Tragedia rodzinna praktykujących Falun Gong.

Su Anzhou jest emerytowanym pracownikiem Biura Kolei Państwowych w Lanzhou w prowincji Gansu. Jego żona prowadziła drobną działalność gospodarczą. Ich syn 25 –letni Su Wei, który nie praktykował Falun Gong był ich jedynym dzieckiem. Cała trójka cieszyła się rodzinnym szczęściem, ponieważ oboje rodzice wnosili dobro i harmonię dzięki temu, że praktykowali Falun Gong. Jednak od czasu ogłoszenia przez Komunistyczną Partię Chin prześladowań szczęście to zostało zaburzone, a rodzina doznała niewyobrażalnych cierpień. Matka i syn stracili życie na skutek prześladowań, a ojciec nadal pozostaje w więzieniu.

3 maja 2002 roku Geng Cuifang była szykanowana przez miejscową policję, która bezprawnie wtargnęła do jej domu. Geng wypadła z budynku, ponosząc śmierć. Jej mąż Su Anzhou został zaaresztowany 14 września 2002 roku i skazany na dziesięć lat więzienia. Obecnie przebywa w więzieniu w Lanzhou. Ich syn Su Wei, mający wówczas 22 lata pozostał sam bez żadnych środków do życia. Z powodu niedożywienia i trudnych warunków rozwięła się u niego gruźlica.

W czerwcu 2006 r. stan fizyczny Su Wei znacznie się pogorszył. Okoliczni sąsiedzi i dalsza rodzina zebrali pieniądze na jego leczenie oraz, by wydobyć za kaucją jego ojca z więzienia, który także wymagał medycznej opieki. Ponieważ Su Anzhou odmawiał wyrzeczenia się wiary w Falun Gong, kierownictwo więzienia nie wyraziło zgody na jego uwolnienie. Mógł on jedynie pod eskortą policji odwiedzić na krótką chwilę w domu swojego umierającego syna.

Kiedy jego ojciec przybył do domu, zastał syna opuchniętego nie do poznania. Su Wei nie mógł chodzić, gdyż całe nogi miał spuchnięte. W domu panował niesamowity odór. Su Anzhou nie mogąc wypowiedzieć ani jednego słowa położył jedynie na głowie syna swoją dłoń. Su Wei błagał funkcjonariuszy, by uwolnili jego ojca. Każdy, kto się tam znajdował miał w oczach łzy. Po spędzeniu krótkiej chwili przy łożu syna Su Anzhou został z powrotem zabrany do więzienia. Su Wei zmarł 4 sierpnia 2006 r.