Moje doświadczenie z rozprowadzania po wsiach, na przestrzeni dwóch lat, Publikacji „Dziewięciu Komentarzy”

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Od 2005 roku, nasza grupa składająca się z kilkorga praktykujących Falun Gong, rozprowadza po okolicznych wsiach publikację „Dziewięć Komentarzy na temat Partii Komunistycznej”. W obrębie administracyjnym naszego miasta jest 37 okręgów liczących w sumie 1.3 miliona ludzi. Na początku, czułem dużą presję, ponieważ potrzebowaliśmy więcej niż 200 tysięcy egzemplarzy do dostarczenia na cały teren. Jednak, pamiętając, co powiedział nam Nauczyciel, by jak najszerzej rozprzestrzeniać „Dziewięć Komentarzy”, czuliśmy, że naprawdę powinniśmy to robić, żeby ocalić czujące istoty i wypełnić nasze prehistoryczne przyrzeczenia. Faktycznie, Nauczyciel pomógł ułożyć nam ścieżkę do wypełnienia tej misji i jedyna rzecz, która wówczas miała znaczenie, to nasze serca.

Na początku nie mieliśmy żadnych map. Praktykujący i ja jeździliśmy autobusem do tych obszarów, by dowiedzieć się, ile jest tam gospodarstw domowych. Po pierwsze, określiliśmy ile było tam wsi, potem, jak wiele gospodarstw domowych miała każda wieś. Określiliśmy też, jak wiele dróg prowadzi do każdej wsi. Rozprowadziliśmy „Dziewięć Komentarzy” w nocy, jeżdżąc rowerem, jeśli było blisko lub jechaliśmy taksówką, po czym na następny dzień wracaliśmy autobusami. Jeśli było bardzo daleko, albo mieliśmy dużo materiałów, jechaliśmy wynajętym samochodem. Zazwyczaj było czterech praktykujących na całą noc do rozniesienia 800 egz.

Nasza grupa, to praktykujący w wieku od 53 do 63 lat. Rozprowadzaliśmy „Dziewięć Komentarzy” każdego dnia przez okres dwóch lat i to bez względu na pogodę.
W nie więcej niż 3 dni w tygodniu roznieśliśmy materiały w prawie wszystkich 37 okręgach. Podczas tego procesu, kilku praktykującym pojawiły się pęcherze na stopach i kilku straciło paznokcie od nadmiernego chodzenia. Chociaż było ciężko, byliśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ wiedzieliśmy, że robiliśmy to, co uczniowie Dafa powinni robić. Jeden praktykujący powiedział „Czułem się jak na wakacjach, kiedy rozprowadzaliśmy materiały. To było bardzo odprężające”.

Oczywiście nie było to łatwe na początku. Obawialiśmy się pogryzienia przez psy albo wpadania na przypadkowych ludzi, którzy mogliby donieść na nas na policję. Ale o ile rzetelnie studiowaliśmy Fa, wysyłaliśmy prawe myśli i dobrze koordynowaliśmy naszą współpracę, wszystko szło gładko. Było tak, że kilka razy mieliśmy pewne przeszkody podczas wypraw, tak, jak opady deszczu. Prosiliśmy wówczas Nauczyciela, by nas wzmocnił, by to pokonać, gdyż w przeciwnym razie nasze materiały zamokłyby. Czasami niebo było bardzo ciemne i zaczynało padać, ale prawymi myślami zdołaliśmy nie dopuścić, by nasza wyprawa została zakłócona. O ile nasze myśli były prawe, deszcz przestawał padać i wychodził księżyc. Czuliśmy, że księżyc uśmiecha się do nas, co dawało nam więcej zaufania w ratowaniu czujących istot.

Doszliśmy do zrozumienia, że rozprowadzając „Dziewięć Komentarzy” powinniśmy oczyścić środowisko, do którego udawaliśmy się, dlatego, kiedy odwiedzaliśmy wioskę po raz pierwszy, jeden praktykujący zliczał gospodarstwa, podczas, kiedy reszta wysyłała prawe myśli. To było bardzo skuteczne. Czasami psy były na podwórku, ale nie szczekały na nas, nawet, kiedy byliśmy blisko nich.

Czasami ktoś pytał nas: „Co wy tutaj robicie?” Kiedy się to zdarza, wyjaśniamy mu prawdę. O ile robimy to dobrze, obywa się bez żadnych przeszkód. Przekonując do opuszczenia Komunistycznej Partii Chin i jej zrzeszonych organizacji, ludzie są nam bardzo wdzięczni. Czasami byliśmy przestraszeni i czuliśmy, że trudno było nam kontynuować naszą pracę. Ale wtedy myśleliśmy: „Obojętnie, jak jest nam ciężko, czy może to być porównywalne z tym, przez co przechodzą uwięzieni praktykujący? Albo, czy to jest porównywalne z tym, co Nauczyciel musi wycierpieć? Mówię sobie wówczas: „Nawet, jeśli jestem jedyny dzisiaj, by rozprowadzać „Dziewięć Komentarzy”, to zrobię to. Uczeń Dafa powinien być zdolny do wykonania zadania za dziesięciu ludzi, a dziesięciu uczniów powinno być zdolnych, jak stu ludzi”. O ile moje myśli są prawe, pewnie będzie ktoś, kto do mnie dołączy i wszystko pójdzie gładko. Wtedy rozumiem, że Nauczyciel pomógł mi ponownie.

Przez okres ubiegłego roku, departament policji rozlokował ponad 300 funkcjonariuszy do aresztowań praktykujących Falun Gong. Jednego dnia, badaliśmy trasy w okręgu i przygotowywaliśmy się do podróży. Praktykujący powiedział mi „Ta wieś ma szpiegów zaopatrzonych w motocykle, lepiej poczekać kilka dni”. Myślałem wówczas o słowach Nauczyciela „Oczywiście powinieneś robić to, co uczeń Dafa powinien robić, utrzymując przy tym prawe myśli”. („Nauczanie Fa w Chicago”). Myślałem wtedy: „Odkąd przyszliśmy na ziemię z misją, by asystować Nauczycielowi w Fa-Rektyfikacji, jak moglibyśmy pozwolić złu przeszkodzić w tak poważnej sprawie!” Poszliśmy, jak planowaliśmy. Tej nocy, pojazdy bezpieczeństwa patrolowały wioskę. Jednakże, ponieważ było bardzo ciemno, mogliśmy się skryć, kiedy ktoś przejeżdżał i dalej kontynuowaliśmy rozprowadzanie materiałów. Do domu wróciliśmy na drugi dzień bezpiecznie.

Jednego dnia, jeden z naszych kierowców został aresztowany przez policję, która przechwyciła jego telefon komórkowy, zawierający numery telefonów wszystkich innych kierowców. Następnym razem, kiedy spytaliśmy innego kierowcę o pomoc, nie chciał z nami jechać, bo się bał, że, tak, jak jego kolega, zostanie aresztowany. Zaprosiłem go wówczas do swojego domu i podzieliłem się z nim swoim zrozumieniem. Kierowca ten w końcu zgodził się zawieźć nas do wsi. W samochodzie stale wysyłaliśmy prawe myśli. Gdy wyjechaliśmy poza miasto, kierowca powiedział, że minęło mu uczucie strachu i był całkiem spokojny. W końcu, po skończonej pracy, wszyscy wróciliśmy do domu bezpiecznie.

Zawsze, po powrocie, studiowaliśmy razem Fa i szukaliśmy w sobie obszarów do ulepszenia. Z czasem, kilku praktykujących rozwinęło u siebie przywiązanie do samozadowolenia. Przykładali mniejszą uwagę do studiowania Fa, przestali patrzeć wewnątrz siebie i zaczęli narzekać na innych. Jednego dnia, kiedy ruszyliśmy w drogę, powiedziałem do kierowcy, że skoro drogi w tym okręgu były wyboiste, nie musiał zawozić nas wszystkich do celu, tylko żeby wysadził nas na pobliskiej drodze. Pewna praktykująca nie zgodziła się z tym i powiedziała do kierowcy, żeby zawiózł ją prosto do celu. Dostrzegłem jej przywiązanie, ale nie powiedziałem jej wtedy o tym. Udałem się z innym praktykującym w zachodnim kierunku, a ona prowadziła kierowcę na wschód. W krótkim czasie, samochód utknął w błocie. Skończyłem rozprowadzanie materiałów w sześciu wsiach, jak było wcześniej zaplanowane. Kiedy wróciłem, dowiedziałem się, że ponieważ samochód utknął w błocie, ona nie mogła rozprowadzić swoich materiałów, a samochodu nie udało się wyciągnąć, dopóki nie zawołała krewnych, by pomóc w jego wyciągnięciu. Praktykująca ta uprzytomniła sobie, że była przywiązana do wygody i zrozumiała, że nie pomyślała o innych. Widząc, że przyznaje się do swoich wad, pomyślałem: „Muszę być tolerancyjny. Nie mogę jej obwiniać. Ja sam też miałem problem. Kiedy rozmawiałem z nią, odkąd opuściliśmy samochód, ona mogła zgodzić się na noszenie materiałów piechotą. Powinniśmy nauczyć się i wyciągnąć wnioski z tej lekcji i następnym razem postąpić lepiej.”

Nauczyciel powiedział, „Obojętne, czego doświadczasz podczas swojej kultywacji – czy to jest dobre czy złe, zdarza się to tylko dlatego, ponieważ kultywujesz” („Nauczanie Fa podczas konferencji w Chicago”)

Kilka dni temu, inna praktykująca skoordynowała wspólną wyprawę po okolicznych wioskach. Ona jest bardzo odważna i pomysłowa, ale trochę niedoświadczona życiowo. Byłem trochę zaniepokojony, więc powiedziałem jej, żeby była ostrożna, i że powinna się upewnić, żeby uważnie studiowała Fa i wysyłała prawe myśli.

Po pierwszej wyprawie, praktykująca powiedziała mi, żebym znalazł większy samochód i zaangażował kilku praktykujących więcej, ponieważ zaplanowała rozprowadzić wszystkie materiały w ciągu jednej nocy. Zrobiłem, o co prosiła, lecz kierowca pomylił się i zmarnował godzinę czasu czekając na nas i nazajutrz nie przyszedł. Słyszałem, że kilku praktykujących w tym okręgu rozprowadzało materiały tego dnia. Przedyskutowałem to z dwoma innymi praktykującymi i zdecydowałem nie iść tam. W dodatku, myślałem o zachęcaniu miejscowych praktykujących w tym obszarze do uczestnictwa w większej ilości projektów Dafa. Wtedy poszedłem podzielić się moimi myślami z praktykującą, która była koordynatorem, ku mojemu zdumieniu odpowiedziała „Nikt nie może zmienić mojego planu. Musimy iść tam dzisiaj. Zostaniesz tutaj, a ja się wszystkim zajmę”. Zrozumiałem, że to było złe komunistyczne widmo, próbujące stworzyć bariery pomiędzy nami, więc powiedziałem:
„ Zastanów się proszę, to, co robimy, to nie tylko rozprowadzanie materiałów. Nie możemy zaniedbywać też kultywacji i pracy nad własnym charakterem, w dodatku, swoim przykładem i postawą mamy zachęcić innych, którzy, pokonując własne obawy, mogliby do nas dołączyć”. Była trochę niezadowolona, myśląc, że praktykujący przeszkodzili w jej planie. Nie za bardzo była w stanie, żeby mnie wtedy posłuchać.

Później, spojrzałem wewnątrz siebie, próbując dowiedzieć się, co zrobiłem źle. Przez dwa lata, nigdy nie miałem takiego problemu z rozprowadzaniem „Dziewięciu Komentarzy”. Myślałem, że to musiała być jakaś zewnętrzna przeszkoda starych sił. Natychmiast wysłałem prawe myśli do polepszenia komunikacji pomiędzy świadomymi stronami praktykujących: „Musimy wyeliminować bariery pomiędzy nami”. Zrozumiałem, że muszę pozwolić odejść mojemu ego i zharmonizować się z resztą grupy. Następnym razem, podczas roznoszenia materiałów wszystko poszło gładko i wróciliśmy następnego ranka bezpiecznie. Chociaż okazało się 5 km przed dojechaniem do domu, że nasz samochód ma poważny problem – jedna ze śrub trzymająca koło odpadła. To było bardzo niebezpieczne, ponieważ byliśmy na autostradzie. Na szczęście nic się nie zdarzyło, ponieważ Nauczyciel ochraniał nas.

W domu, podsumowaliśmy nasze działania o podzieliliśmy się naszym zrozumieniem. Doszliśmy do wniosku, że przeszkody, jakie nas spotkały w tym procesie, były wynikiem naszego błędnego podejścia do samej organizacji, gdyż, w moim przypadku, udając się z misją, zwracałem uwagę, czy praktykujący, którzy idą, są we właściwym stanie kultywacji, to znaczy, że mają wystarczająco silne prawe myśli i nic złego nas nie może spotkać. Zrozumiałem, że podejście to było nieprawidłowe. Myślałem też, żeby nie pojawiły się też żadne przeszkody ze strony samych praktykujących, którzy mogą upierać się przy koordynacji zadania. Nie powinienem tak myśleć, gdyż w ten sposób przyciągałem te sytuacje, dezorganizując naszą współpracę, narażając także innych na niebezpieczeństwo.

Wyraziłem się na poziomie, jaki osiągnąłem kultywując Dafa, jednak inni mogą mieć inne zrozumienie.


* * *

Facebook Logo LinkedIn Logo Twitter Logo Email Logo Pinterest Logo

Zachęcamy do drukowania i rozpowszechniana wszystkich artykułów opublikowanych na Clearharmony, lecz prosimy o podanie źródła.