Jestem praktykującą Falun Gong w podeszłym wieku. Pewnego razu udałam się do miasta na zakupy. W drodze powrotnej, siedząc w autobusie zobaczyłam młodą smutną dziewczynę. Spytałam się jej czemu jest smutna. Powiedziała: "Zasnęłam w pociągu i ukradziono mi wszystkie moje pieniądze".
Wszyscy ludzie, w tym policjanci i przedstawiciele władzy będący w autobusie, nie byli zbytnio zainteresowani tym, co przydarzyło się dziewczynie. Kierowca zaczął sprzedawać bilety pasażerom. Kupiłam bilet tej dziewczynie. Kierowca bardzo się zdziwił, że ja - starsza kobieta, kupuję bilet dziewczynie. Odpowiedziałam mu więc, że jestem praktykującą Falun Gong i nie zrobiłabym tego, gdybym nie praktykowała Dafa. Powiedziałam mu także, że nie mam pracy i że jedynym moim źródłem utrzymania są synowie. Kierowca odpowiedział wówczas, że promuję coś, co jest przeciwko rządowi i zapytał się czy się nie boję, że mnie złapią. W tym czasie policjant siedzący tuż obok, cały czas się na mnie patrzył. Odpowiedziałam więc pytaniem o to, jak Falun Gong może być przeciwko rządowi. Powiedziałam również, że nasz Nauczyciel naucza nas, aby zawsze myśleć najpierw o innych, w każdej sytuacji, i czy jest to coś złego pomagać młodej kobiecie, która ma problemy. Gdy skończyłam mówić, ktoś w autobusie powiedział: "W dzisiejszych czasach dobro i zło zostało pomieszane". Policjant spuścił głowę i przestał się na mnie patrzeć.
Pewnego razu przeczytałam jakiś artykuł w materiałach ujawniających prawdę o Falun Gong. W starszego mężczyznę jadącego na rowerze uderzył samochód. Było to w Yangtun, mieście Zhuanghe, prowincji Liaoning. Starszy mężczyzna wstał bez słowa, otrzepał się z kurzu, wsiadł na rower i odjechał. Widziała to żona dyrektora biura bezpieczeństwa i wówczas krzyknęła: "On musi być praktykującym Falun Gong w przeciwnym razie zażądałby pieniędzy od kierowcy samochodu. Złapcie go szybko"! taka historia jest naprawdę bardzo smutna, jako że dobrzy ludzie są aresztowani, natomiast źli pozostają na wolności. Smutniejszy jest fakt, że taka historia nie jedyną w Chinach.
Praktykujący Falun Gong pomagają innym; jednakże ich uprzejmość jest używana, aby zidentyfikować ich i prześladować. Dobrzy ludzie są aresztowani. Jeśli będzie tak dalej, nasze społeczeństwo będzie w rozpaczy. Kto więc będzie pomagał, jeśli inni znajdą się w kłopotach? Czyż represje Jiang Zemina w wiarę w Prawdę-Dobroć-Tolerancję nie jest represją najbardziej szlachetnej natury ludzkości?
Chińska wersja dostępna na: http://www.minghui.org/mh/articles/2004/2/8/66893.html
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.