W Nauczaniu Fa na konferencji w Nowym Jorku z 2008 r. Mistrz mówi: "Nieważne jakie trudy czy wzniesienia i upadki uczniowie Dafa przeszli w toku, z perspektywy czasu, były to zaledwie sposoby hartowania was. Uczyniło to was bardziej dojrzałymi i pomogło wam usunąć wasze ludzkie przywiązania w procesie, kulminując się w waszym postępie ku Doskonałości. To jest ścieżka, którą przebyliście. Kiedy spojrzycie wstecz, zobaczycie, że taka jest sytuacja".
Czcigodny Mistrzu, drodzy koledzy kultywujący:
Pod koniec 2019 r., po dziewięciu latach pracy na pełnym etacie przy projektach prowadzonych przez praktykujących w USA, poprosiłam o bezpłatny urlop, aby przemyśleć czy kontynuować proces ubiegania się o zieloną kartę, czy wyjechać ze USA. San Francisco opuściłam w styczniu 2020 r., złożyłam podanie o pracę w szkole dla zwykłych ludzi w Szwajcarii, aby zobaczyć, jakie będą moje szanse, a następnie pojechałam do Indii, aby ponownie pomóc miejscowemu praktykującemu przedstawić Falun Dafa w szkołach oraz wyjaśnić prawdę mieszkańcom i turystom po drodze.
Już po kilku tygodniach pobytu w Indiach, zaczęto zamykać szkoły i obiekty turystyczne, odwoływano coraz więcej lotów, a rządy, w tym rząd szwajcarski, wzywały swoich obywateli do powrotu do kraju. Ponieważ nie chciałam utknąć w Indiach, a bez zielonej karty nie mogłam już wjechać do USA, wróciłam do Szwajcarii. Na pytanie czy wrócić do Stanów Zjednoczonych, odpowiedział Koronavirus.
Po powrocie do Szwajcarii zauważyłam różne uczucia urazy, ale nie mogłam zidentyfikować ich korzenia, ani ich usunąć. Raz, gdy poproszono o wysyłanie prawych myśli dla koleżanki praktykującej, która przechodziła trudne chwile, moje prawe myśli były bardzo jasne i silne. W tym procesie, dokładniej szukałam wewnątrz. Pytałam siebie, co jej sytuacja może miec wspólnego z moją. Odkryłam użalanie się nad sobą i zdałam sobie sprawę, że to użalanie się nad sobą było w rzeczywistości źrodłem moich uczuć urazy. Podczas procesu częstego wysyłania prawych myśli dla tej koleżanki praktykującej, próbowałam kopać głębiej. Wreszcie znalazłam źródło użalania się nad sobą. Brzmi prosto, ale dla mnie był to wielki przełom w kultywacji. Zdałam sobie sprawę, że źródłem mojego użalania się nad sobą jest przywiązanie do siebie.
Mistrz powiedział w artykule: “Surowe ostrzeżenie” w 2021r.: “Nadal jasno tego nie rozumiesz?! Porzuć swoje niezadowolenie, to jest twoje przywiązanie”.
Aby pokontemplować nad ścieżką, którą przebyłam w ciągu ostatnich trzech lat, siędzę w cichym zakątku prawie pustej restauracji wysoko nad doliną i poniżej szczytów w szwajcarskich górach. Krajobraz przypomina mi moją ścieżkę kultywacyjną: rozpacz i przełomowe doświadczenia podczas dziesięciu dni izolacji z powodu objawów koronawirusa, cierpień i oświeceń podczas trzech miesięcy intensywnej promocji Shen Yun, a także stresu i inspirujących doświadczeń w moim miejscu pracy.
Często wyczuwam, że po dokonaniu przełomu, wydarzają się inspirujące spotkania i rozmowy. W ten sposób Mistrz zachęca mnie, jednocześnie wytykając dodatkowe niedociągnięcia.
Spoglądając na wysokie góry nade mną i przypominające zabawki budynki w dolinie, gdzie około sześciu praktykujących rozdało wiele materiałów o Falun Dafa wiosną 2021 r, przypomniałam sobie moje doświadczenia i myśli z tamtego tygodnia. Wtedy padal śnieg i był mróz. Czasami zastanawiałam się ile osób można uratować dzięki naszym materiałom. Czasem się nawet niepokoiłam, myśląc czy te wysiłki pozwolą na uratowanie wystarczającej ilości ludzi. Później, w tym samym roku otrzymałam telefon od starszej pary z informacją, że chcieliby się nauczyć ćwiczeń. Byłam wzruszona i zaproponowałam, że ich odwiedzę i nauczę ćwiczeń. Obydwoje mieli po osiemdziesiąt lat. Okazało się, że mieli domek letniskowy w górskiej wiosce, którą teraz widzę z okna restauracji. Na krótko przed sprzedażą mieszkania znaleźli naszą broszurę w skrzynce pocztowej. Choć było to zachecające, zdałam sobie sprawę, że nie powinnam się niepokoić, ale mieć wiarę w Mistrza.
Opuszczenie ogromnego amerykańskiego miasta i osiedlenie się w małej szwajcarskiej górskiej wiosce było dla mnie nie lada szokiem. Po pewnym czasie zaczęłam zauważać, że często nie byłam obecna sercem podczas dystrybucji materiałów Falun Dafa. Tak, jakby mnie coś powstrzymywało. Chociaż wiele razy próbowałam rozwikłać czym to jest, nie byłam w stanie wykryć żadnego przywiązania ani powodu. W końcu poprosiłam Mistrza o pomoc. Zapomniałam o tym, ale niedługo później Mistrz pojawił się w jednym z moich snów. Czułam się niegodna ujrzenia Mistrza. W śnie, Mistrz rozmawiał z niektórymi osobami indywidualnie. Nie pamiętam szczegółów, ale kiedy nadeszła moja kolej, Mistrz powiedział: "Nie popadaj w rozpacz z powodu wszystkich prześladowań na całym świecie". Ten "sen" ujawnił źródło mojej blokady: rozpacz.
W 2018 r. podczas Konerencji Fa dla Europy i przy wielu innych okazjach Mistrz mówił: "Uczniowie Dafa są jedyną nadzieją ludzkości na zbawienie".
Jak możemy być "jedyną nadzieją ludzkości na zbawienie", jeśli jesteśmy zdesperowani? Od tego czasu powtarzam sobie, jakie szczęście mamy, że jesteśmy uczniami Dafa i że powinniśmy być pełni zaufania i wdzięczności, oraz mięc wiarę w Mistrza. Odtąd poczułam się bardziej energiczna i zauważyłam, że moje wyjaśnianie prawdy znów było robione z pełnym sercem.
Niedługo potem, podczas kolejnego tygodnia dystrybucji materiałów w odległych szwajcarskich górskich rejonach, czułam, że Mistrz zachęca mnie poprzez grupę turystów. Właśnie rozdawałam materiały do niektórych pocztowych, gdy podeszła do mnie grupa turystów z Austrii. Zaczęłam rozmawiać z jednym lub dwoma turystami i przekazałam ulotki. Krótko potem, otoczyła mnie cała ich grupa. Jedna z kobiet powiedziała, że zaledwie dziesięc dni temu w Wiedniu, widziała osoby pokazujące ćwiczenia Falun Dafa i rozdające ulotki. Takie komentarze ludzi zawsze mnie inspirują! Przypominają, że my praktykujący jestesmy jednym ciałem. Praca wykonana w Wiedniu, może być teraz kontynuowana. A takie komentarze jednego członka grupy mają cudowny wpływ na wszystkich pozostałych. Jeśli jedna osoba z grupy uprawomocnia Dafa, to natychmiast inni bardziej nam ufają. Odczułam silny wzrost pola energetycznego i nagle prawie wszyscy poprosili o ulotkę. Jedna z pań nawet powiedziała: "Cóż za błogosławieństwo!".
**
W listopadzie 2021 r. koledzy praktykujący zaczęli argumentować, że wszyscy powinni przyjąć tzw. szczepienie, aby Shen Yun mogło przyjechać do Szwajcarii. Na początku byłam niepewna, ponieważ prawie wszyscy wokół mnie - rodzina, sąsiedzi, przyjaciele i ludzie w pracy - wiedzieli, że zdecydowałam się jej nie brać. Kiedy jednak tej nocy wysyłaliśmy prawe myśli w domu kolegi praktykującego, zaakceptowałam tę opcję i powiedziałam Mistrzowi, że przyjmę ją, jeśli naprawdę będę musiała.
Dziesięc dni później ukazał się nowy Jingwen Mistrza 'Przebudźcie się": Niektórzy ludzie boją się zarazić, niektórzy upierają się, aby się nie szczepić – w tym momencie, czy nadal jesteś godny miana ucznia Dafa?".
Byłam zszokowana surowymi słowami Mistrza, ale cieszyłam się, że nie byłam już całkowicie przeciwna szczepieniu. Dwa tygodnie później odbyła się Szwajcarska konferencja Fa. Byłam pod dużą presją w miejscu pracy i nie miałam ani jednej wolnej minuty, żeby nawet rozważyć podróż do miasta obok na szczepienie, więc nadal byłam bez.
Dzień po szwajcarskiej konferencji Fa czułam się bardzo zmęczona. W nocy miałam ekstremalny ból głowy, co jest dla mnie czymś bardzo niecodziennym. Czułam się jakbym doznała zatrucia pokarmowego. Dwa dni poźniej miałam ostrą biegunkę i byłam tak wyczerpana, że nie mogłam wykonać pół godzinnej wersji drugiego ćwiczenia. Przyszła myśl: Co jeśli miałabym teraz umrzeć? Nie bałam się. Byłam pogrążona w smutku z powodu tych wszystkich istot, do których nie byłabym w stanie dotrzeć. Wieczorem udało mi się dokończyć drugie ćwiczenie, ale następnego dnia nie czułam się lepiej, a nawet zaczęłam kaszleć. Najpierw pomyślałam, że to nic dziwnego - w końcu uczucie osłabienia po kilku dniach oczyszczania organizmu nie jest niczym niezwykłym. Wahając się, zaczęłam zaglądać do środka. Tego dnia kolega zapytał mnie czy mam koronawirusa.
Następnego dnia, ćwiczyłam razem z jedną z nowszych praktykujących w moim regionie. Jest lekarzem i była jedną z najbardziej oddanych nowych praktykujących z naszej małej lokalnej grupy, która powiększała się od zeszłego lata. Ostrzegłam ją, że nie czuję się dobrze, ale nie martwiła się i nie wahała wykonać razem ćwiczeń. To ona zachęciła mnie do zrobienia testu, aby wziąć urlop z pracy w tygodniu poprzedzającym ferie zimowe i tym samym otrzymać certyfikat.
Test rzeczywiście wyszedł pozytywny i odczułam ulgę. Pozwoliło mi to na zostanie w domu, a także pozwoliło na uzyskanie certyfikatu bez brania tak zwanej szczepionki - odrzucanej przez wielu w moim domu i środowisku pracy. Okres izolacji przyjęłam jako cudowną aranżację Mistrza. Jednak gdy po kilku kolejnych dniach i pomimo silnych i częstych prawych myśli, objawy nie ustępowały, zaczęłam się niepokoić. Spojrzałam dokładniej do środka. Byłam zszokowana wieloma przywiązaniami, które znalazłam. Odkryłam przecenienianie siebie, arogancję, brak pokory, brak wdzięczności, patrzenie z góry na innych, żądania, traktowanie Dafa jako tarczy ochronnej, brak chęci ratowania czujących istot, przywiązanie do wygody, tęsknotę za przerwą, uczucie beznadziejności, rozpacz, niecierpliwość, urazy i tęsknota za stanami zjednoczonymi, brak zakorzenienia w Szwajcarii, brak przynależności, użalanie się nad sobą i jeszcze więcej rozpaczy.
Nie przesadzam. To właśnie wtedy zapisałam.
W końcu, znów musiałam poprosić Mistrza o pomoc. Zamknęłam oczy i zauważyłam, że w środku mnie był rdzeń, nietknięty tymi wszystkimi przywiązaniami. Zdałam sobie sprawę, że NIE JESTEM tymi przywiązaniami. Jestem tylko tym czystym rdzeniem. Rozpacz nie jest moim prawdziwym ja.
Z silnymi prawymi myślami i jasnym zrozumieniem, że ja nie jestem rozpaczą, po jakiś ośmiu dniach objawów Corony, mój stan powoli zaczął się poprawiać. Praktykujący polecił mi nie tylko czytanie wykładów Mistrza, ale także słuchanie, co odegrało kluczową role w stopniowym odzyskiwaniu sił i regeneracji po tych mrocznych i pełnych desperacji dniach.
Jednocześnie gdy byłam wdzięczna Mistrzowi za pomoc w zanegowaniu aranżacji starych sił, wyznaczyłam sobie nowe, wyższe standardy:
- więcej FZN
- więcej wyjaśniania prawdy
- bycie bardziej czujnym podczas siedzenia w medytacji
- jedzenie mniejszej ilości słodyczy
- puszczenie wszelkich uraz i rozpaczy
- mniej spać
- porzucenie przywiązania do oglądania i czytania wiadomości
Niewiele później w Zurychu odbyła się wielka parada przeciwko obostrzeniom covidowym. Czułam się pełna energii i wraz z kolegą praktykującym rozdaliśmy wiele ulotek ENDCCP i starałam się zebrać jak najwięcej podpisów. Najlepszym przeżyciem było to, gdy odkryłam, że jeden z moich kolegów nauczycieli brał udział w paradzie. Był co najmniej zachwycony gdy mnie zobaczył, jak ja byłam zdumiona jego widokiem. Prawie mnie przytulił i natychmiast podpisał petycję. Wieczorem ujrzałam, że zebraliśmy 39 podpisów. Po raz kolejny wyczułam, że Mistrz mnie zachęca.
**
Niedługo potem rozpoczęła się promocja Shen Yun. Mój start był stosunkowo dobry. Udało mi się wychodzić dwa razy w tygodniu na jeden dzień, aby rozdawać broszury Shen Yun i rozmawiać z ludźmi z mojego regionu i środowiska pracy. Na przykład, na warsztacie szkoleniowym dla nauczycieli zajmujących się oprogramowaniem do geometrii, była jedna emerytowana nauczycielka matematyki z poważnymi problemami z plecami, przez co nie mógła stać, ani siedzieć prosto. Gdy komputer uniemożliwiał jej dostępu do materiałów szkoleniowych online, pomogłam jej zainstalować Brave jako inną przeglądarkę, dzięki czemu uzyskała dostęp do materiałów. Pod koniec treningu jeszcze raz mi podziękowała, po czym dałam jej ulotkę Shen Yun. Natychmiast, patrząc na ulotkę, jej plecy wyprostowały się o około 20 stopni. Byłam zszokowana. Właśnie byłam świadkiem, jak pozytywny wpływ na człowieka może mieć patrzenie na ulotkę Shen Yun. Później znalazła mój adres email na stronie internetowej szkoły i napisala, że kupiła bilet do Bazylei. Życzyłam jej wszystkiego najlepszego i wyraziłam nadzieję, że później da mi znać jak się jej podobało. Po występie otrzymałam od niej obszerną, szczegółową i bardzo pozytywną opinię. Byłam bardzo szczęśliwa i nie byłabym zaskoczona, gdyby od tego czasu jej plecy wyprostowały się jeszcze bardziej!
Jednak po pewnym czasie, dystrybucja materiałów Shen Yun do skrzynek pocztowych stała się bardziej wymagająca, niż się spodziewałam. Gdy drugiego dnia, podczas dwutygodniowych wakacji, zaplanowałam codziennie spędzać czas na dystrybucji materiałów, ledwo mogłam chodzić. Dopiero po półgodzinnym wysyłaniu prawych myśli, prawdziwie zajrzałam do środka i zdałam sobie sprawę, że nadal nie porzuciłam swojego przywiązania do słodyczy. Od tego czasu ograniczyłam spożycie słodyczy i byłam wdzięczna Mistrzowi, że wkrótce znów mogłam chodzić prawie bez żadnego bólu.
Zachęta od Mistrza pojawiła się w dniu rozpoczęcia występów w Bazylei. Dzień wcześniej zostały mi jeszcze dwa stosy ulotek Shen Yun. Pomyślałam, że szkoda by było, żeby się zmarnowały. Pierwszego wieczoru nie byłam jeszcze w zespole ochrony, poniewaź musiałam pracować do popołudnia. Po przybyciu do Bazylei, wyczułam, że otoczenie teatru jest energetycznie puste. Nie mogłam wyczuć "energii Shen Yun", tak jak wyczuwałam ją w San Francisco, gdy tylko rozpoczęła się promocja. Postanowiłam więc spróbować przejść się po różnych miejscach - czy to restauracjach, hotelach czy sklepach, by porozdawać ulotki.
Niedaleko teatru, w restauracji sprzedającej pierogi, kelner stał się bardzo podekscytowany gdy poprosiłam go o rozłożenie ulotek Shen Yun. Zaczał mi opowiadać, że wczoraj byli tu artyści i że to bardzo dobrzy ludzie. Następnie pokazał mi ulotkę z wieloma podpisami artystów. Wszystko, co musiałam zrobić to wzmocnić jego podekscytowanie i zachęcic go, by sam obejrzał przedstawienie.
W wielu miejscach nie było ulotek. Cudem w niecałą godzinę cały stos ulotek zniknął. Większość ludzi była bardzo zadowolona z ulotek. Drugi stos rozdałam na krótko przez pokazem Bregenz w St. Gallen i byłam wdzięczna Mistrzowi, że nie musiałam ich wyrzucić.
**
Kolejnym dużym wyzwaniem ostatnich dwóch lat było moje środowisko pracy. Choć pozwolono mi przeprowadzić małe warsztaty Falun Dafa dla zainteresowanych nauczycieli w szkole, w której pracuje, wyzwania piętrzyły się. Wiele przywiązań się ujawniło, takich jak denerwowanie się, poczucie dumy z niektórych osiągnięć, większe użalanie się nad sobą, a nawet złe myślenie i mówienie o innych. Napiszę esej dzielenia się doświadczeniami na nadchodzącą konferencję Fa w Szwajcarii o tym jak kultywowałam podczas tych codziennych wyzwań. Więc nie będę tutaj wchodziła w szczegóły.
Chcę tylko wspomnieć o tym, jak trafiłam w najniższy punkt wszystkich tych wyzwań, Byłem niepocieszona i urażona, że dyrektor szkoły zatrudnił niewykwalifikowanego nauczyciela wbrew woli kierownika mojego wydziału. Choć prawdopodobnie mam rację w moim osądzie, wciąż, nie wypada mi się denerwować. Raz, prawdziwie zadałam sobie pytanie, dlaczego jestem tak zdenerwowana. Zaglądając do środka, zadałam sobie pytanie, co Mistrz chce mi przez to pokazać. Nagle pojawiła się myśl, czy kwalifikuję się jako uczeń Dafa, jeśli nie mogę pogodzić się z zatrudnieniem niewykwalifikowanego nauczyciela. Ta pokorna myśl w końcu pomogła mi to porzucić.
Zgodnie z zasadą "bez straty nie ma zysku" moje środowisko pracy jest z jednej strony bardzo wymagające, ale z drugiej daje mi możliwość dotarcia do osób, do których niekoniecznie mogłabym dotrzeć w inny sposób. Kiedy wchodzę w interakcje z codziennymi ludźmi, staram się pamiętać słowa Mistrza, że wielu ludzi tego świata ma szczególne pochodzenie, i w pewnym sensie, także kultywują. Cytat z Nauczania Fa w Waszyngtonie DC z 2018r.:
“Innymi słowy, nie bagatelizujcie tego świata i ludzi w nim żyjących. Uczniowie Dafa nie są jedynymi „kultywującymi” lub pracującymi nad sobą; inni robią to samo w pewnym sensie. Oni także są hartowani. Kiedy ludzie w tym świecie prowadzą swoje życie, wykonują swoją pracę, znajdują się w różnych środowiskach, zajmują się różnymi sprawami, rozmyślają o różnych rzeczach i podejmują działania, wszyscy oni dokonują wyborów pośród rywalizacji dobra ze złem, kształtując tym samym swoją przyszłość”.
Na przykład, pewien znajomy nauczyciel muzyki jest utalentowanym pianistą jazzowym i przez dwa lata mieszkał w Chinach. Wspiął się nawet na górę Tai Shan. Od lat stale uczy się chińskiego i kiedy powiedziałam mu o Falun Dafa, był w jakiś sposób powsciągliwy. Jednak pewnego wieczoru, po lampce wina, szczerze zapytał mnie, dlaczego Falun Dafa jest prześladowane. W końcu miałam okazję dogłębnie wyjaśnić mu prawdę. Później chciał obejrzeć Shen Yun. Ostatecznie, w tym roku mu się to nie udało, ale kiedy następnym razem spotkał się ze mną, przeprosił, że nie był w stanie zobaczyć przedstawienia.
Nauczycielka niemieckiego, której dałam ulotkę Shen Yun, była raczej niechętna, na samą myśl obejrzenia Shen Yun, ponieważ sama jest oddaną tancerką baletową i nie myśli zbyt pochlebnie na temat innych form tańca. Zgodziła się jednak rozłożyć trochę ulotek w swojej szkole baletowej. Później przyszła do mojej klasy i podekscytowana powiedziała, że jej nauczyciel baletu obejrzał Shen Yun i był pod wrażeniem nie tylko calego występu, ale także niezwykle wysokiego poziomu osiągnięć każdego z tancerzy. Zgodnie z oceną mojego kolegi - nauczyciela baletu, każdy z tancerzy mogłby zostać tancerzem głównym.
Tymi przykładami zachęt Mistrza chciałabym zakończyć swój esej, choć mogłabym powiedzieć o wiele więcej. Znowu wyglądam przez okno restauracji i znów widzę białe szczyty gór i zielone doliny przypominające mi o wzlotach i upadkach w kultywacji z ostatnich lat oraz tym, jak moje doświadczenia były "sposobami hartowania" mnie.
Proszę o wskazanie jeśli coś jest niewłaściwe lub niezgodne z Fa.
Dziękuje drodzy praktykujący, dziękuje czcigodny Mistrzu!
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.