Esej z doświadczeń z moich podróży rowerem jednokołowym w lecie 2005 roku na szczyty gór Gloßglocknera, Róg Kitzbühlera i Stifser Joch, aby ujawnić prawdę o Falun Gong.
Krótka historia poprzedzająca wydarzenie:
Dokładnie na dzień przed rozpoczęciem prześladowań Falun Gong w Chinach – 19 lipca 1999 roku – udało mi się wjechać w ramach mojej akcji artystycznej ISOSYM X 3 na jednokołkowcu na górę Gloßglokner. Jest to najwyższa góra Austrii ze sławną drogą wysokoalpejską wiodącą na szczyt Edelweiß.
W roku 2004 grupa młodzieży z Kanady wyruszyła w podróż rowerami do Waszyngtonu, aby tym sposobem zwrócić uwagę opinii publicznej na sprawy prześladowań Falun Gong w Chinach. Akcja ta interesowała mnie bardziej niż wszystkie inne akcje, w których dotychczas brałem udział i dlatego zdecydowałem się wjechać jeszcze raz na jednokołowym rowerze na Großgloknera, żeby zwrócić uwagę na sprawę Falun Gong.
Ponadto, rower jednokołowy nie jest narzędziem sportowym, lecz cyrkowym. A cyrk jest rodzajem kultury, która w żadnym innym społeczeństwie nie ma tak znaczącego miejsca, jak w Chinach.
Po drugie, wraz ze sportowym zaakcentowaniem tej akcji chciałem wskazać na to, że jest nie w porządku, żeby w 2008 roku letnie igrzyska olimpijskie – największy festyn łączący narody, festyn uczciwej gry i tolerancji - rozgrywały się w kraju, w którym w ukryciu dokonuje się największych przestępstw łamania praw człowieka.
1) Góra Grossglockner (największa góra Austrii z imponująca drogą wysokoalpejską)
Jako dzień rozpoczęcia mojej wycieczki rowerowej wybrałem "70 rocznicę drogi wysokoalpejskiej wiodącej na Großglocknera" ze względu na wielkie obchody z tym związane. W związku z tym oczekiwałem jeszcze większego napływu ludzi celebrujących tę okazję. Same obchody miały się odbyć na Wyżynie Franciszka –Józefa.
Na ten dzień zapowiedziano bardzo zła pogodę, ale ponieważ wiedziałem, że obchody odbędą się niezależnie od pogody, to ja, jako praktykujący nie chciałem pozwolić na to, aby coś mnie odwiodło od moich zamiarów. Dlatego wystartowałem zgodnie z planem o godz.9.30 w Heiligenblut.
Ubrałem żółto-niebieską koszulkę z napisami Falun Dafa na piersi, plecach i rękawach, a na głowie miałem czerwony hełm również z napisami. Na hełmie była figurka postaci w pozycji siedzącej z ręką ułożoną w geście wysyłającym prawe myśli. Z kolei na głowie tej figurki umieszczony był globus opleciony drutem kolczastym i kwiatkami, co miało wskazywać na problem naruszeń praw człowieka.
Towarzyszyły mi, wspierały mnie i zarazem opiekowały się mnę Gabi i Angelika (dwie praktykujące z Austrii), a także moi rodzice, którzy są dobrze poinformowani o sytuacji prześladowań Falun Gong w Chinach.
Z powodu niezbyt zachęcającej pogody, ruch wycieczkowy w tym dniu nie był aż tak ożywiony, jak to zwykle bywa podczas ładnej niedzieli w czasie lata. Mimo to wydaje mi się, że moje przesłanie dotarło do około kierowców 300 samochodów osobowych, autobusów oraz 200 motocykli. Prawie wszyscy przejeżdżając obok mnie zwalniali tempo, żeby przeczytać napisy na koszulce, którą miałem na sobie Wielu ludzi wyciągało aparaty fotograficzne i robiło zdjęcia dla uwiecznienia tego wydarzenia.
Później, przy Wysokiej Bramie i na Wyżynie Franciszka-Józefa doszło do rozmów z osobami zainteresowanymi Falun Gong, którym wręczyłem specjalnie na tę akcję przygotowaną ulotkę.
Podczas jazdy w ostatnich kilometrach do celu wysyłałem co jakiś czas prawe myśli, które bardzo mi pomogły w pokonaniu silnego wiatru zacinającego śniegiem.
2) Róg Kitzbuhlera (jedna z najbardziej stromych dróg w Alpach, która kończy się górską promenadą).
Na tej trasie przejazdu byłem sam. W czasie całej podróży samochodem do Kützbühel padał silny deszcz. Nie byłem pewny, czy mam jechać dalej, bo przy takiej pogodzie zapewne nikogo bym na tej górze nie spotkał. Od czasu do czasu myślałem, czy zawrócić, ale mimo to jechałem dalej. Krótko przed dotarciem na Kitzbühel nagle się rozjaśniło i tak jakby to był znak dla mnie, ukazała się przede mną, pod niebieską dziurą w czarnych chmurach piękna góra Rogu Kitzbühlera.
Podniesiony na duchu znowu wciągnąłem na siebie swoją koszulkę, przypiąłem torbę z ulotkami i płytami kompaktowymi, i ruszyłem w drogę.
Jednakże po pierwszych dwóch kilometrach poczułem się tak, jakbym miał zaraz spaść z roweru ze względu na zmęczenie, wyczerpanie i brak sił. Ponownie wzniosłem moje prawe myśli i pozwoliłem sobie na zatopienie się w fantastycznym świecie Falun i nagle ujrzałem na końcu szosy gospodę alpejską; moje nogi poczuły się nagle całkowicie lekkie i miałem wrażenie, że frunę na górę. Ponieważ u celu mojej podróży czułem się całkiem rześko, to pojechałem dalej wzdłuż promenady alpejskiej aż na sam szczyt. Tutaj było wielu wędrowców, których minąłem i którzy mnie fotografowali. W drodze powrotnej, gdy pchałem mój rower, rozdałem wszystkie ulotki i przeprowadziłem dziesiątki rozmów ujawniając wielu ludziom prawdę o prześladowaniach Falun Gong. Wielu z nich wyciągało ręce po materiał informacyjny.
Gdy z powrotem znalazłem się na dole przy moim aucie, poczułem się przepełniony pokorą i szczęściem, a w momencie zdejmowania koszulki zamknęła się również dziura w niebie i zaczęło padać.
3) Przełęcz Stilfsera (imponujaca droga wysokoalpejska we Włoszech)
Podczas mojej trasy pokojowej we Włoszech miałem od samego początku piękną pogodę i dlatego też wielu ludzi jechało do przełęczy samochodami, motocyklami lub na rowerach, tak jak ja. Tutaj mogłem też odczuć zafascynowanie Włochów sportem rowerowym, ponieważ niektórzy z nich wychylali się z okien pojazdów, by mnie fotografować. Niektórzy wyczynowi rowerzyści jadący na rowerach wyścigowym zmniejszali tempo podczas wyprzedzania mnie, żeby wypytać mnie o moją akcję. Dawałem im ulotki, za które mi bardzo dziękowali. Tego dnia odczuwałem tak wielką motywację, że nie miałem większych problemów z siłą w nogach. Tak więc, po dotarciu do przełęczy zsiadłem z roweru i natychmiast zacząłem ujawniać prawdę i rozdawać ulotki. Ktoś dziwił się, że nie mam zadyszki i mogę od razu prowadzić rozmowy. Również podczas jazdy w dół zsiadałem często z roweru, aby ujawniać prawdę zainteresowanym ludziom.
Moja akcja znalazła też odzew w doniesieniach prasowych, a poza tym zostałem zaproszony do Talkshowu w austriackiej telewizji.
Falun Dafa jest dobre!!!
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.