieką Mistrza, wierzyłam w Niego i w Dafa w trakcie trudności i ciężkich prób xinxing. Wreszcie przeszłam poprzez bariery stworzone przez stare siły i udało mi się po raz pierwszy szerzyć Fa, po raz pierwszy protestować przed chińską ambasadą, po raz pierwszy rozdawać Chińczykom w Polsce gazetę "The Epoch Times", po raz pierwszy publicznie ujawniać Chińczykom fakty o Falun Gong, po raz pierwszy zaapelowaćć do wszystkich Chińczyków, aby wycofali się z trzech organizacji Komunistycznej Partii Chin, po raz pierwszy napisać do strony Minghui esej o swoich doświadczeniach... Naprawdę weszłam w nurt rektyfikacji Fa.
Jednakże, wtedy jeszcze nie byłam zbyt mocno utwierdzona w Dafa i nie zrozumiałam Fa dogłębnie. Wiele rozumiałam tylko powierzchownie. Przez długi okres czasu nie wiedziałam, czy było to prześladowanie przez stare siły, czy usuwanie karmy przez Mistrza. Teraz zdaję sobie sprawę, że Mistrz usuwając karmę, nie wpłynąłby na nasze wykonywanie trzech zadań. Ale stare siły są inne. One prześladują nas. Jeśli znajdą luki, to będą nas prześladować aż do śmierci – właśnie to jest ich celem. Jest jasne, że wtedy były to stare siły, które wykorzystywały moją karmę, aby powstrzymać mnie od rozpoczęcia kultywacji, a ja brałam prześladowania starych sił za usuwanie karmy. Doprowadziło to do tego, że otrzymałam paszport z powrotem dopiero po trzech i pólł roku, a mój proces sądowy ciągle się nie kończył. Teraz zdałam sobie sprawę, że jeśli w obliczu problemów zachowamy jasność umysłu co do zasad Fa, to wynik będzie zgodny z oczekiwaniami. Jeśli będziemy mieli ludzkie myśli, to wszystko będzie odbywało się zgodnie z zasadami zwykłych ludzi, a następnie pojawi się stan oraz wynik, jak u zwykłych ludzi. Tak będzie, ponieważ: „Zło nie przepuści żadnej luki. Zło przygląda się złowieszczo każdej waszej myśli i w każdemu waszemu zachowaniu. Zło wzmacnia to, do czego jesteście przywiązani.” („Objaśnianie Fa na konferencji Fa w Chicago w 2004 roku”, 23.05.2004).
Krótko mówiąc, bez względu na to, co się stanie, nawet, jeśli by niebo spadło, wszystko będzie dobrze, jeśli będziemy wykonywać te trzy rzeczy dobrze.
3. Otrzymać Fa, aby uratować wszystkich ludzi z powiązaniami losowymi.
Przed 2006 rokiem ujawniałam fakty głównie swoim przyjaciołom, kolegom i krewnym. Od 2007 roku ujawniam fakty publicznie podczas rozdawania gazety "The Epoch Times" chińskim firmom. Niektórzy nazywali mnie "siostrą Falun Gong", niektórzy nazywali mnie "Dżen, Szan, Ren", niektórzy krzyczeli początkowo, gdy mnie widzieli: "Falun Dafa jest dobre". Wielu ludzi zdało sobie sprawę z prawdy i wystąpili z organizacji KPCh.
Pewnego razu spotkałam sekretarza partii z Okręgowej Komisji do Spraw Prawnych z prowincji Szandong w Chinach. Gdy usłyszał on o faktach prześladowań, nie zawahał się ani chwili, aby wystąpić z partii. Ostrzegł mnie wielokrotnie: "KPCh jest zła i bez skrupułów. Pani powinna uważać na swoje bezpieczeństwo." Jeden znajomy wystąpił z partii i ujawnił w swoim gronie rodzinnym fakty o prześladowaniach. Wkrótce potem cała jego rodzina wystąpiła z partii, a wśród nich był sędzia okręgowy i burmistrz gminy. Inny przyjaciel również wystąpił z partii, a następnie ogłosił wystąpienie z partii w imieniu swojego krewnego. Gdy zapytałam się go, kim jest ten krewny, okazało się, że jest on generałem w wojsku. Cieszyłam się, że takie istoty zastały uratowane i dziękowałam Mistrzowi, że mogłam napotkać tych ludzi z więzami losu.
Kiedyś udałam się do chińskiej restauracji, aby rozdawać gazetę "The Epoch Times". Gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam wielu chińskich urzędników, którzy byli na wycieczce po Polsce. Natychmiast pomyślałam, że powinnam dać każdemu "Dziewięć Komentarzy". Ale ponieważ po raz pierwszy napotkałam się z taką sytuacją, zawahałam się trochę. Postawa właściciela restauracji była dla mnie bardzo ważna. Natychmiast zaczęłam wysyłać prawe myśli i poprosiłam Mistrza o pomoc. Następnie, najpierw powitałam właściciela i powiedziałam mu, że chciałabym rozdać jego gościom kilka gazet. On zgodził się i powiedział: "Proszę bardzo, niech pani da każdemu gazetkę." Kiedy usłyszałam to, zrobiło mi się ciepło w sercu. Dzięki Ci, Mistrzu! Tego dnia rozdałam wszystkie gazety i "Dziewięć Komentarzy". Niektórzy nie dostali gazet, bo byli w toalecie. Ale podążyli za mną nawet poza restaurację i poprosili o nie.
Innego razu zobaczyłam autobus turystyczny na skraju drogi. Silnik był już uruchomiony, gdy nagle zauważyłam, że ci wszyscy turyści byli Chińczykami. Przewodnik turystyczny stał przed drzwiami. Powiedziałam do niego: "Ci chińscy turyści są już na pewno od kilku dni za granicą. Mam tu chińskie gazety. Czy mogę je panu dać?" Przewodnik uśmiechnął się: „Czy jest pani praktykującą Falun Gong? Podziwiam, że tak. On na to: „We wszystkich krajach widzimy Falun Gong. Musimy zaraz ruszyć i nie mamy już czasu. Pani chce przecież tylko rozdawać wystąpienia z partii i gazety. Niech pani da mi te gazety, ja zrobię to za panią. Niech każdy je dostanie. Wystąpienie z partii gwarancją bezpieczeństwa”. Zauważyłam, że wszyscy w autobusie się śmiali. Ja też zaczęłam się śmiać. Miałam szczerą nadzieję, że zrozumieją prawdę i będą mogli rozstać się z heretycką partią. Żżyczyłam im dobrej drogi. Zarazem głęboko poczułam, co to oznacza, że uczniowie Dafa są jednym ciałem.
Oczywiście, że podczas rozdawania gazet, ujawniania faktów o prześladowaniach oraz podczas przekonywania o wystąpieniu z organizacji KPC nawet więcej chodzi o proces odrzucania przywiązań i wznoszenia xinxing.
W Polsce, wielu Chińczyków jest skoncentrowanych w obszarze handlowym. Większość z nich to właściciele firm. Za każdym razem, gdy rozdawałam gazety, każdy chciał je przyjąć. Dlatego miałam wrażenie, że Chińczycy w Polsce są bardzo prawi i nie są mocno zatruci przez KPC. Ale myliłam się.
W dzień po wydarzeniach we Flushing w Nowym Jorku, poszłam tam, jak zwykle, aby rozdawać gazety. Nagle jeden Chińczyk powiedział: "Wy Falun Gong przeszkodziliście w udzieleniu pomocy Stanów Zjednoczonych dla obszarów klęsk żywiołowych w Chinach i z bębenkami świętowaliście trzęsienie ziemi.. Widzimy to bardzo wyraźnie przez wideo w internecie.” Natychmiast mu odpowiedziałam: „To jest niemożliwe. Falun Gong kładzie duży nacisk na prawdomówność, miłosierdzie i cierpliwość. To jest wyraźne zniesławienie. Bez wątpienia, tylko KPC może rozprzestrzeniać takie kłamstwa. Jest to powtórką samopodpalenia na placu Tiananmen. Proszę przeczytać uważnie gazetę.”
W tym dniu wielu Chińczyków postawiło to samo pytanie. Oczywiście już wkrótce ukazała się cała prawda. Ale wiedziałam, że mam szukać wewnątrz siebie. Na pewno pod jakimś względem zrobiłam coś niezbyt dobrze: Epoch Times jest rozdawane już od kilku lat, dlaczego więc ludzie wciąż nie mają wyraźnego zrozumienia, co do tego tematu. Oni zatracają zaraz kierunek, jak tylko KPC zaczyna jakoś działać. Jest tak, że zło przyczepia się do Chińczyków. Ale ja nie miałam prawych myśli i prawego zachowania. Zauważyłam, że pod wieloma względami nie zrobiłam wszystkiego dobrze. Ujawniając fakty często wyjaśniam je na zbyt wysokim poziomie. Opowiadałam również o proroctwach, uznając je błędnie za prawdę. Najgorsze było to, że podczas rozdawania gazet bardzo rzadko wysyłałam prawe myśli, tak więc stare siły mogły wykorzystać tę lukę.
W rzeczywistości już wkrótce ukazała się w Polsce sytuacja, że gazety zostały skradzione i potargane, powodując pewne obawy wśród lokalnych Chińczyków. Najgorsze było to, że chińska ambasada podarowała każdej firmie wiele flag narodowych o różnych rozmiarach oraz obwieszczenie, które mówiło o zakazie Falun Gong, oraz że "Epoch Times" nie powinno być przez nikogo przyjmowane. Kiedy ponownie chciałam rozdawać naszą gazetę, zauważyłam niniejsze obwieszczenie w wielu firmach.
Zaczęłam wysyłać silne prawe myśli przed każdą firmą. Już po krótkim czasie usłyszałam, jak ktoś mówi, "Siostro, jeszcze nie dostałem gazety. Dlaczego pani nie wstąpi do mnie?
Wskazałam na ogłoszenie mówiąc: "Tu wisi to obwieszczenie..."
"To tylko dla zamydlenia oczu innym. To nie jest na poważnie. Nie możemy zrobić nic innego, przecież chcemy kiedyś wrócić do Chin. Jednakże nadal chcemy czytać wasze gazety".
Wyjaśniłam mu z powagą: „To jest tak, że KCP doprowadza was do popełniania przestępstw przeciwko bogom i Buddom. Nie wolno wam wpaść w jej pułapkę." Tak więc, zaczęłam ponownie wyjasniać fakty i rozdawać „Dziewięć Komentarzy” w każdej firmie. Po jednej rundzie wyjaśniania prawdy, 90% firm usunęło te obwieszczenie. Wraz z innymi praktykującymi po kilka razy wyjaśniliśmy fakty reszcie firm, aż one również usunęli te obwieszczenia. Jak na dzień dzisiejszy pozostały jeszcze dwie firmy, które nadal nie usunęły obwieszczenia. Myślę, że każda z nich ma jeszcze szansę, zanim nadejdzie nurt rektyfikacji Fa. Powinnam uczyć się jeszcze pilniej Fa i pod każdym względem szukać przywiązań wewnątrz siebie i mając prawe myśli uratuję Chińczyków w tych dwóch firmach. Niezależnie od tego, czy mają więzy losu, czy nie, do końca z nich nie zrezygnuję.
Praca ujawniania faktów i przekonywanie o wystąpieniu z partii jeszcze się nie skończyły. Podczas tego procesu zauważyłam, że moje przeróżne przywiązania przeszkadzały mi w wykonywaniu tych trzech zadań. Ocalenie wszystkich żywych istot jest pilną sprawą. Jeśli nie możemy się wznieść, oznacza to przedłużenie procesu poprawy Fa. Gdy tylko stare siły w jednym aspekcie osiągną swój cel, musimy podążać drogą okrężną. Mistrz powiedział nam kilka razy, że powinniśmy więcej studiować Fa. Jedynie, gdy się więcej uczymy Fa, możemy się najszybciej wznieść i uratować wszystkie żywe istoty. Zdałam sobie sprawę, że to Mistrz ułożył mi tę ścieżkę kultywacji, abym kultywowała się podczas ujawniania faktów i w trakcie kultywacji ratowała wszystkie żywe istoty.
Zgodnie z aranżacją Mistrza zaprzeczę całkowicie starym siłom, wykorzystam czas, aby w prawy sposób myśleć i działać, sumiennie i pilnie kultywować, wykonywać te trzy zadania i uratować więcej żywych istot, które zeszły z nieba w tym samym czasie, co my. Tylko w ten sposób możemy okazać się godni miłosiernego zbawienia przez naszego Mistrza i nosić miano ucznia okresu rektyfikacji Fa.
Heshi Szanownemu Mistrzowi
Heshi Szanownym Współpraktykującym !
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.