Tortury „przykuwania do krat celi wykręconych z tyłu rąk ” stosowane w Obozie Przymusowej Pracy Changlinzi, w prowincji Heilongjiang, mają swoją haniebną historię. Obóz w tej chwili już nie istnieje, ale jest pamiętany przede wszystkim z powodu stosowania tych brutalnych tortur.
Strażnicy zamykali praktykujących Falun Gong w dwóch celach na parterze budynku. Każda cela miała cementową podłogę i ściany z cegły i była 1.60 m szeroka i 1.50 m wysoka. Wrota celi miały metalowe kraty. Strażnicy zmuszali praktykujących do stania twarzą do ściany, skuwając im z tyłu pleców do krat wrót kajdankami ręce w takiej pozycji, że nie mogli oni ani stać, ani przykucnąć. Po jakimś czasie, pozycja ta powodowała nie do wytrzymania ból. Niektórzy praktykujący byli wieszani w takiej pozycji nawet przez okres całego tygodnia, albo i dłużej.
Po drugiej stronie celi stał strażnik, pilnując praktykujących. Jak tylko któryś z nich przymknął oczy, strażnik uderzał go kijem przez kraty.
Te dwie cele, począwszy od 2001 r. były cały czas zajęte. Chociaż obóz ten został zlikwidowany, praktykujący więzieni tam, mają ten horror cały czas w pamięci.
20 stycznia 2001 r. praktykujący Jin Xigui z Yilan, prowincji Heilongjiang, był skazany na dwa lata ciężkich robot w tym obozie. Podczas tego czasu był czterokrotnie torturowany w tej celi.
Praktykujący Yan Jiguo był skuty z wykręconymi do tyłu rękoma przez okres dwudziestu dni. Przez następne czterdzieści dni nie był w stanie nic trzymać w rękach. Zapytawszy komendanta obozu, dlaczego stosuje wobec praktykujących takie brutalne metody, ten odpowiedział, że „dla waszego bezpieczeństwa”.
Praktykujący Kong Xiaomei był przykuty do krat przez siedem dni. Od niewygodnego stania popuchły mu nogi, a na stopach porobiły się pęcherze z ropą.
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.