Krocząc przed siebie i pomagając Mistrzowi w rektyfikacji Fa

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Od małego mam otwarte niebiańskie oko i widzę wspaniałe obrazy w innych wymiarach. Po szkole, lubiłam chodzić do świątyni taoistycznej znajdującej się w okolicy i bawić się tam. Przełożony Taoistów był starszym człowiekiem i miał bardzo długą siwą brodę. Trzymał w ręku miotełkę ze skrzypu polnego, ciekawy sposób podrzucał ją w górę. Bardo mnie lubił i pewnego razu zapytał: "Mieszkasz na ulicy Penglai. Czy wiesz, gdzie jest Penglai?" Chciałam zostać jego uczniem. Powiedział mi, że jest za stary i że taoistyczna świątynia zniknie. Powiedział mi również, że urodziny mojego Mistrza będą 8 kwietnia w chińskim kalendarzu, i że za nikim nie powinnam podążać oprócz mojego Mistrza. Później, moja rodzina przeniosła się. Po tym jak dorosłam wróciłam tam by znaleźć ową świątynię, ale został ona zniszczony podczas Rewolucji Kulturalnej. Miejsce pobytu przełożonego taoistycznego było mi nieznane; płakałam.

--- Od autora

Pozdrowienia, Czcigodny Mistrzu!
Pozdrowienia, praktykujący!

W połowie jesieni 1996 roku miałam 46 lat. Wtedy to wreszcie zaczęłam praktykowanie Falun Dafa po tym jak przez 40 lat szukałam Mistrza. Podczas moich ostatnich 15 latach kultywacji, doświadczyłam licznych trudności zarówno w świecie ludzkim, jak i boskim. Poświęciłam całe swoje życie na "pomaganie Mistrzowi w rektyfikacji Fa". Mam nadzieję, że będzie to pewnego rodzaju wsparcie dla Mistrza.

Rozpoczęcie praktyki Falun Dafa

W latach '90-tych pracowałam jako księgowa, choć nie miałam dyplomu. Poszłam do firmy w Shenzhen, aby ubiegać się o pracę. Wielu aplikantów posiadało dyplomy, ale firma zatrudniła mnie. Jestem prostolinijna, nie lubię polityki biurowej, a co roku byłam wybierana "wybitnym pracownikiem roku". Poziom po poziomie byłam wybierana na wybitnego pracownika w Shenzhen. Moja praca była bardzo prosta, a ja najprawdopodobniej mam dużo cnoty. Innym powodem było to, że wydawało się, że byłam chroniona przez boskie istoty. O nic nie walczyłam i żyłam dobrze z innymi ludźmi. Kiedy zostałam przez kogoś uderzona, to myślałem, że to kara za złe rzeczy, które uczyniłam innym wcześniej.

Moja mama kupowała wiele książek czigong, a także uczyła mnie ćwiczyć czigong, ale ja po prostu nie mogłem się w to wciągnąć. Moja matka nie powiedziała mi, że brała udział w pierwszych dziewięciodniowych wykładach Falun Gong, które Mistrz prowadził w marcu 1993. W połowie jesieni 1996 roku, wróciłam do Kantonu. Moja matka położyła na stole stos książek. Wśród nich zobaczyłam książkę Dżuan Falun - ona świeciła. Wzięłam tą książkę i zaczęłam ją czytać od końca (był to mój nawyk czytania - od końca). Przeczytałam krótkie wprowadzenie o Mistrzu Li, w którym wspomniano, że urodziny Mistrza wg chińskiego kalendarza są 8 kwietnia. Aha, Mistrzu, w końcu Cię znalazłam. Szybko uklękłam i powiedziałam: w końcu znalazłam Mistrza. Płakałam. Swoim niebiańskim okiem zobaczyłam, że Mistrz również płakał.

"Mamo, daj mi proszę tę książkę!" "Nie dam Ci jej, bo jeśli ci ją dam to sama nie będę mieć żadnej." (W tym czasie brakowało egzemplarzy Dżuan Falun). Nie było więc szans na to, bym miała swoją własną książkę a od matki dostałam tylko kopię Wyjaśniając Znaczenie Falun Dafa Przeczytałam książkę i wiedziałam, że chcę wrócić do mojego pierwotnego, prawdziwego ja. Tej nocy Mistrz pomógł mi oczyścić moje ciało.

Po powrocie do Shenzhen, próbowałam znaleźć miejsce ćwiczeń praktykujących Falun Gong. W pierwszym dniu na placu ćwiczeń myślałam, że będę ćwiczyć tak długo jak długo grana jest muzyka do ćwiczeń, gdyż chciałam ćwiczyć dwa lub trzy razy dziennie. Mogłam też siedzieć w medytacji przez długi czas. Czasami siedziałam w medytacji przez całą noc, ale nie czułam się zmęczona, mimo, że wcale nie spałam. Czułam się bardzo szczęśliwa, że w końcu znalazłam Mistrza!

Kultywowanie Mojego Serca

Zawsze wiedziałam, że to życie nie jest po to, by być człowiekiem i cieszyć się życiem, przyszłam tu by kultywować i powrócić do mojego prawdziwego, pierwotnego ja. Mistrz był bardzo surowy w zakresie kultywacji mojego sinsing , nawet w błahych sprawach.

Gdy moja matka przywoływała moje młodsze siostry i rozmawiała z nimi o niektórych sprawach z ludzkiego świata, to ja nie byłam w stanie tam wysiedzieć i słuchać ich rozmowy, choć do tej pory lubiłam ich słuchać. Podobnie lubiłam słuchać cudze rozmowy telefoniczne, a nie jest to dobre, bo jest oznaką braku szacunku. Poszukiwałam wewnątrz siebie i odkryłam swoje przywiązania: ciekawość i angażowanie się w sprawy innych. Po tym jak znalazłam moje przywiązania, Mistrz pomógł mi usunąć czarne substancje i przywrócił mi białą substancję. Wiedziałam, że muszę pielęgnować moje serce i wyeliminować przywiązania - to było kluczowe.

Poszłam na pocztę, aby przesłać pieniądze. W kolejce czekało wiele osób i niektórzy ludzie wpychali się przede mną. W tym czasie miałam ochotę iść stamtąd by wrócić do robienia innych spraw, ale wiedziałam, że muszę pozbyć się przywiązania do zniecierpliwienia. Nie mogłam być nazbyt niecierpliwa. Dlaczego on wcisnął się przede mną? Prawdopodobnie dlatego, że byłam mu dłużna w moim poprzednim życiu, a teraz musiałam ten dług spłacić.

Kupując warzywa nigdy się nie targowałam, tylko płaciłam tyle o ile sprzedawcy prosili. Miałam zły nawyk - sprzedawcy zwykle obficie skrapiają warzywa wodą więc zwykle strzepywałam wodę kiedy kupowałam warzywa, tak by ważyły mniej i kosztowały mniej. Właściwie, było to przywiązanie do zysku. Pewnego dnia ponownie strząsnęłam wodę i natychmiast poczułam coś niedobrego w swojej ręce. Potem przydarzyło mi się to jeszcze wiele razy więc przestałam strząsać wodę z jarzyn. Było to dedykowane dla mnie, by kultywować moje serce. W tym czasie, nie miałam pracy ani za wiele pieniędzy, jednak nadal musiałam spłacać kredyt na dom. Kiedy mój sinsing był w dobrym stanie, to zawsze mogłam kupić to co chciałam i zawsze trafiałam n dość niskie ceny. Innym razem, gdy akurat wielu ludzi robiło zakupy, czekałam na sprzedawcę by oddał mi 50 centów reszty. Jednakże on nie wydał mi reszty. Powiedziałam do Mistrza, że byłam w błędzie, że to nie ma znaczenia, czy sprzedawca wyda mi resztę czy nie, więc odeszłam. Przy tych okazjach, byłam zobowiązany do kultywowania się i wyeliminowania moich przywiązań do zysku i pieniędzy.

Mistrz wymagał abym w każdym momencie, cały czas podążała za Fa. Kiedy otworzyłam książkę, zobaczyłam fragment: "Niech każdy i każda rzecz będzie mierzona względem Fa".("Solidna kultywacja" z Hong Yin ). Słowa: "Każda rzecz" stały się bardzo znaczące. W swoim sercu powiedziałam do Mistrza: "Mistrzu, ja nie sprostałam wymogowi, by " Każda rzecz była mierzona względem Fa"". Czasami, otwierałam książkę i widziałam fragment "Pielęgnuj swoje sinsing bez chwili wytchnienia" ("Prawdziwa Kultywacja" z Hong Yin). Słowa "bez chwili wytchnienia", również stały się bardzo znaczące.

Zanim zaczęłam praktykowanie Falun Gong, moja córka i ja utrzymywałyśmy ze sobą bardzo dobre stosunki, nie miała ona tak dobrych relacji z ojcem. Jednak po tym, jak zaczęłam ćwiczyć, wszystko się odwróciło. Córka stała się dla mnie bardzo wredna. Pewnego razu chciała żebym nauczyła ją grać w szachy. Powiedziałam wtedy: "Nigdy nie nauczysz się grać w szachy. Nie mam teraz czasu, chcę studiować Fa". Pogroziła mi wtedy pięścią. Wiedziałam, że jeśli ktoś był dla mnie wredny, to tylko dlatego, że zrobiłam coś źle więc postanowiłam nauczyć ją grać w szachy. Chciałem pokonać ją szybko, by jak najwcześniej móc zacząć studiować Fa wcześniej. Jednak rozgrywka była patowa. Znalazłam swoje przywiązania do: walki i chęci wygrywania. W tym samym momencie Mistrz powiedział do mnie ustami mojej córki: "Idź studiować Fa!"

Pewnego razu moja córka narysowała piórem linię, a następnie zapytała się mnie, jakiego jest ona koloru. Powiedziałam, że jest czarna. Ona odpowiedziała, że ​​się mylę. Szukałam wewnątrz, myśląc w swoim sercu: "Mistrzu, nie miałam racji. To nie jest czarny kolor. W innym wymiarze to może być niebieski . " Powiedziałam mojej córce o tym co przed chwilą pomyślałam i ta wówczas przestała się ze mną kłócić. Innym razem, zapytała mnie, gdzie jest Mistrz; odpowiedziałam jej, że w Changchun. Zapytała: W którym kierunku; Odpowiedziałam: Na północy. Ponownie pokłóciła się ze mną. I powiedziałam: "Mistrzu, myliłam się ponownie. Nie na północy. " W kosmosie nie ma kierunków, są one tylko w ludzkim świecie. Moja córka nie kłóciła się ze mną jeśli tylko patrzyłam na sprawy z punktu widzenia Fa.

Kiedyś moja córka wyjęła z szafy wszystkie ubrania. Trzymała w ręce ubrania mojego młodszego brata i zapytała mnie: Czy są to ubrania dla mężczyzny czy dla kobiety? Powiedziałam: "To są ubrania twojego wujka, oczywiście że są to męskie ubrania." Znowu nie przestawała się ze mną kłócić. I rzekłam do mistrza w moim sercu: "Mistrzu, ponownie nie miałam racji." Ludzki duch pierwotny może być płci męskiej lub żeńskiej i nie musi być takiej samej płci co ludzkie ciało. Szybko pozbyłam się swojego przywiązania do pożądania i nie miałam już dłużej takich przywiązań.

Kiedyś moja córka związała mnie wliczając w to moje stopy. Uklękłam na ziemi i nie mogłam spać całą noc. Gdy moja matka wstała w nocy i zobaczyła w jakim położeniu sie znajduję, była bardzo niezadowolona. Moje stopy poczerniały, ale ja nie narzekam. Moja matka powiedziała do mnie: "Czy nie masz nic do powiedzenia? Jak może twoja córka zachowywać się w ten sposób? " Zwracając się do mojej córki powiedziała: "To jest twoja matka. Jak możesz traktować ją w ten sposób? " Myślałam, że było to spowodowane moją karmą, a ona pomagała mi cierpieć. Karma została przeniesiona do jej ciała, więc jak mogłabym ją winić? Powinnam jej podziękować. Wiedziałem, że wszystko będzie dobrze, gdy tylko wyeliminuję karmę. Mistrz powiedział:

"Powiedziałem właśnie, że zasady kultywujących a zasady zwykłych ludzi są odwrotne. Ludzie wierzą, że życie w komforcie jest dobre, podczas gdy uczniowie Dafa wierzą, że ​​posiadanie wszystkiego co ułatwia życie jest złą sprawą, gdy chodzi o ich ulepszanie się, i że dyskomfort sprzyja poprawie. " ("Nauczanie Fa w San Francisco, 2005")

"Kiedy pobijak uderza, to osoba wie, że ma się wznosić z całego serca."

W trakcie mojej kultywacji miałam otwarte niebieskie oko. Mistrz był zatem względem mnie bardzo surowy. Na przykład, gdy moje serce stawało się choć trochę wzruszone, gdy robiąc zakupy w sklepie patrzyłam na te błyszczące rzeczy, to w innym wymiarze uderzał mnie pobijak. Tym kimś kto mnie uderzał był Mistrz.

Mistrz zawsze stoi za nami, przez cały czas; ja go widzę. Mistrz nie mówi do mnie, ale ma pobijak i uderza mnie nim w głowę. Nie wiedziałem o tym na początku, ale później zdałam sobie z tego sprawę.

Mistrz powiedział:
"Kiedy pobijak uderza, osoba wie, że ma się wznosić z całego serca." ("Wieża Bębnów" od Hong Yin Tom II)

Mistrz przyglądał mi się i pomagał mi kultywować mój charakter. Gdy tylko nie kultywuję siebie to, czuję ból to tu, to tam. Zostaję uderzona pobijakiem albo batem.

Czasami nie byłam w stanie poradzić sobie dobrze i oddawałam, gdy ktoś na mnie złorzeczył. Mistrz naprawdę uderzał mnie wtedy mocno. Powiedziałam potem do Mistrza: "Mistrzu, ponownie zrobiłam to źle. Mam przywiązanie do kłócenia się i strach przed byciem skrzywdzoną." Ponieważ oblałam test, to czułam że zmarnowałam okazję, którą Mistrz dla mnie zaaranżował. Kiedy znowu taka okazja zostanie zaaranżowana i czy będę mogła to przejść? Jak tylko wróciłam do domu wieczorem, nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Powiedziałam do Mistrza: "Mistrzu, znowu zmarnowałam okazję. Czy Mistrz mógłby zorganizować ten test jeszcze raz?" Naprawdę test pojawił się ponownie. Ktoś wskazał na mnie i skarcił mnie bez powodu - tym razem było to bardziej dramatyczne niż ostatnim razem. Jednakże wiedziałam, że to jest test, więc odpowiedziałem natychmiast, "OK, OK -. Dziękuję, dziękuję" Potem w kierunku tej osoby zrobiłam gest Heshi (dłonie w pozycji pionowej).Lubię robić gest Heshi, ludzie są zadowoleni, kiedy robię w ich kierunku Heshi. Następnie ta osoba nie miała już o czym ze mną rozmawiać więc wyszła. Zignorowałam jego postawę i tylko podziękował mu w sercu. Mistrz powiedział mi wówczas, że w moim poprzednim życiu jeszcze bardziej wyzywałam tą osobę. Teraz dług został zapłacony i to było po prostu wspaniałe!

Przyczyny udręki

Podczas medytacji lub snu przeżywałam udręki mające swe źródło w innych wymiarach. Po kultywowaniu przez zaledwie cztery miesiące, przeżyłam wielkie udręki. Demon z bardzo wysokiego poziomu przybrał wizerunek Mistrza i zakłócał moją kultywację do tego stopnia, że prawie mnie zrujnował. Nie byłam w stanie wyzwolić się z tego ucisku aż do początku 1997 roku.

Demon przybierał wizerunek Mistrza i przychodził do mnie.
Powitałam go: "Mistrzu".
Następnie zapytał mnie: "Otrzymałaś Fa. Co teraz studiujesz?"
Odpowiedziałam: "Studiuję Kultywację Mowy "."
"Przeczytaj mi to" odpowiedział.
Zaczęłam więc czytać. Zwrócił mi uwagę kiedy i gdzie nie kultywowałam mowy i tak dalej i tym podobne oraz zapytał jak mogłabym w ten sposób podnieść swój poziom? Powiedziałam, że będę kultywować moją mowę. On na to odpowiedział, że nic z tego nie będzie, i że spadłam na samo dno i nie mam możliwości kultywowania ani chwili dłużej. Powiedział mi, że byłam taka zła i jestem dłużna tego i owego. Było mi naprawdę smutno. Zapytałam go, kiedy znowu będę mogła kultywować. Powiedział mi, że to się jeszcze okaże.

Nie wiedziałem, że był on demonem, więc przestałam kultywować. Gdy tylko postanowiłam nie kultywować, Mistrz naprawdę przestał o mnie dbać . Karma wróciła do mnie. Czułam ból w całym ciele. Demon wysłał mnie również do piekła, abym oglądała, jak inni cierpią. Ponadto poprosił mnie abym cierpiała w ramach zapłaty za swoje długi. Demon wziął mnie jako swojego ucznia i pozwolił mi cierpieć w piekle. Zostałam tam bardzo ciężko pobita i prawie w ogóle nie miałam siły. Okrutnie cierpiałam.

Na początku roku 1997, moja mama poprosiła mnie, abym wróciła do domu. Mój umysł był mętny i wyglądałam bardzo wątle. Moja matka zapytała mnie, co się stało. Opowiedziałam jej, że Mistrz powiedział mi żebym nie kultywowała więc nie mogę kultywować. Moja mama zapytała mnie, jak mogłam być tak głupia. Wielu praktykujących zaopiekowało się mną. Wzięli obraz Mistrza i zawiesił go w moim domu. Uklękłam przed obrazem Mistrza i zapytałam się Go: "Mistrzu, czy mogę nadal kultywować? Naprawdę chcę kultywować." Płakałam mówiąc: "Szukałam Cię przez czterdzieści lat, ale powiedziałeś mi, że nie mogę kultywować i że już dawno temu spadłam na samo dno, po tym, jak praktykowałam zaledwie przez cztery miesiące. Mistrzu, czy mogę kultywować?" Mistrz ronił łzy. Zapytałam ponownie: "Mistrzu, czy mogę kultywować?" Mistrz skinął głową. Byłam tak szczęśliwa. Mistrz wyeliminował dla mnie dużo karmy.

W rzeczywistości, Mistrz powiedział:

"Jeśli mistrz posiada wspaniałą cnotę - to znaczy, jeśli mistrz posiada wielki potencjał gong - ten mistrz może wyeliminować twoją karmę. Jeżeli poziom energii mistrza jest wysoki, może wyeliminować dużo karmy. Jeżeli poziom energii mistrza jest niski, to może on jedynie wyeliminować trochę twojej karmy. " (Dżuan Falun)

Ten demon nie był w stanie wyeliminować dla mnie karmy więc kazał mi ją całą spłacać samodzielnie.
Kiedy zobaczyłam tego demona ponownie powiedziałam mu: "Jesteś fałszywym mistrzem - takie są fakty. Prawdziwy Mistrz nie powiedziałby mi, abym przestała kultywować." Demon był bardzo przebiegły i często przyjmował różne formy. Gdy go widziałam, to pytałam: "Przepraszam, czy jesteś Mistrzem Li Hongdży?" Słysząc moje pytanie demon natychmiast odchodził. Mistrz zauważył to i za każdym razem mówił mi "Jestem Mistrz Li Hongdży". Mówił mi to za każdym razem. Jak współczujący jest Mistrz.
Demon nie przyszedł już więcej.

Przebieg kultywacji każdego z nas jest rejestrowany. Mogę zobaczyć jak kultywowałam w przeszłości oraz to jak kultywuję obecnie. Podczas przebiegu mojej praktyki kultywacyjnej Mistrz pozwolił mi widzieć niektóre sceny aby pomóc mi wyeliminować moje przywiązania. Miałam silne przywiązanie do ciekawości i zajęło mi dużo czasu, aby je usunąć. Po zobaczeniu wielu dużych oczu w innych wymiarach, zastanawiałam się: "Dlaczego nie widzę dużych oczu Mistrza? Mistrz powinien mieć wiele dużych oczu. " Przyjrzałam się Mistrzowi i obaczyłam wiele dużych oczu. Mentalnie powiedziałam do Mistrza: "Mistrzu, nie będę ponownie próbować ich widzieć. To jest moje przywiązanie ". Mistrz pokazałby mi, cokolwiek chciałabym zobaczyć, ale po tym jak już to zobaczyłam, musiałam znaleźć swoje przywiązanie. Uczynił to tylko dla ułatwienia mi pozbycia się przywiązań. Na przykład, Mistrz pozwolił mi zobaczyć "trzy kwiaty zebrane nad czubkiem głowy" (sanhua juding). Wtedy powiedziałam: "Mistrzu, nie będę do tego przywiązana. Jak miło byłoby, gdybym sama dokultywowała do tego poziomu. "

Raz widziałem w innym wymiarze, że Mistrz był związany i biczowany przez negatywną istotę. Biczowanie było tak poważne, że rozdarło szaty Mistrza. Płakałam, chwyciłam bat i odrzuciłam go. Skarciłam także tą negatywna istotę. Jednakże Mistrz powiedział: "Zwiąż się i uklęknij." Zostałam wtedy ciasno związana i uklękłam tam. Mistrz powiedział: "Powinnaś poważnie na siebie spojrzeć." Mistrz zniósł dla nas niezliczoną karmę. To Mistrz jest tym, kto znosi za nas cierpienia i prawdziwe trudności. Widząc Mistrza znoszącego cierpienia i trudności za nas nie mogłam tego znieść. Oświeciłam się, że Mistrz cierpi dla nas po to, by zaoferować nam zbawienie. Boskie istoty w przeszłości nie miały takiej możliwości, aby to zrobić. Tylko Mistrz jest w stanie znosić cierpienie za wszystkie czujące istoty.

Po 25 kwietnia 1999 czułam, że wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Siedząc w medytacji, zobaczyłam, że Dafa jest prześladowane a niektórzy praktykujący są wysyłani do więzienia. Jednakże, nie rozumiałam co miałabym zrobić by powstrzymać prześladowania. Myślałam, że są one wynikiem naszej karmy - nie patrzyłam na to jeszcze z punktu widzenia "kultywacji pośród rektyfikacji Fa".

Po 20 lipca 1999 apelowałam do Pekinu cztery razy. Byłam w Pekinie prawie rok i zostałam aresztowany kilkanaście razy. Lubiłam robić ćwiczenia na placu Tiananmen. Zawsze byłam zabierana przez policję jako ostatnia. Właściwie to Mistrz nie zaaranżował dla mnie tych udręk. Zawsze, gdy w Pekinie byłam aresztowana, to było to wynikiem moich przywiązań. Po tym, jak się od nich uwalniałam, mogłam z łatwością uciec z aresztu, bo wtedy już nie miałam żadnych utrudnień. W tamtym czasie rozumiałam tylko, że muszę cierpieć i eliminować karmę. Oprócz mojego ogromnego sentymentalizmu do Mistrza, nie oświeciłam się do kultywacji wśród rektyfikacji Fa. Z powodu moich przywiązań, przysporzyłam sobie jeszcze kolejnych trudności.

Chociaż wydawało się, że zło przeznaczyło niebo i ziemię na wytracenie, byłam w Pekinie. Właściwie to Mistrz dawał mi taką odwagę.

Po 20 lipca 1999 apelowałam zarówno do władz miasta i rządu prowincji. Byłam w Guangdzou 20 lipca. Nie było miejsca, gdzie można by było apelować w prowincji Guangdong, ponieważ policja wszędzie aresztowała praktykujących. Następnego dnia udałam się więc do Pekinu z plakietką Falun na mojej kurtce. Pisałam listy wyjaśniające fakty o Falun Gong i wysyłałam je do rządów na wszystkich poziomach. Mój telefon domowy wkrótce zaczął być monitorowany.

Po przyjeździe do Pekinu na początek udałam się do parku, aby wykonać ćwiczenia, myśląc, że w ten sposób znajdą mnie inni praktycy. Nie bałam się. W końcu policja nie przyszła aby mnie powstrzymać. Ale nie widziałam również praktykujących. Po tym jak opuściłam Pekin uprawomocniałam Fa również w innych miastach.

Potem wróciłem do Guangdzou i wymieniałam swoje doświadczenie z wieloma praktykującymi. Powiedziałam im, że każdy z nas powinien wyjść na zewnątrz, by uprawomocniać Fa i mówić ludziom o wspaniałości Falun Dafa.

Używałam telefonu by kontaktować się z praktykującymi i dzwoniłam do nich, by umawiać się razem na ćwiczenia grupowe. Ze względu na to, że mój telefon domowy był monitorowany, to w niedługim czasie po 20 lipca 1999 zostałam aresztowana i przewieziona na komisariat. Policja poprosiła mnie bym napisała oświadczenie gwarantujące i abym złożyła obietnicę, że nie będę praktykować Falun Gong. Siedziałam tam i zapytałam ich: "Dlaczego miałabym się poddać i przegrać bitwę? Nasza Dafa musi być zwycięzcą! " Wciąż jeszcze miałam w tym czasie skłonności do współzawodnictwa. Policja zmusiła mnie do napisania czegoś. Napisałam więc wtedy tekst o wielkości Falun Dafa. Monitorowali mnie w nocy i ku swemu zaskoczeniu odkryli, że pomimo bezsennej nocy wciąż byłam pełna energii. Jeden z urzędników zapytał mnie: "Wy praktykujący Falun Gong wydajecie się być naprawdę dobrzy. My musimy mieć zmiany na sen, a ty dlaczego nie czujesz się senna? " Powiedziałam mu: "Piszę o cudowności Falun Dafa. Jest to po to, by szerzyć Dafa. Jak mogłabym czuć się senna? " zostałam zwolniona następnego dnia.

W sierpniu 1999 roku dowiedziałem się, że to zły Jiang, zarządził prześladowania Falun Gong. Apelowałam więc ponownie do Pekinu i planowałam odwiedzić Zhongnanhai i pozwać Jianga. Podczas podróży w pociągu sporządziłam pismo do Jianga, a następnie taksówką udałam się bezpośrednio do Zhongnanhai. Poszłam prosto do frontowych drzwi Zhongnanhai i powiedziałam strażnikowi, że jestem praktykującą Dafa i potrzebuję rozmawiać z Jiangiem. Zwyczajnie ubrany policjant szybko wsadził mnie do furgonetki i zabrał mnie na komisariat.

Policjanci zabrali mi książki Dafa, które miałam ze sobą, a potem przenieśli mnie do azylu. Czułam, że to było to miejsce, gdzie uczniowie Dafa nie powinni przebywać, więc mentalnie powiedziałam do Mistrza: "Mistrzu, naprawdę jestem w błędzie. Nie powinnam współpracować ze złem." Policja zatrzymała w azylu wielu praktykujących. Gdy tylko weszłam, praktykujący krzyknęli: "Czy jesteś praktykującś? Chodź tu. " Dołączyłam więc do nich i ponownie szczęśliwie wykonywałam ćwiczenia w grupie. Wkrótce jednak, szef Urzędu Shenzhen w Pekinie przeniósł mnie do swojego biura.

Wysłali mnie do karceru. Jak tylko funkcjonariusze wyszli natychmiast spróbowałam uciec. Usłyszeli hałas więc wrócili i fizycznie powstrzymali mnie przed ucieczką. Powiedziałam im, że domagam się spotkania z Jiangiem i że chcę pozwać Jianga. Funkcjonariusze wepchnęli mnie do innego pokoju. Usiadłam tam więc w medytacji. Nocą kiedy funkcjonariusze wyszli, otworzyłam drzwi pokoju i poczułam, że powinnam zejść na dół. Jednakże było za ciemno i nie mogłam znaleźć schodów. Musiałam wrócić do pokoju.

Mentalnie poprosiłam Mistrza o pomoc: "Mistrzu, nie mogłam znaleźć bramy. Proszę, pomóż mi. Nie mogę tu zostać. Muszę się odwoływać." Wtedy okno w pokoju otwarło się. Wyszłam przez okno i stanęłam na klimatyzatorze, mówiąc: "Mistrzu, mam zamiar zeskoczyć." Rozluźniłam uścisk i natychmiast zeskoczyłam. Okazało się, że stabilnie wylądowałam na ziemi. Rozejrzałam się i zorientowałam, że nadal byłam jeszcze na terenie azylu. Plac ten miał bramę, która zamknięta była dużym zamkiem. Poszłam sprawdzić blokadę i stwierdziłam, że otwiera się automatycznie. "Dziękuję, Mistrzu!" Otworzyłam bramę i szybko uciekłam.

Weszłam do pięciogwiazdkowego hotelu. Plakietka Falun była nadal wpięta w moją kurtkę. Powiedziałam recepcjoniście, że ​​jestem praktykującą Falun Gong i chciałabym się tam zatrzymać, ale nie mam dokumentów, bo zabrał mi je komunistyczny reżim. Stałam w recepcji i wyjaśniałam recepcjoniście fakty o prześladowaniach. Ostatecznie recepcjonista przydzielił mi pokój. Pomyślałam, że powinnam wziąć kąpiel i sprawdzić swoje ubrania. Ku mojemu zdziwieniu, wszystko było tak czyste, jakby były zupełnie nowe. Może przeszły one przez inny wymiar.

Następnie ponownie udałam się na Plac Tiananmen, myślałam znaleźć innych praktykujących, by razem pozwać do sądu Jianga. Ale nie mogłam znaleźć żadnego. Zadzwoniłam do kilu praktykujących i podzieliłam się z nimi moimi przemyśleniami. Zgodzili się przybyć do Pekinu. Następnie udałam się do taniego hotelu, by zarezerwować pokoje dla praktykujących. Powiedziałem hotelarzowi, że jestem praktykującą Falun Gong i że moje dokumenty zostały zabrane przez policję. Hotelarz powiedział: "Zostań tu. Nie martw się." Powiedziałam mu, że chcę zarezerwować całe piętro i poprosiłam go, aby zarezerwował je dla mnie. Sukcesywnie przybyło wielu praktykujących. Kontynuowałam dzwonienie do praktykujących. Wynajęliśmy kolejne piętro, ponieważ coraz więcej osób dołączało do nas. Jako że nie mam przywiązania do strachu, to wszystko poszło bardzo sprawnie.

Po tym jak Komunistyczna Partia Chin (KPCh) rozpoczęła prześladowań Falun Gong 20 lipca 1999 roku, w Pekinie spędziłam dłuższy okres czasu, codziennie chodząc na Plac Tiananmen. Ilekroć widziałam tam innych praktykujących ćwiczących drugie ćwiczenie dołączałam do nich. Byliśmy jak grupa.
W grudniu 1999 roku, ponownie udałam się na Plac Tiananmen ćwiczyć z grupą znajomych praktykujących. Wzięliśmy magnetofon i to było wspaniałe.

W Pekinie byłam aresztowana kilkanaście razy ale za każdym razem udawało mi się uciec. Pewnego razu, kiedy wraz z grupa praktykujących zostałam aresztowana i przetrzymywana w pokoju ze strażnikami przy drzwiach, nie spałam, tylko gapiłam się na strażnika. Ten wkrótce zaczął zasypiać. Drzwi nie były zamknięte więc otworzyłam je i wybiegłam. Inni praktykujący, którzy też nie spali wybiegli za mną, ale nie trzymali się blisko mnie i zostali zatrzymani przez strażnika, który akurat się obudził.

Innym razem, kiedy zostałam aresztowana [na ulicy], policjant chodził przy mnie tam i z powrotem, a ja gdy zobaczyłam obok siebie taksówkę, dostrzegłam w tym szansę na ucieczkę. Wskoczyłam do niej i powiedział kierowcy, że ktoś próbował mnie skrzywdzić więc kierowca nacisnął na gaz i odjechaliśmy. Innym razem, gdy zostałam aresztowana, strażnik zabrał mnie z powrotem do Shenzhen. Kupił wielki worek fasoli i kazał mi go nieść po to żebym nie miała szansy uciec. Przy drodze zobaczyłam znak wskazujący drogę na lotnisko. Pomyślałam: "Och, Mistrz pomaga mi uciec." Uciekłam więc, z workiem fasoli.

Strajk głodowy

W Pekinie w 2000 roku zostałam aresztowana. Moja córka dostała zawiadomienie, by mnie odebrać z aresztu i zabrać do domu ale nie przyjechała. Wierzę, że to Mistrz zasugerował mi, abym rozpoczęła strajk głodowy. Tam gdzie przebywałam było ponad 100 praktykujących i większość z nich również wzięła udział w strajku głodowym. Wzięłam jedno pudełko z obiadem i powiedział: "Mistrzu, wstyd mi marnować tą porcję żywności; zacznę strajk głodowy po tym posiłku." Wytrzymałam w strajku głodowym przez tydzień - bez jedzenia i wody. Czułam się bardzo dobrze i bardzo lekko. Przekonałam też innych praktykujących, by również rozpoczęli strajk głodowy.

Ostatecznie przedstawiciele władz każdej z prowincji przybyły tu by zabrać z powrotem do siebie praktykujących z ich regionów. Strażnik kazał mi iść do Kantonu. Wiedzieli, że sprzedałam swój dom w Shenzhen, i że miałam pieniądze na pobyt w Pekinie czy innym miejscu. Do Kantonu przetransportowano mnie samolotem. Mistrz przypomniał mi abym zakończyła strajk głodowy. Powiedziałam do Mistrza: "Czułam się tak komfortowo, podczas strajku głodowego, byłoby wspaniale gdybym mogła w przyszłości przestać jeść. Zaoszczędziłoby to również sporo jedzenia." Tego dnia, nie mogłam podnieść moich rąk podczas ćwiczeń. Nigdy przedtem nie byłam tak zmęczona; nie pozwoliłam moim rękom opaść. Wiedziałam, że musi to być spowodowane problemem z moim sinsing więc rozmyślałam nad tym co to może oznaczać. Zdałam sobie sprawę ze tego, że musi to mieć coś wspólnego z głodówką. Powiedziałam: "Dobrze Mistrzu, przerwę strajk głodowy. Praktykujący Falun Dafa powinni jeść. " Moje ręce natychmiast stały się lekkie. Zapytałam Mistrza ponownie: "Kiedy powinnam przerwać głodówkę?" ale Mistrz nie odpowiedział. Pomyślałam, że przerwę ją w momencie, gdy w samolocie podadzą posiłek. Wyczułam jak Mistrz poklepał mnie po głowie i wiedziałam, że postąpiłam dobrze.

Kłopoty

Zostałam uwolniona, gdy tylko przyjechałam do Kantonu. Dzieliłam się swoimi doświadczeniami z innymi praktykującymi, gdy tylko miałam ku temu okazję. Byłam w szoku, gdy dowiedziałam się, że Gao Xianmin - wykładowca z uniwersytetu Jinan - zmarł w wyniku prześladowań. Kolejny praktykujący powiedział mi, co się stało, jak stawiał opór prześladowaniom, że prowadził strajk głodowy i był na siłę karmiony co spowodowało jego śmierć. Pomyślałam, że skoro inni znieśli tyle dla Dafa, to i ja dla Dafa muszę znosić trudy. Wychodziło mi na to, że dopóki nie pójdzie się do więzienia to nie będzie się chronić Dafa. Prosiłam się o kłopoty. Widziałam Mistrza cierpiącego za nas w innych wymiarach. Pomyślałam, że wyeliminuję własną karmę. Nie mogłam pozwolić, Mistrzowi dźwigać mojego ciężaru. Jednakże, wszystkie te myśli nie były zgodne z Fa - prosiłam się więc o kłopoty. I rzeczywiście przyszły.

Mistrz opublikował "Serce które wie"

Nie mieliśmy żadnych wieści od Mistrza od około roku (od 20 lipca 1999). Wiedzieliśmy, że krążą fałszywe artykuły. Aż do 22 maja 2000 roku, gdy to Mistrz opublikował swój pierwszy artykuł po prześladowaniach, zatytułowany "Serce, które wie". Gdy to przeczytałam, nie mogłam rozpoznać, czy ten tekst był prawdziwy czy fałszywy. Kolejny praktykujący, który miał w domu komputer poprosił mnie abym przeczytała ten artykuł w Internecie. Kiedy weszłam na stronę Internetową Minghui (chińska wersja Clearwisdom), to poznałam, że są to słowa Mistrza. Powiedziałam do Mistrza: "Mistrzu, znowu nie miałam racji. Znowu byłam lekceważąca wobec Mistrza; wybacz mi". Następnie Mistrz pokazał mi wizję:

Mistrz stał na dziobie ogromnej łodzi. Każdy z jego uczniów był w swojej mniejszej łodzi. Płynęliśmy w rzędzie blisko siebie; niektórzy jednak pozostawali daleko w tyle, a potem ktoś wypadł z łodzi, gdy nadeszła fala. Było tak, jak Mistrz powiedział: "Góry się trzęsą, morze się wzburza a okrutne fale kotłują." Mistrz powiedział mi: "Trzymaj się". Mocno chwyciłam się łodzi, a później zobaczyłam, że ktoś został z tyłu. Powiedziałam: "Mistrzu, on mógł nie podążać za nami blisko." Mistrz był taki miłosierny. Użył długiej liny z zaczepem na końcu i uratował ucznia. Gdy zobaczyłam, że ktoś inny miał wypaść, to go przytrzymałam, chroniąc przed wypadnięciem.

Aresztowana

Latem roku 2000, chciałam udać się do Pekinu, by wyjaśniać fakty o Falun Gong i znosić trudności. Jednakże zostałam aresztowana na dworcu w Kantonie. Ludzie, którzy mnie aresztowali powiedzieli, że wyglądam jak praktykujący Falun Gong. Zapytali mnie, skąd jestem, ale nie odpowiedziałam. Przeszukali moją torbę i znalezli książkę telefoniczną. Dowiedzieli się też, że należałam do związku kolejowego, więc nie mieli serca mnie zatrzymać. Mówili, że ludzie, którzy praktykują Falun Gong nie są złymi ludźmi a oni tylko wykonują rozkazy jakie dostali, by aresztować praktykujących. Kazali mi iść, ale odmówiłam. Znaleźli numer telefonu mojej szkolnej koleżanki i poprosili ja, by przyjechała zabrać mnie do domu ale ta tak bardzo się bała, że nie przyjechała. Wtedy zadzwonili do mojej matki ale gdy mama przyjechała, ja byłam już przetrzymywana przez kantońską policję.

Było to tak, że przez noc byłam przetrzymywana na stacji w Kantonie. Następnego dnia ​​pozwolili mi odejść, ale ja nie chciałam odejść. W końcu zdecydowali się oddać mnie w ręce policji. Powiedzieli mi: "Nie chcemy pozwolić na to byś cierpiała." Policja z Kantonu znała mnie dobrze i gdy po mnie przyszli powiedzieli do mnie: "Co z tobą jest nie tak? Uciekasz z każdego miejsca i same są z tobą problemy; tym razem naprawdę damy ci nauczkę."

Centrum Więzienne Luohu w Kantonie

Zostałam osadzona w Centrum Więziennym Luohu. Odmówiłam wykonywania przymusowej pracy i robiłam ćwiczenia Falun Gong. Zostałam powstrzymana i zawieszona [tłum. w powietrzu], a także byłam wleczona po ziemi. Obawiałam się tego, że jeśli moje pośladki zostaną poranione, to nie będę w stanie usiąść żeby medytować. Każdy przechodził przez te tortury i ich pośladki były pokryte krwią. Moje spodnie zostały podarte, ale nie byłam ranna. To przestraszyło strażników.

Ponieważ nie pozwolili mi ćwiczyć ani studiować Fa, to rozpoczęłam strajk głodowy. Karmili mnie więc na siłę - w wyniku tego moje zęby zaczęły się kiwać. Bili mnie okrutnie ale ja się nie bałam. Szef więzienia zmienił później swój stosunek do mnie. Był zdumiony, że praktykujący Falun Gong mogą naprawdę znosić takie trudności. Zgodził się na to bym mogła wykonywać ćwiczenia podczas pobytu w więzieniu.

Zakończyłam swój strajk głodowy. Zobaczyłam, że ktoś jadł suszone chipsy ziemniaczane i pomyślałam, że też zjadłabym jednego. Powiedziałam do tej osoby: "Zjadłabym takiego czipsa; nie jadłam już od dłuższego czasu." Ona dała mi kawałek. Smakował świetnie, a moje zęby przestały się chwiać.

Ucisk

Kiedy byłam przetrzymywana w Centrum Więziennym Luohu, spotkałam się z jeszcze większymi cierpieniami, gdyż nie porzuciłam swoich przywiązań a moja kultywacja była bardzo żmudna. Zdałam sobie sprawę, że sama poprosiłam się o te cierpienia, odkąd chciałam znosić trudności. Mistrz dał mi do zrozumienia, że ​​po tych przyjdą następne. Wiedziałam, że będą wielkie i ciężkie do zniesienia. Zaczęła mnie kontrolować jakaś wyższa istota; usunęła ona wszystkie moje wspomnienia i przytłaczała [przyciskała] mnie. Nie słyszałam nic oprócz jej nonsensów. Położyłam więc nacisk na dwa słowa "stabilność i determinacja" ale ta istota niezwłocznie wymazała je [z mojej głowy]. Starałam się przypomnieć sobie Fa ale istota i to usunęła z mojej pamięci. Nie pamiętałam nic. Zacząłem głośno czytać "Hong Yin" i poprosiłam innych by też to uczynili. W rezultacie istota nie mogła ingerować we mnie tak bardzo, ale nadal pozostawała. Myślałam, że poznam jej powody dla których mnie prześladuje ale żadne z jej słów nie było Fa więc rozważyłam to w stosunku do Fa i stałam się bardziej trzeźwo myśląca. Po trzecim dniu, istota przestała mówić, ale wykorzystała gong by na mnie naciskać. Poza tym liczne czarne substancje również naciskały na mnie. Nie mogłam się podnieść. Powiedziałam sobie, że ​​muszę przejść ten test. Powiedziałam Mistrzowi, że mogę to zrobić.

Skoro nie mogłam sobie nic przypomnieć, to zaczęłam recytować Dżuan Falun. Istota zdawała się być przerażona więc zaczęłam recytować Dżuan Falun bez przerwy - 24 godziny na dobę. W pokoju było wiele Falun obracających się i wszystkie czarne substancje zniknęły. Istota również zniknęła.

Skazana na Obóz Pracy po raz pierwszy

W obozie pracy, przetrzymywano mnie w izolatce. Początkowo władze nie chciały wysyłać mnie do obozu pracy. Kiedy jednak usłyszałam, że w obozach pracy jest wielu praktykujących Dafa, to zdecydowałam się tam pójść. O poranku złożyłam takie oświadczenie a w godzinach popołudniowych byłam już skazana na obóz pracy na dwa lata.

Latem roku 2000 przeniesiono mnie do Obozu Przymusowej Pracy Kobiet Guangdong w Sanshui, Foshan. Wzięłam Dżuan Falun i inne pisma ze sobą. Nie wykryto ich przy mnie, kiedy mnie przeszukiwano. Byłam przetrzymywana w pokoju w pojedynkę, podczas gdy inni szli do pracy. Zaczęłam studiować Fa. Później ktoś się o tym dowiedział więc skuli mnie kajdankami i skonfiskowali mi moją książkę.

Później przychodzili kolaboranci i próbowali zmusić mnie bym zrezygnowała z Falun Gong. Jeden z nich powiedział: "Słuchaj, Mistrz zniósł dla nas tak wiele. Jeśli nadal będziesz kultywować, to sprawisz, że Mistrz umrze." Łzy natychmiast popłynęły po mojej twarzy. Odpowiedziałam: "Masz rację, Mistrz zniósł wszystkie moje trudy. Z całej siły bili mnie po głowie elektryczną pałką ale nie zostałam ranna. Mistrz zniósł za mnie cały ból." Płakałam i rzekłam do Mistrza: "Nie będę już kultywować. Spłacę swoją karma życie po życiu. W ten sposób nagromadzę cnotę. "

Kiedy to powiedziałam, to zobaczyłam że Mistrz wydał się być bardzo, bardzo zasmucony. Ja też płakałam. Powiedziałam do Mistrza: "Naprawdę już nie chcę żeby Mistrz za mnie cierpiał." Wiedziałam, że to moja wiedząca strona musi być, tą która płacze non-stop. Strażnicy stali się zniecierpliwieni do tego stopnia że w końcu powiedzieli: "Dobrze możesz kultywować. Jak można tak żyć? Płaczesz 24 godzin na dobę, nie sypiasz, nic nie robisz poza płakaniem. "

Później powiedziałam do Mistrza, "W sumie to mogłabym kultywować". Mistrz wydał się nieco mniej smutny.

Kiedy powiedziałem, że nie będę już dłużej kultywować, to poczułam, że naprawdę Mistrza zabolało serce. Jego serce było otwarte, a moje słowa pozostawiły na nim bliznę. Od czasu rozpoczęcia prześladowań, wiele osób zaprzestało kultywacji. Zobaczyłam łzy Mistrza, koloru purpurowej krwi, spływające w dół.

Wychodząc z obozu pracy przymusowej

Złe czynniki z Obozu Pracy Masanjia przybyły tutaj, aby sabotować Fa. Powiedziałem praktykującym, by ich nie słuchali. Strażnicy byli bardzo źli i zaangażowali innych ludzi do pilnowania mnie. Zostałam potem przeniesiona do drugiego zespołu, który był zespołem specjalizującym się w monitorowaniu praktykujących Falun Gong. W tym zespole było wielu kolaborantów ale to mi nie przeszkadzało. Nie wykonywałam też żadnej pracy. Poprosiłam praktykujących abyśmy razem postudiowali Fa. Praktykujący z Chaozhou był w stanie jednocześnie recytować Fa i pracować. Niektórzy bardzo zdeterminowani praktykujący wykonywali medytację, podczas gdy policja powłóczyła nimi po betonowej podłodze i ich pośladki mocno krwawiły. Jeden praktykujący dowiedział się, że policja mnie również tak ciągnęła [przyp. tłum. ale jej pośladki nie krwawiły], ale poprosiłam go, aby nie wspominał tego głośno, bo każdy praktykujący jest inny.

Kiedyś widziałam osoby w obozie pracy, które nie były w stanie się poruszać i leżały na brzuchu. Wyglądały żałośnie. Zła myśl wtedy przyszła mi do głowy: "Dlaczego on tak leży? Co by było, gdybym i ja nie mogła się ruszać?" Później pewnego dnia nie byłam w stanie się poruszyć - dolna część mojego ciała została sparaliżowana. Było to bardzo bolesne, nie mogłam oddawać moczu i miałam inne poważne symptomy. Zostałam zabrana w celu podania mi kroplówki. Rzekłam więc w swoim sercu do Mistrza: "Mistrzu, nie chcę kroplówki. Proszę Cię w innym wymiarze zabierz ją ode mnie." Mistrz rzeczywiście sprawił, że płyn z kroplówki nie wnikał w moje ciało. Później zaczęłam recytować Fa podczas, a pilnująca mnie policjantka zaczęła drzemać. Powiedziałam do siebie: "Jak to jest, że wykultywowałam do stanu, w którym inni ludzie nade mną czuwają?"

Było mi smutno i powiedziałam Mistrzowi, że chciałabym iść do domu. Wtedy zobaczyłam numer 11. Ale nie byłam pewna, czy to na pewno Mistrz jest tym kto daje mi wskazówki do ucieczki. Powiedziałam do Mistrza: "Jeśli chcesz abym stąd odeszła to, naciśnij na moją głowę." Poczułam, że moja głowa jest uciskana, ale bałam się, że może to być fałszywy Mistrz. Zapytałam więc ponownie: "Czy to ty Mistrzu Li Hongdży? Jeśli tak nie jest, to proszę nie naciskaj mojej głowy." Mistrz ucisnął mi głowę ponownie. Zerwałem się na równe nogi i stanęłam przed policjantką. Ta się przestraszyła i zapytała mnie, dlaczego wstałam. Powiedziałam jej: "Mistrz chciał abym wstała. Czy widzisz liczbę 11? Czy nie oznacza ona, że ​​mam być wypuszczona?" Spytała mnie, co powinnyśmy zrobić. Powiedziałam, że powinnyśmy wyjść [działu szpitalnego] i przespać się.

Wiele osób i niektórzy praktykujący myśleli, że udaję. Ale policjantka potwierdziła, że ​​nie udaję, bo nie czuję żadnego bólu, nawet gdy wbijają mi w stopy igły. Nie mogłem zasnąć i następnego dnia wstałam wcześnie rano - przed tym, jak rozbrzmiała syrena sygnalizująca czas pobudki. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam, że niebo było piękne z unoszącymi się wieloma Falun i smokami. Obudziłam wszystkich, by przyszli zobaczyć niebo. Niektórzy praktykujący również widzieli tą scenę. Policjantka też przyszła ale ona nic nie widziała.

Po roku pozbawienia wolności nie chciałam już dłużej zostawać w obozie pracy, ale byłam skazana na dwa lata. Powiedziałam do Mistrza, że chciałabym wyjść. Mistrz powiedział mi, że jestem w stanie opuścić to miejsce. Nikomu nie przyszłoby do głowy, że mogłabym wyjść. Powiedzieli mi: "Ty się nie dostosowujesz (co oznaczało, że ​​nie porzuciłam tego w co wierzę i nie słuchałam strażników). Kilku współwięźniów czuwa przy tobie. Jakże mogłabyś uciec? " Ale jakimś sposobem znalazłam się na liście wcześniej zwalnianych i zostałam wypuszczona jeden rok wcześniej.

Osiągnięcie Tao

W obozie pracy przymusowej praktykująca, której niebiańskie oko było otwarte zobaczyła, że moje łóżko bardzo pięknie lśniło złotym światłem. Pozostałe łóżka były pełne węży i ​​złych rzeczy. Przyszła więc do mnie spać w moim łóżku, podczas gdy ja medytowałam. Mistrz wzniósł mnie do innych wymiarów, które były pełne muzyki, wróżek, kwiatów i wielu innych rzeczy, które wykultywowałam. Widziałem siebie jako Taoistkę. To było bardzo piękne, ale nie byłam w nastroju by się tym radować. Spojrzałam na Mistrza. Mistrz nie uśmiechnął się do mnie. Miał łzy w oczach i rozpłakałam się. Mistrz miał twarz bez wyrazu i powiedział: "Wykultywowałaś do tak wysokiego poziomu, że masz wiele 卍 . Proszę policz je. Czy jesteś zadowolona?" Byłam tak podekscytowana, że nie byłam w stanie ich policzyć. Mistrz powiedział: "Jesteś już wystarczająco dobra. Przeszłaś przez tak wiele trudności. Tak wiele czujących istot zostało przez ciebie poruszonych. Czy chcesz zakończyć kultywację?" Powiedziałam: "Mistrzu, nie podobają mi się ręce i nogi takie jak te. Już od dawna mi się nie podobają. Jest to wciąż ludzkie ciało. Chcę kultywować do poziomu bez jakiejkolwiek formy. " Mistrz powiedział: "Dobrze."
Bach! Zostałam zepchnięta w dół i powróciłam do obozu pracy przymusowej.

W każdej minucie byłam zadowolona i miałam uśmiech na twarzy. Uśmiechałam się do każdego. Strażnicy lubili ze mną rozmawiać. Po tym, jak zostałam zwolniona z obozu pracy przymusowej wróciłam, aby zobaczyć się z policjantką i zażądać zwrotu moich dokumentów osobistych. Radośnie z nią rozmawiałam. Wyjaśnili mi, że skoro wcześniej pracowałam w departamencie kolejowym to teraz mogę udać się gdziekolwiek zechcę, lub zostać w każdym hotelu bez okazywania dowodu osobistego.

Rozpoczęcie wysyłania prawych myśli

Kiedy przeczytałam pierwsze zdanie nowego wykładu Mistrza Nauczanie Fa na Konferencji Fa Zachodniej Ameryki w książce "Prowadzenie podróży", gdzie Mistrz powiedział: "Minął szmat czasu" - płakałam. Jak tylko zostałam zwolniona z obozu pracy przymusowej w lipcu 2001 roku, zaczęłam pilnie wysyłać prawe myśli. Wysyłanie prawych myśli jest jedną z trzech rzeczy, których wymaga od nas Mistrz.

Wróciłam do Kantonu i poszłam zobaczyć asystentkę w moim miejscu ćwiczeń. Była ona opłacana przez policję i stała się agentem, ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy o tym. Wielu z nas myślało nawet, że jest ona bardzo dobra więc wielu podążało za nią. Powiedziała mi, o teatrze na którym zawieszono duży banner zniesławiający Falun Gong, w teatrze miało się odbyć oszczercze przedstawienie. Powiedziałam jej, że powinniśmy wysłać prawe myśli, aby to wyeliminować. Poprosiła mnie, abym pierwsza poszła na przedstawienie, a ona pójdzie później. Kiedy przyjechałem pod teatr zobaczyłam wielkie słowa wypisane na bannerze a pod nim były jakieś niechlujne rzeczy. Stałam tam i na głos recytował wersety prawych myśli. Po chwili nadeszli inni praktykujący i powiedzieli mi, że było mnie słychać z daleka. Powiedzieli mi, że nie powinnam była tak krzyczeć, i że nie w taki sposób wysyła się prawe myśli. Powiedziałem im, że wyeliminowałam w ten sposób wiele złych istot. Rozglądałam się za drabiną, żeby zdjąć ten banner ale żadnej nie znalazłam. Potem usiadłam i po cichu wysyłałam prawe myśli. Widziałam, jak banner został zniszczony w innych wymiarach, a ostatecznie występ się nie odbył.

Podążałam za kolejną wskazówką Mistrza i poszłam na policję wysłać prawe myśli. Wypowiedziałam na głos wersety prawych myśli. W tym czasie nie wiedziałam jeszcze, jak poprawnie wysyła się prawe myśli, ale czułam, że wersety są bardzo silne i mają potężną moc. Energia usunęła wiele, wiele złych elementów. Odkryłam, że wersety były niesamowicie dobre, a Dafa niesamowicie potężne.

Drugi raz w obozie pracy przymusowej

W tym czasie prześladowania w prowincji Guangxi był bardzo ciężkie, a praktykujący nie mogli pozyskać materiałów o Dafa. Za to my mieliśmy duże centra, w których produkowaliśmy ogromne ilości książek Dafa, nowych wykładów Mistrza i materiałów wyjaśniających prawdę. Wysyłaliśmy całe pudła materiałów do Guangxi. Pewnego dnia wraz z dwójką praktykujących przewoziłam sporą ilość materiałów do Guangxi. Rozdaliśmy je i zostawiliśmy niewielką ilość w lokalnym miejscu ćwiczeń. Mistrz dał mi wskazówkę, że powinnam oddzielić się od pozostałych dwóch praktykujących, ale ja nie chciałam tego zrobić. W rezultacie cała nasza trójka została aresztowana i wysłana do Sekcji Edukacyjnej Obozu Pracy w Guangxi. Jedna praktykująca z małym dzieckiem została przeniesiona do centrum prania mózgu, ale udało jej się uciec. Potem pojechała do Shenzhen i powiadomiła moją rodzinę o mojej bieżącej sytuacji. Do tej pory nie wiedzieli oni nic o tym co się wydarzyło. Zostałam skazana na trzy lata przymusowej pracy od stycznia 2002 do stycznia 2005 roku.

W obozie pracy przymusowej podzielono praktykujących na dwie kategorie: "zreformowani" i "ci co nie porzucili swoich wierzeń". Grupy te były od siebie oddzielone - więźniowie przebywali zamknięci w osobnych celach. W celach ze "zreformowanymi" więźniami zamykano na miesiąc czasu praktykujących, którzy nie porzucili Falun Gong. Jeżeli w tym czasie nie przestali oni praktykować Falun Gong, to ich pobyt w celach dla "zreformowanych" był przedłużany, a jeśli się zreformowali to wracali do swoich poprzednich cel. Zostałam zamknięta w celi dla "zreformowanych" i kilku praktykujących myślało, że zostałam "zreformowana".

Strażnicy kazali mi napisać raport. Za pierwszym razem napisałam "Falun Dafa jest dobre". Kazali mi napisać raport jeszcze raz. Pomyślałam, że być może nie byłam wystarczająco zdecydowana w swoich przekonaniach więc tym razem rozpisałam się bardziej szczegółowo. Strażnicy kazali mi napisać to jeszcze raz - po raz trzeci. Pomyślałam, że strażnicy mogą nie znać w pełni prawdy więc jeszcze raz napisałam raport bardziej przejrzyście/zrozumiale. Ostatecznie pisałam o Dafa dziewięć razy. Strażnicy w końcu zrozumieli.

Oni chcieli mnie wypuścić, ale nie byli w stanie zrobić tego w sposób uczciwy. Więc zawsze zostawiali otwarte drzwi. Ale ja nie chciałam odejść. W Guangxi było nazbyt wiele złych elementów. Mistrz nie prowadził swoich wykładów w Guanxi. Praktykujący, których tam poznałam nie otrzymali Fa przed 1998 rokiem. Zauważyłam, że było tam dużo poplątanych elementów i wolałam tam zostać by wyeliminować zło. Przetrzymywano mnie w sekcji edukacyjnej przez długi okres czasu. Mistrz pozwolił mi w tym czasie przeprowadzać rektyfikację Fa w innych wymiarach. Częstokroć w nocy podczas snu, mój yuanshen (duch pierwotny) opuszczał moje ciało, by wyeliminować wiele zła. Mój yuanshen potrafi robić wiele rzeczy. Do czasu wypuszczenia mnie z obozu pracy wykultywowałam do poziomu "bez jakiejkolwiek formy". Mistrz przekształcił mnie tak bym była wielkim kwiatem lotosu.

Pomaganie kolegom praktykującym

W obozie pracy przymusowej strażnicy często używali programów telewizyjnych i radiowych by prześladować praktykujących. Wysłałam więc prawe myśli i w ich wyniku telewizor oraz radio przestały działać. Funkcjonariusze zaś nie byli w stanie ich naprawić.

Moje niebiańskie oko zobaczyło, że pewna praktykująca była skuta kajdankami już od dłuższego czasu. Wysłałam prawe myśli i kajdanki w innym wymiarze opadły z jej rąk. Powtarzałam to trzy razy. Jednakże ta praktykująca miała wiele ludzkich przywiązań i bezustannie narzekała na innych. Zwróciłam się więc do więźniarki, która mnie pilnowała, by zabrała mnie do niej. Powiedziała, że ​​tego nie zrobi. Powiedziałam jej, że chciałabym powiedzieć tamtej kobiecie tylko dwa zdania. Przystała na to i gdy podeszłam do tej praktykującej skutej kajdankami, powiedziałam jej: "Dzisiaj kajdanki otworzą się, ale w swoim sercu musisz myśleć o trzech słowach" Prawda-Życzliwość-Cierpliwość" i o niczym więcej. W swoim sercu musisz ciągle powtarzać: "Prawda, Życzliwość, Cierpliwość"." Ona ostatecznie przeszła test sinsing i nie zakuwano jej już w kajdanki. Zło po prostu chciało, żeby ona zdała egzamin. Prześladowało ją do chwili, aż rozpoznała i porzuciła swoje przywiązania.

Pewnego dnia we śnie przeszłam przed wszystkimi i wskoczyłam do wody. Osoba, która szła za mną również wskoczyła. Nie niepokoiły mnie żadne ze złych kreatur, które tam zobaczyłam. Ciągle płynęłam, aż dotarłam na brzeg. Druga praktykująca miała ten sam sen. Powiedziała mi, że w nocy wraz ze mną wyskoczyła do wody, ale po chwili płynięcia nie mogła mnie dojrzeć. Powiedziała, że ​​płynęłam bardzo szybko. Powiedziałem jej, że tej nocy przeszłyśmy wielki test. Obie przeszłyśmy go całkiem dobrze. Pewnego dnia ta praktykująca była torturowana i w następstwie tego nie mogła poruszać nogami. Ponadto wymiotowała więc ludzie chcieli wysłać ją do szpitala. Krzyczała: "Kto ośmiela się mnie przenieść? Chcę żeby Jinglian do mnie przyszła." Powiedziano mi o jej sytuacji i poszłam aby ją zobaczyć. Chodziłam gdziekolwiek chciałem iść, chociaż współwięźniarka mnie pilnowała. Ale nie przejmowałam się nią. Poszłam tam szybko. Nawet strażnicy nie mogli mnie złapać. Widząc ją, powiedziałem jej, aby się nie ruszała i aby wysyłała prawe myśli. Ja również wysyłałam dla niej prawe myśli i ta szybko ozdrowiała. Kolejna praktykująca również została ciężko poturbowana i poprosiła bym się z nią zobaczyła. Poszłam ją zobaczyć i ona również szybko wróciła do zdrowia.

Wyjaśnianie faktów o Falun Gong w Prokuraturze

Obóz pracy przymusowej w którym zostałam bezprawnie zatrzymana na okres trzech lat, był bardzo złym obozem. Strażnicy byli zdenerwowani tym, że zawsze pomagam znajomym praktykującym. Pomyśleli, że do tej pory traktowali mnie za mało brutalnie więc wysłali mnie do Zespołu nr 2. Strażnicy mówili, że Zespół nr 1 był niebem, a Zespół nr 2 piekłem. W trakcie mojego transferu, próbowali nawet przedłużyć mój wyrok.

Napisałam list do Prokuratury ujawniając złe prześladowania w obozie pracy i kazałam przywódcy zespołu, aby go wysłał. Strażnik wydawał się być przestraszonym i powiedziałam mu: "Nie popełniłam żadnego przestępstwa, ale wy więzicie mnie nielegalnie. Ty również przedłużyłeś mój wyrok ponieważ nie uległam "transformacji" i odmówiłam wykonywania niewolniczej pracy. Nigdy tego nie zaakceptuję. "

Pracownik z Prokuratury odwiedzał mnie trzy razy. Był miłym człowiekiem. Powiedziałam mu: "Jestem niewinna. Aresztowali mnie, bo otwarcie mówiłam o Falun Gong. Dlaczego nie mogę mówić o Falun Gong? Nie zrobiłam niczego złego. Nie podkładałam bomb ani nie zabijałam ludzi. Więc pytam, dlaczego mnie aresztowano i skazano na trzy lata." Wydawał się być sympatyczny; powiedział: "Bezpieczniej będzie jeśli nie wrócisz już do prowincji Guangxi." Powiedziałam mu, że muszę tam wrócić. On odpowiedział: "Wkrótce zostaniesz zwolniona. Dlaczego nie napisałaś do mnie wcześniej? "Zaczął też krytykować strażników w obozie pracy przymusowej, mówiąc: "Jak można tak traktować praktykujących Falun Gong?" Strażnik natychmiast przeniósł mnie z powrotem do zespołu edukacyjnego, twierdząc, że wracają mnie tam bo nie "nauczyli" mnie wystarczająco skutecznie.

Miłosierne ocalanie kolaborantów

W obozie pracy było kilku kolaborantów, którzy zawsze starali się wywrzeć na mnie wpływ fałszywymi doktrynami buddyjskimi. Podstępnie powiedzieli mi: "Jesteś bardzo życzliwa. Powinnaś nauczyć się rzeczy pochodzących od Bodhisattwy Guanyin". Odpowiedziałam im: "Powinniście pamiętać o Mistrzu. Wszyscy skorzystaliście na Dafa. Nie pamiętacie jakie było wasze zdrowie zanim nauczyliście się Dafa? Czy naprawdę tak szybko wszystko zapomnieliście? Żaden Bóg nie przynosi obecnie ludziom zbawienia. Tylko Mistrz oferuje zbawienie, a Bodhisattwa Guanyin studiuje Dżuan Falun w innych wymiarach. Dlaczego chcesz studiować Guanyin? Studiuj to co i ona studiuje. " W tamtym czasie, w tym środowisku było trudno przejść test sinsing. Kolaboranci donosili na mnie codziennie. Moje myśli zaprzątnięte były jednym: jak oczyścić ich z błędnych pojęć i obudzić ich ponownie dla Dafa.

Jedna kolaborantka była lekarką i praktykujący nie chcieli z nią rozmawiać, ale ja pracowałam z nią codziennie. Niektóre praktykujące były oburzone i pytały mnie: "Dlaczego z nią pracujesz? Ona na co dzień donosi na ciebie. " Odpowiedziałam im: "Nie boję się. Jeśli chce na mnie donosić to może donosić. W ten sposób być może wcześniej wyjdzie z obozu i mam nadzieję że tym samym szybciej się obudzi." Powiedziałam do wszystkich kolaborantów: "Jeśli chcecie na mnie donosić to donoście abyście mogli zostać uwolnieni wcześniej z obozu. Ale nie donoście na innych. " Kolaboranci zaczęli donosić tylko na mnie, ponieważ wiedzieli, że nie będę na nich zła.

Po tym jak kolaboranci donosili na mnie, zostałam umieszczona w izolatce, byłam bita, pozbawiana snu, skuwana kajdankami bez możliwości skorzystania z łazienki. Nie bałam się, gdy mnie bili, bo nie czułam bólu i pomimo tego, że pozbawiono mnie snu, to nie czułam się zmęczona. Więźniowie, którzy mnie pilnowali musieli pracować aż do północy i zawsze byli bardzo zmęczeni. Pewnej nocy musiałam iść do łazienki, ale nie miałem serca by ich obudzić z głębokiego snu (zgodnie z rozkazem dwie więźniarki musiały pilnować mnie, gdy szłam do łazienki). Zamiast tego zmoczyłam łóżko. Rano wyglądało ono tak, jakby nic się nie stało -prześcieradła były czyste i suche. Być może z powodu mojego zatroskania, Mistrz mi pomógł.

W pomieszczeniu gdzie przebywałam było wiele szczurów, przychodziły one w nocy i gryzły ludzi. Wysłałam prawe myśli, aby je wyeliminować i wkrótce szczury zniknęły z naszego pokoju. Większość kolaborantów, po tym jak zostali uwolnieni, powróciła do Dafa, włączając w to tę lekarkę. Mistrz jest miłosierny, jako że patrzy tylko na nastawienie ludzi do Dafa, a nie na ich błędy.

Jako sędzia w Trzech Sferach

Przeżyłam wiele udręk w trakcie trzech lat pobytu w obozie pracy. W tym czasie mój duch pierwotny wychodził do innych wymiarów, aby dbać o różne sprawy i gromadzić cnotę. Byłam sędzią w trzech sferach, ratującą czujące istoty i eliminującą zło. Mistrz zapytał mnie jaki wygląd chciałabym przyjąć w innym wymiarze do rektyfikacji Fa. Poprosiłam o postać dziecka. Pomyślałam, że jeśli będę wyglądać nazbyt srogo to może to nie być dobre, chociaż byłam sędzią. Chciałam również wziąć pod uwagę uczucia innych. Więc Mistrz przekształcił mnie w dziecko.

Wymiar bezkształtny jest najwyższym wymiarem. Jeśli chcesz kultywować do tego wymiaru, to musisz spełnić wiele dobrych uczynków i nagromadzić ogromną ilość zasługi. Wykultywowałam do sfery bezkształtności, gdy byłam w owym obozie pracy. W tym czasie udręki były stosunkowo niewielkie w porównaniu do poprzednich dwóch razy w obozach pracy, jako że nie prosiłam się o kłopoty, ani nie miałam wielu przywiązań. Wydawało się to stosunkowo łatwe, ponieważ nie było zakłóceń z innych wymiarów.

Widziałem, że wszystkie istoty w innych wymiarach uczyły się Dżuan Falun ale treść książki była inna od Dżuan Falun w tym ziemskim wymiarze.

Głęboka wdzięczność dla Mistrza

Kiedy mój pobyt w obozie pracy zbliżał się ku końcowi, mój duch pierwotny podążał za Mistrzem, gdy szłam spać. Wykultywowałam do poziomu bez-formy i widziałam wiele faszen Mistrza w innych wymiarach. Było to cudowne. Gdy ktoś osiąga poziom Oświecenia, to jest to wielki moment: Istoty z wyższych poziomów, wszystkie przyszły do Mistrza, który pokazał im mój proces kultywacji. Wszyscy byli głęboko poruszeni i powiedzieli, że ten uczeń Dafa oświecił się dobrze i pomimo tego, że droga była kręta, to nie upadła ona ani nie pozostawała na tym samym poziomie przez zbyt długi czas. Kultywowała wzwyż.

Mistrz przekształcił mnie w wielki kwiat lotosu i trzymał mnie blisko. Kiedy Mistrz zaczął robić wielkie znaki rąk, unosiłam się wraz z otaczającą energią i było to wspaniałe. Mistrzowi płynęły łzy, a ja byłam bardzo spokojna. Mistrz przysunął mnie bliżej i powiedział: "Ty wciąż musisz kultywować." Łzy Mistrza i moje płynęły razem. Mistrz złączył je ze sobą i przemienił je w słodką rosę, którą mogłam wziąć do swojego świata. Gdziekolwiek rozpyliłam tą rosę, rozkwitały przepiękne kwiaty, a ponieważ zawierała ona łzy Mistrza, to w każdej chwili mogłam widzieć Mistrza w moim świecie.

Bogowie i stare siły w innych wymiarach uważały, że było to niesprawiedliwe i byli zazdrośni. Powiedzieli, że było to bezprecedensowe, a w ogóle to, jak Mistrz mógł zmieszać łzy Mistrza ze łzami boga? Pytali Mistrza: "Dlaczego traktujesz ją w ten sposób? Dlaczego miałaby otrzymać tak dużo? " (Poziomy tych bogów były znacznie wyższe niż moje.) Mistrz powiedział: "Wszyscy darzycie mnie szacunkiem i podziwiacie mnie, ale nikt z was nie był tak uprzejmy i pracowity jak ta uczennica Dafa i wypłakała ona tak wiele łez, jak ja. Gdybyście wszyscy mogli być tacy jak ona, to potraktowałbym was tak samo. " Żaden z bogów nie był w stanie nic odpowiedzieć.

Mistrz powiedział mi, w tamtej chwili, że nadal muszę kultywować. Powiedziałam: "Tak. Nie ważne jak trudne to będzie, będę kultywować." Ponownie zeszłam na dół kultywować od samego początku.

Kultywowanie od początku

Rozpoczęcie kultywacji od podstaw w tym czasie było bardzo trudne - nigdy przedtem nie było to takie trudne. Moje kości były sztywne i nie mogłam w ogóle skrzyżować nóg do pozycji pełnego lotosu. Kiedyś robiłam medytację siedząc w takiej pozycji przez całą noc, a moje ciało było elastyczne. Ale tym razem nie mogłem nawet usiąść z nogami skrzyżowanymi pojedynczo. Kiedy usiadłam do medytacji, po raz pierwszy, to moje kolana sterczały do góry. Pomyślałam, że nie powinno tak być, ale bez względu na to co robiłam, moje nogi nie chciały leżeć płasko. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, z tego jak wiele muszą wycierpieć inni, którzy przechodzą przez te trudności. Zacisnęłam zęby i zmusiłam nogi do skrzyżowania się, jako że musiałam przejść ten test i wtedy "trach" moja noga złamała się. Natychmiast przypomniałam sobie słowa Mistrza. (Musisz myśleć o Fa Mistrza, w przeciwnym razie inne istoty w ogóle ci nie pomogą.) Mistrz mówił o tym, jak Shen Gongbao mógł umieścić swoją głowę z powrotem na karku, gdy ta została odcięta. Moim problemem była zaledwie noga więc nie miałam się czego bać.

Po tym jak pozostałam w tej pozycji odczuwałam taki ból, że ledwo mogłam to znieść. Zobaczyłam, że Mistrz był za mną i w rzeczywistości znosił to za mnie. Ja cierpiałam tylko odrobinę ale Mistrz zniósł dla mnie większość tego. Kiedy Mistrz siedział w medytacji, wielkie krople potu spływały po jego twarzy, ale i tak wciąż się uśmiechał. Kiedy zobaczyłam, że Mistrz znosi dla mnie tak wiele i znosi to z taką łatwością, to kontynuowałam znoszenie cierpienia - siedząc w medytacji przez trzy godziny. Patrząc z innego wymiaru, moje nogi wyglądały jakby zaciekle płonęły - jakby były węglem drzewnym.

Mistrz poskładał mi nogi i od tamtej pory byłam w stanie siedzieć w medytacji w pozycji pełnego lotosu!
Jednakże trzeba znieść wiele cierpienia gdy kultywujesz ku wysokim poziomom, jako że więcej karmy naciska w dół. Trzeba mieć dobrą jakość oświecenia, być w stanie patrzeć do wewnątrz i kultywować swoje serce.

Mistrz powiedział:

"Powiem wam prawdę, dla kultywującego cały proces kultywacji jest procesem ciągłego porzucania ludzkich przywiązań." (Dżuan Falun)

Pewnego razu przejechał obok mnie autobus i podmuch powietrza sypnął mi w oczy piachem. Pomyślałam, że to była moja karma a nie autobus. Kiedy brałam prysznic, a mydło dostało mi się do oczu, to również wiedziałam, że to karma a nie mydło. Zrozumiałam, że aby oświecić się do tych zasad musiałam szukać wewnątrz i nie powinnam winić autobusu czy mydła.

W trakcie mojej kultywacji doświadczyłam trzech wypadków samochodowych i za każdym razem oświecałam się do wymagań Fa na danym poziomie. Podczas pierwszego wypadku wstałam i powiedziałam: "Jestem cała, wszystko jest w porządku" i tak było. Za drugim razem, gdy uderzył mnie TIR wyczołgałam się spod samochodu i poszłam prosto do kierowcy, aby powiedzieć mu, że jestem cała i zdrowa. Kierowca był z Hong Kongu i wydawał się być w szoku, powtarzał w kółko: "Potrąciłem kogoś, potrąciłem kogoś." Spokojnie zwróciłam na siebie jego uwagę i powiedziałam mu: "Nic mi nie jest. Jestem tym kimś kogo potrąciłeś. " Jako, że mi nie uwierzył, to obszedł auto dookoła i sprawdził wszystko dokładnie i dopiero wtedy mi uwierzył. Podczas tego drugiego wypadku skupiłam się wyłącznie na tym, jak czują się inni. Trzeci wypadek wydarzył się, gdy szłam chodnikiem i wjechał we mnie samochód. Ale odebrałam to tak, jakby ten samochód w ogóle we mnie nie uderzył, byłam zajęta dbaniem o pewne sprawy związane z rektyfikacją Fa. (Ze mną wszystko było w porządku, ale w innym wymiarze zobaczyłam, że faszen Mistrza został uderzony przez samochód. Mistrz zniósł za nas tak wiele.)

Jestem uczniem Dafa okresu rektyfikacji Fa. Wykorzystywałam nadnaturalne zdolności rozwinięte poprzez kultywację, by pomagać Mistrzowi w rektyfikacji Fa.

To jest mój sharing doświadczenia. Uprzejmie proszę wskazać mi moje niedociągnięcia.

Heshi!

http://clearwisdom.net/html/articles/2011/11/13/129448.html
http://clearwisdom.net/html/articles/2011/11/18/129551.html
http://clearwisdom.net/html/articles/2011/11/21/129610.html
http://clearwisdom.net/html/articles/2011/11/22/129635.html
http://clearwisdom.net/html/articles/2011/12/1/129788.html

* * *

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.