W 2008 roku kiedy po raz pierwszy zaczęłam pracować dla NTD w Austrii to tak naprawdę nie miałam pojęcia jak ja mogłabym pomóc przy tym projekcie. Miałam jedynie życzenie pomocy przy dużym projekcie, który mógł dotrzeć do wielu ludzi i daleko szerzyć prawdę o prześladowaniach Falun Dafa.
Było nas 5 osób w zespole, włączając w to jednego Chińczyka. Brałam udział w cotygodniowych spotkaniach NTD, gdzie rozmawialiśmy o planach robieniu newsów z tygodnia, ale w zasadzie przez większość czasu nic się nie działo.
Zwłaszcza ja nie miałam pojęcia gdzie było moje miejsce w tym projekcie, ponieważ nic nie wiedziałam o pracy w mediach i nie miałam absolutnie żadnych umiejętności w tym zakresie.
Ale moja koordynatorka nigdy nie postawiła na mnie krzyżyka i stale zachęcała mnie do brania udziału w spotkaniach i żebym pozostała w zespole, bez względu na stopień moich umiejętności oraz fakt, że nie udawało mi się za bardzo nauczyć nowych rzeczy.
W rzeczywistości także w ogóle nie ciągnęło mnie do kamerowania ani czegokolwiek powiązanego z produkcją newsów, nie czułam żadnego powiązania pomiędzy mną i NTD.
Czasami zadawałam sobie pytanie: "Dlaczego zadaję sobie trud uczenia się tych wszystkich rzeczy, z których żadne nie są dla mnie przyjemne, aby później robić newsy ze świata, które - jak myślałam - nie mogą nikogo ocalić... Raczej powinnam robić więcej HongFa i wyjaśniać prawdę twarzą w twarz."
Ale prawda była taka, że byłam całkiem leniwa w uczeniu się nowych rzeczy, a praca przy NTD wymagała ode mnie uczenia się nowych rzeczy, co było jednoznaczne z tym, że nieuniknione były błędy i wysłuchiwanie krytyki ze strony kolegów. A ja tak naprawdę nie lubiłam popełniać błędów, ani być krytykowana.
Mistrz powiedział w Nauczaniu Fa w Los Angeles w 2006 roku: "Inna rzeczą o której wcześniej wspomniałem jest pewien konieczny składnik, którego brakuje uczniom Dafa, coś co pominęli, i tym czymś jest wasza nieumiejętność przyjęcia krytyki. Nie możecie odrzucać i nie akceptować czyiś konstruktywnych komentarzy, i nawet negatywnych komentarzy. Nie możecie dalej odpychać tych rzeczy od siebie. Od teraz każdy z was musi rozpocząć porzucać to przywiązania"
Wiedziałam, że muszę pozbyć się tej ludzkiej mentalności, i kontynuowałam branie udziału w tych cotygodniowych spotkaniach. Ale po pewnym okresie czasu czułam się bardzo niekomfortowo, ponieważ nie robiłam nic produktywnego dla tego projektu.
Zaczęłam poważnie zastanawiać się, czy jest w ogóle coś co mogłabym robić w tym projekcie. Myślałam, że mogłabym być kamerzystką. Parę razy próbowałam kamerowania ale nie czułam się zbyt kreatywna i tak naprawdę nie wiedziałam co mam z kamerą zrobić. Gdy widziałam jak inni praktykujący obsługują kamerę czułam się niezręcznie, gdyż wydawało się, że każdy robił to o wiele lepiej ode mnie.
Teraz kiedy patrzę wstecz na ten czas, to,widzę, że to niezręczne uczucie pochodziło z przywiązania do rywalizacji, popisywania się i zazdrości.
W Dżuan Falun, w wykładzie czwarty, w podrozdziale "Strata i zysk" Mistrz powiedział: "W procesie kultywacji i praktykowania, jako praktykujący, musimy porzucić wiele więcej przywiązań. Musimy wyzbyć się z serca skłonności do popisywania się, zazdrości, rywalizacji, euforii. Trzeba wyzbyć się bardzo wielu wszelkiego rodzaju przywiązań. Mówimy o stracie w szerokim tego słowa znaczeniu. Podczas całego procesu kultywacji i praktykowania należy porzucić wszystkie zwykłe ludzkie przywiązania i wszelkiego rodzaju pragnienia."
Nie podjęłam inicjatywy, aby mocniej spróbować zwiększyć moje umiejętności i pozbyć się moich przywiązań, w zamian zrezygnowałam z bycia kamerzystką. W tym czasie mieliśmy drugiego kamerzystę, więc moja rezygnacja nie wydawała się być czymś ważnym.
Z drugiej strony bardzo potrzebowaliśmy dziennikarza.
W tym czasie byłam już całkiem sfrustrowana, że nie mogę posunąć się do przodu pod żadnym względem odnośnie NTD. Spróbowałam przebić się przez moje przywiązania i przyjęłam stanowisko dziennikarza. Ale ponownie pojawiło się moje ludzkie myślenie i zadałam sobie pytanie: "Jak mogłabym być dziennikarką? Jestem kelnerką, nie wiem co robić!"
Ale życzenie pomocy przy tym projekcie i pomocy Mistrzowi przy rektyfikacji Fa było silniejsze, i rozpoczęłam pracę jako dziennikarka.
Współpraca w zespole była bardzo dobra i rozpoczęliśmy produkowanie newsów całkiem regularnie i pomagaliśmy sobie nawzajem ze wszystkim.
W tym czasie rozpoczęłam także trening w edycji wideo i nauczyłam się podstaw pisania skryptów do newsów.
Po pewnym czasie mój koordynator poprosił mnie, bym pojechała do Nowego Jorku, aby tam na pełny etat pracować dla NTD, co w końcu uczyniłam.
Przyjechałam do Nowego Jorku w 2010 roku i zostałam tam prawie na rok. Był to dla mnie bardzo intensywny czas.
Rozpoczęłam jako edytor wideo przy produkcji porannych wiadomości. W trzy osoby stanowiliśmy mały zespół, mieliśmy ściśle określone terminy realizacji newsów i było to bardzo stresujące. Nie miałam pojęcia jak pracować na Macu, moje umiejętności edytowania były bardzo ograniczone i pracowałam bardzo wolno. I do tego wszystkiego mój angielski był całkiem słaby.
Moja menedżerka produkcji była wspaniała, w bardzo przyjazny sposób trenowała mnie i tłumaczyła wszystko, raz po raz, mimo ciążącej na nas wielkiej presji, żeby zawsze zdążyć na czas z terminem.
Nie byłam przyzwyczajona, żeby siedzieć przed komputerem przez 10 godzin - albo i więcej - dziennie i moje ciało i oczy z dnia na dzień bolały coraz bardziej. Byłam przyzwyczajona do ciężkiej pracy, ale to było ponad moje siły i ledwo to znosiłam.
Czasami po pracy byłam krok od rozpłakania się i myślałam, że jeśli nie uda mi się tego wytrzymać to będę musiała wrócić do Austrii.
Ale chwilę później przychodziła myśl: "Jestem praktykującą i mogę wytrzymać wszystko. I z drugiej strony, nie akceptuję żadnych interferencji, które chcą mnie ściągnąć w dół".
Przypomniałam sobie słowa Mistrza: Dżuan Falun, Wykład Dziewiąty, Osoba o wielkiej wrodzonej jakości: „Jeżeli coś jest trudno cierpliwie znieść, to jednak można to cierpliwie znieść. Jeżeli coś jest trudne do osiągnięcia, to jednak jest to możliwe do osiągnięcia”. Tak naprawdę jest i po powrocie do domu możecie to sami wypróbować. Gdy zetkniesz się z prawdziwym nieszczęściem lub podczas przechodzenia przez test, spróbuj. Gdy trudno jest coś cierpliwie znieść, to jednak spróbuj to cierpliwie znieść. Jeżeli coś wydaje się niemożliwe lub trudne do osiągnięcia, to spróbuj i zobacz, czy naprawdę jest to niemożliwe. Jeżeli prawdziwie uda ci się tego dokonać, to odkryjesz, że „po wyjściu spośród mrocznych wierzb, ujrzysz jasne kwitnące kwiaty i kolejną wioskę przed sobą!”.
Od tego dnia zwiększyłam ilość studiowania Fa i rozpoczęłam codziennie robić wszystkie 5 ćwiczeń.
Po krótkim czasie ciało już mnie wcale nie bolało i przestałam czuć się psychicznie i fizycznie zmęczona czy wypalona. Naprawdę poczułam, jakbym wyszła spośród mrocznych wierzb.
W 2011 wróciłam do Austrii z innych powodów, i po bardzo krótkim okresie czasu wyszłam za mąż i przeniosłam się do Polski.
To była bardzo duża zmiana!
Już nie mogłam przebywać na co dzień w środowisku praktykujących. Nie miałam narzuconego ścisłego planu zajęć, który wymagałby pilności i ciężkiej pracy.
Mój stan kultywacyjny pogorszył się.
Po paru miesiącach życia w Polsce czułam się samotna i bardzo rozczarowana.
Po pewnym czasie razem z mężem rozpoczęliśmy biznes zajmujący się produkcją filmów i wiele przywiązań, które miałam ale którym nie stawiłam czoła w przeszłości, nagle wyskoczyły, i to dość silnie.
Wcale nie współpracowałam z moim mężem przy naszej pracy nad materiałami wideo.
Musiałam obsługiwać kamerę i zajmowałam się zaawansowaną edycją wideo, i ponownie narosły we mnie przywiązania do rywalizacji, popisywania się i zazdrości, ponieważ on był o wiele bardziej utalentowany niż ja.
Nie byłam w stanie zaakceptować od niego żadnej krytyki czy pomocy. Byłam bardzo uparta i krok od poddania się.
Pewnego dnia rozpoczęłam naprawdę patrzeć w siebie i przypomniałam sobie, że jestem praktykującą i przypomniałam sobie słowa Mistrza z Dżuan Falun, Wykładu Dziewiątego, rozdziału Czyste i spokojne serce: "Laodzy powiedział kiedyś: „Kiedy ktoś o wysokiej jakości usłyszy Tao, to pilnie za nim podąży”. Kiedy ktoś o wysokiej jakości usłyszy Tao to będzie wiedział, że w końcu otrzymał prawe Fa oraz że nie ma na co czekać, więc dlaczego nie zacząć kultywować od razu? Jeśli chodzi o skomplikowane środowisko myślę, że jest to wręcz coś dobrego. Im bardziej jest skomplikowane, tym wyższej jakości osoby mogą się z niego wyłonić. Jeżeli osoba może się oderwać od tego wszystkiego, to jej kultywacja będzie najbardziej solidna."
Rozpoczęłam powrót do kultywowania siebie solidniej i mocno próbowałam pozbyć się tych złych przywiązań, a także zaangażowałam się w kilka projektów włączając w to robienie newsów z Polski dla NTD.
Moje umiejętności obsługi kamery i edycji wideo także się zwiększyły i rozpoczęłam regularnie produkować newsy. Czasami nawet szłam sama, robiłam reportaż, kamerowałam i edytowałam cały materiał całkiem sama.
Nie czułam się już sfrustrowana i doświadczyłam wielkiej mocy Dafa.
W czasie ostatnich dwóch lat naprawdę nauczyłam się jak sama siebie zmusić do bycia pilną, ale czasami nadal czuję się samotna i sfrustrowana. Ale kiedy patrzę wewnątrz i myślę tak jak praktykująca, to jestem wdzięczna za to, że mogłam doświadczyć tych wszystkich środowisk i sytuacji życiowych. Pomogło mi to w odnalezieniu głęboko skrywanych przywiązań i rozwijać się jako kultywująca.
Będę bardziej pilna w odnajdywaniu przywiązań i będę pozbywać się ich szybciej, aby mieć więcej siły i być w stanie wykorzystać dobrze czas pomagając Mistrzowi ocalić czujące istoty.
Chciałam zakończyć mój esej wierszem z Hong Yin II:
Prawdziwa natura odkryta
Solidnie kultywując Dafa, wola niezachwiana
Wznoszenie poziomów jest tym co fundamentalne
W obliczu prób widać prawdziwą naturę
Osiągając sukces, stając się Buddą, Tao lub Bogiem
* * *
Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.