Pozdrowienia, czcigodny Mistrzu!
Pozdrowienia dla kolegów praktykujących!
W sierpniu tego roku minie 21 lat, od kiedy poznałam Dafа!
Po stracie syna w 2000 roku byłam bardzo smutna. Bardzo trudno było mi pogodzić się z taką stratą, nie mogłam przez to pracować i bardzo cierpiałam. Mojej starszej córce było bardzo trudno żyć ze mną i wyjechała za granicę. Z powodu mojego trudnego stanu psychicznego, moi przyjaciele również przestali się ze mną kontaktować.
Dwa lata od wydarzeniu sie tej tragedii, nieopodal mojego domu, spotkałam praktykującego, on powiedział mi o Dafa i zaprowadził do miejsca praktyki, gdzie wkrótce podarowano mi Książkę Falun Dafa, sama nie miałam pieniędzy na jej zakup.
Podczas mojego pierwszego czytania Książki w szóstym wykładzie odnalazłam odpowiedź na dręczące mnie pytanie:
“...Ludzie żyją pośród złudzeń i nie mogą wyzbyć się tych rzeczy. Niektórzy nie mogą pozwolić odejść swojemu dziecku. Chociaż umarło, nadal rozpowiadają, jakie było dobre. Lub opowiadają, jakie dobre były ich matki. Ale umarły. Pogrążają się w żałobie, jakby przez resztę życia chcieli za nimi podążać. Dlaczego się nad tym nie zastanowisz? Czy nie robią tego by cię dręczyć? Robią to po to, abyś nie mógł spokojnie żyć.”.
(Wykład szósty, Dżuan Falun, 2007)
Całym moim sercem, od razu zrozumiałam, że to nie jest zwyczajna praktyka. Kiedy jeszcze nie miałam Książki to ogladalam cwiczenia na wideo, słuchałam muzyki Pudu oraz Jishi, łzy leciały mi jak rzeka, a po tym przyszła ulga, tak jakby dusza była oczyszczana.
Gdy zaczęłam studiować Fa, nie odkładałam Książki z rąk, a także czytałam “Wyjaśniając znaczenie Falun Dafa” oraz inne lektury i książki Nauczyciela. Pragnęłam dogonić praktykujących weteranów, zarówno w praktykowaniu jak i ocalaniu czujących istot.
W metrze rozdawałam gazetę wyjaśniającą fakty, kultywowałam siebie i zrozumiałam, że nie mogę rozdawać ludziom materiałów posiadając tak ciężkie serce. Więc musiałam porzucić bycie samolubną oraz użalanie się nad sobą. Kiedy z 800 gazet z napisem “Falun Dafa” żadna nie została, w końcu moje serce stało się lekkie.
W początkowym etapie na cotygodniowych spotkaniach z grupą, dowiedziałam się o prześladowaniach uczniów Falun Gong w Chinach, pomimo że nie miałam dobrego zrozumienia, dlaczego wyjaśnianie faktów jest tak istotne tu, w Rosji dla Chińskich turystów, zrozumiałam, iż jest to bardzo ważne i od razu zgodziłam się by pomóc drużynie wyjaśniającej fakty na stacji kolejowej. Byłam bardzo zainspirowana widząc z jak czystym sercem oni nad tym pracują, moje zrozumienie na ten temat stopniowo powiększało się.
Wraz z dziesięcioma innymi ludźmi z Petersburga w 2004 roku miałam szczęście pojechać na konferencję Dafa do Nowego Jorku. Z wyprawy do Nowego Jorku nauczyliśmy się jak wyjaśniać fakty za pomocą innych projektów: Epoch Times oraz wystawy sztuki.
Wciąż pamiętam moje niezapomniane wrażenie, jakie wywarła na mnie wystawa sztuki. Rok później na Europejskiej Konferencji Dafa w Szwecji, podszedł do mnie praktykujący z Łotwy i oznajmił, że kopie zostały przewiezione do Rosji jako prezent! Zrozumiałam, że Nauczyciel ukazał swoją wielkie miłosierdzie i troskę dla czujących istnień żyjących w Rosji.
Praca nad tym projektem rozpoczęła się od naciągania płócien na blejtramach i poszukiwaniu ram, a także na szukaniu odpowiedniej hali na wystawę. Na początku czasem był strach: czy oni to zrozumieją? Szczególnie podczas wyjaśniania faktów urzędnikom administracji powiatowej, w komisjach do spraw kultury. Spotkaliśmy się z różnymi reakcjami, ktoś sympatyzujący powiedział, że ten temat jest poważny, ale nie mogą nam udostępnić sali, ponieważ mają na nią zbyt długą listę oczekujących. Inna osoba obawiała się komplikacji, jakie to może wywołać z Chińskim konsulatem, ponieważ byli w trakcie podpisywania lukratywnego kontraktu dotyczącego wymiany kulturalnej. Najbardziej z tego wszystkiego pamiętam spotkanie z dyrektorem hali Ogólnorosyjskiego związku artystów. Podczas rozmowy telefonicznej powiedział, że mógłby udostępnić halę w niedalekiej przyszłości i koszt wynajęcia 400 metrów kwadratowych wynosi 5000 $. Dla nas to nie była realna cena, było oczywiste, że musimy spotkać się z nim osobiście i wyjaśnić mu prawdę.
Było nas troje, w tym chiński praktykujący. Kiedy dyrektor hali dowiedział się o represjach i że artyści sami też doświadczyli tortur, powiedział, że oczywiście, “nie okradną nas” i będzie potrzebna tylko minimalna opłata na poziome stawek rządowych.
Brakowało nam doświadczenia w organizowaniu tego rodzaju wystawy, a pracownik hali nawet nam pomagał w wieszaniu obrazów. Objaśnił nam, jak je wyrównać, biorąc zwyczajną deskę i ustawiając dolny poziom. W naszej początkowej przyjaźni z nim nie wszystko było bez przeszkód, On nie rozumiał dlaczego my jesteśmy tak zajęci problemami w Chinach. Głębiej wyjaśnialiśmy mu prawdę i dawaliśmy mu nowe materiały codziennie, zawsze też byliśmy mu wdzięczni za jego pomoc. Podczas wystawy zaczął nam pomagać w wyjaśnianiu faktów gościom, którzy przychodzili. Sam ich znał, zaprosił wielu swoich znajomych by odwiedzili wystawę. Był zaskoczony faktem, że od wielu lat nie widział nawet jednej rośliny rosnącej w tej hali. Nigdy nie kwitły, nawet liście nie były widoczne. A teraz stał w jasnych kolorach kwiatów, podczas gdy wystawa trwała.
Zebraliśmy ogromne doświadczenie w organizowaniu wystawy i wyjaśnianiu faktów w stolicy Republiki Karelii.
Jedna z praktykujących z Finlandii, mówiąca po Rosyjsku, widząc obrazy w naszym mieście w Petersburgu, była zainteresowana, by zorganizować wystawę w jej rodzinnym mieście Petrozavodsk, gdzie mieszkali jej rodzice.
Wkrótce zadzwoniła do nas i powiedziała, że jest zgoda od zastępcy dyrektora filharmonii na zorganizowanie wystawy. Nasza grupa pięciorga ludzi pojechała, by zorganizować wystawę.
Harmonogram był bardzo napięty. Hala miała skomplikowany kształt, ale lokalni artyści nam pomogli przy montowaniu sztalug dla naszych obrazów. Kiedy wyciągaliśmy obrazy ze skrzyń, muzycy, którzy przyszli na próbę przyglądali się im, a my podczas tego wyjaśniliśmy im fakty o prześladowaniach. Pewnego razu przyszła kobieta, która była drugim zastępcą dyrektora, urodziła się w Chinach i żyła tam przez pewien czas z jej rodzicami. Zaczęła oburzona pytać: “Kto dał wam pozwolenie na tą wystawę?” Nasze wyjaśnienie wcale jej nie uspokoiło, mówiła cały czas, że ona wie od dawna wszystko o swoim kraju, powiedziała, że jest przeciwko pokazywaniu obrazów z prześladowaniami, że muzycy to widzą i że musielibyśmy skonsultować wszystkie te obrazy z główną artystką w mieście odnośnie wartości artystycznej. Ta główna artystka okazała się być całkiem miłą kobietą. Kiedy usłyszała o zadaniach i celach tej wystawy, wyraziła chęć pomocy i powiedziała, że była bardzo zadowolona mogąc nas poznać, myślała że już nie ma takich altruistycznych ludzi jak my.
Między sobą współpracowaliśmy bardzo dobrze i konsekwentnie studiowaliśmy Fa i robiliśmy ćwiczenia, szukaliśmy w sobie niedociągnięć. Rozumieliśmy, że sytuacja jest bardzo trudna i że jest niezbędne aby wysłać prawe myśli cały czas. Następnego dnia wystawa została otwarta. Dyrektor filharmonii wygłosił przemówienie, przybyła grupa reporterów i korespondent lokalnej gazety też się pojawił.
Wieczorem, przed czasem zamknięcia, przyszedł dyrektor filharmonii. Był bardzo zdenerwowany i powiedział, że wyższe władze nakazały mu zamknięcie wystawy, grożąc mu, że może stracić pracę. Dowiedzieliśmy się, że lokalna stacja telewizyjna wyemitowała zniekształcony reportaż, to był kanał REN-TV (PEH-TB) który często robi sponsorowane reportaże. Jedna z gazet również opublikowała obraźliwy artykuł.
Po studiowaniu Fa podzieliliśmy się naszym zrozumieniem i doszliśmy do wniosku, że po pierwsze musimy wyjaśnić fakty w mieście. Postanowiliśmy poszukać hali wystawowo-handlowej i w tym samym czasie wyjaśnić fakty. Znaleźliśmy halę od razu. Napisaliśmy list do REN-TV mowiąc, że naruszyli nasze prawa i muszą wyemitować sprostowanie. Odwiedziliśmy także przewodniczącego komisji do spraw kultury w FSB (Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej), organizacje publiczne, gazety oraz umówilismy się na wizytę z głową stanu Republiki Karelii.
Nie spoktalismy sie z głową stanu Republiki Karelii ale z jego zastępcą, który przez wiele lat sam był głową Republiki. Rozmawiał z nami przez godzinę, zadał wiele pytań. Pożegnaliśmy się jako przyjaciele, powiedział, że wierzy nam, że nikt nas nie sponsoruje, i że wszystko, co robimy, pochodzi z naszych czystych serc. Powiedział, że żałuje, że nowy przywódca Republiki wyprzedził nas o 5 miesięcy: on pojechał do Chin, zawarł parę kontraktów na współpracę w wielu sferach, a także na wymianę kulturową, i że teraz będzie nam ciężej wyjaśnić prawdę. Życzył nam dużo cierpliwości i powodzenia w tej trudnej ale szlachetnej sprawie.
Po zakończeniu tej wystawy, kiedy wieźliśmy spakowane obrazy w aucie, nagle podwójna tęcza pojawiła się na niebie. Zrozumieliśmy, że nasze starania nie poszły na marne i że było to dodanie odwagi - znak wsparcia od Mistrza.
Jak udział przy projektach NTD pomógł mi w pozbyciu się przywiązania do chwalenia się
W 2008 zaczęłam pracować dla NTD. W tym czasie już byłam głęboko świadoma, czym NTD jest i jak wielka odpowiedzialność spoczywa na każdym. W dodatku do pojmowania tej odpowiedzialności, także rozumiałam, iż będzie dla mnie konieczne abym uwolniła się z przywiązań i żeby zrobić to natychmiast i nie zostawiać tego na później. Zrozumieć to teoretycznie to jedna rzecz, a własciwie to zrobić to już inna.
Przez długi czas, przywiązania takie jak rywalizacja, uprawomocnianie siebie, bycie samolubnym i egoistycznym blokowały mnie w pracy.
Praca w stacji telewizyjnej to taki wielki test, jest tyle możliwości by zabłysnąć i by być kimś ważniejszym.
Mistrz mówi nam w (Wykład szósty, Dżuan Falun, 2007)
“Ponieważ wielu spośród tych, którzy przychodzą się do nas uczyć, kultywuje i praktykuje pośród codziennych ludzi, posiada wiele przywiązań, których nie mogą porzucić. Wiele przywiązań stało się już dla nich tak naturalne, że sami nie potrafią ich dostrzec. Ta skłonność do popisywania się może dać o sobie znać w różnych okolicznościach. Może również ukazać się podczas spełniania dobrego uczynku.”
Widziałam moją mentalność do popisywania się wszędzie, nawet gdy robiłam rzeczy dla Dafa. Zawsze starałam się popisać, by pokazać się w dobrym świetle i wytłumaczyć moje niewłaściwe myślenie i uczynki. Byłam pełna arogancji i zarozumiałości, robiłam wszystko, by wyszczególnić moje zasługi, podczas gdy wskazywałam wady u innych i była to moja droga, by usatysfakcjonować próżność. Właściwie, to lubiłam się popisywać i często byłam z tego zadowolona. Tak naprawdę, to wcale nie lubiłam siebie w takim stanie. Musiałam wejść głęboko w siebie by prawdziwie zrozumieć powagę tej lekcji. Czasami miałam te złe myśli w moje głowie, lecz to było zło z mojego własnego umysłu, które skrycie to do mnie szeptało.
Na przykład, podczas gdy robiłam takie małe rzeczy jak nagrywanie dysków CD: promocję NTD, “Dziewięć komentarzy..” i promocję Shen Yun, to drukowałam piękne etykiety na nie oraz etykiety na pudełka i wszystko wychodziło bardzo ładnie i reprezentacyjnie. Oczywiście po pierwsze myślałam, by reprezentować naszą stację telewizyjną adekwatnie, pamiętałam żeby być w prawym stanie, a także myślałam o wielu innych rzeczach, które pomagają ocalać ludzi. Lecz dostrzegłam, że nawet za tak małymi rzeczami kryła się chęć by się popisać. Chciałam, by ktoś powiedział: “Jak dobrze to zrobiłaś!” itd.
A kiedy pisałam skrypty, także widziałam przywiązanie do popisywania się. Czekałam na pochwałę, a jeżeli słyszałam krytykę to pogrążałam się w rozpaczy i nie chciałam robić nic innego. Później było mi ciężko znów wejść w prawy stan i pamiętać, że robię wszystko nie po to, by potwierdzać siebie.
Inni praktykujący również pomagali mi, żebym zobaczyła korzenie tego pragnienia do popisywania się - co jest samolubstwem. Silne pożądanie, by się pokazać jest wyrażone w przywiązaniu do siebie, gdzie wszystko powinno krążyć wokół samego siebie: “Jestem taki utalentowany, mogę to zrobić lepiej niż inni.”W umyśle może się pojawić wiele podobnych myśli.
I pewnego dnia czytałam esej jednego Chińskiego praktykującego, gdzie powiedział, że gdy widzi to przywiązanie, to zaczyna na to wysyłać prawe myśli.
Mistrz w książce Dżuan Falun poświęcił całą sekcję temu problemowi - chęci do popisywania się i w innych wykładach również często jest o tym wspominane, oznacza to, że to jest poważny problem. Wiem, że chęć do popisywania się jest bardzo złą rzeczą, to bardzo nikczemne i bardzo pragnę się tego pozbyć. Ponieważ jest to powiązane z innymi przywiązaniami, nie jest wcale łatwo się tego pozbyć. Lecz jeżeli umysł jest czysty, to można stłumić te niewłaściwe myśli do popisywania się i nie pozwolić, by manipulowały nami. To takie cudowne uczucie, gdy jesteśmy wolni od tej substancji, i stajemy się obojętni na światową sławę i zysk i jesteśmy wypełnieni dobrą energią. Oczywiście to powolny proces, i nie można pozbyć się wszystkich złych rzeczy natychmiastowo, lecz gdy kultywuje się pilnie, można osiągnąć wysokie standardy.
To moje osobiste zrozumienie na tym poziomie. Jeżeli w moim eseju jest coś co nie jest zgodne z zasadami Fa, proszę uprzejmie mi zwrócić na to uwagę.
Dziękuję, Nauczycielu!
Dziękuję, koledzy praktykujący!
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.